Csaba G. Kiss - „Lekcja Europy Środkowej” – recenzja i ocena
Już dawno minęło 25 lat, po tym, jak Milan Kundera w 1984 roku na łamach „New York Review of Books” opublikował znany esej „Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej”, który na wiele lat zmienił dyskurs poświęcony Europie Środkowej. Czym była Europa Środkowa według autora „Nieznośnej lekkości bytu”? Bękartem historii, która oddała ją pod polityczny wpływ Europy Wschodniej, do której nigdy cywilizacyjnie nie należała. Europa Środkowa to przede wszystkim Europa małych narodów, które zamieszkiwały Monarchię Austrowęgierską. Czym są małe narody? To narody, które nie są pewne swojego losu, swego istnienia, które za każdym razem muszą udowadniać światu, że istnieją, że istnieje ich racja egzystencjalna (którą najczęściej będzie ich wkład kulturalny w rozwój kultury europejskiej). Europa Środkowa to także uosobienie różnorodności. To – jak pisze czeski pisarz – „model oparty na regule: maksimum różnorodności na minimum przestrzeni”. Na dowód środkowoeuropejskiej mieszaniny języków i narodów Kundera przytacza osobę Zygmunta Freuda (niemieckojęzycznego psychologa, który dzieciństwo spędził w Czechach, a którego rodzice pochodzili z Polski) oraz Franza Kafki (mieszkający w Pradze niemieckojęzyczny Żyd, który w rodzinnym domu mówił po czesku). Żydzi przez Kunderę nie są przywoływani przypadkowo. Kundera uważa, że „Żydzi byli głównym elementem kosmopolitycznym i integrującym Europę Środkową – byli jej intelektualnym spoiwem, kondensacją jej ducha, twórcami jej duchowej jedności”.
Los żydowski jest przykładem losu Europy Środkowej. Podobnie jak Żydzi, Europa Środkowa swój los opiera na „głębokiej nieufności wobec historii”. Dlaczego? Bo historia staje po stronie zwycięzców, narodów wielkich, o zapędach imperialnych. Zwycięzcy powołują się zawsze na mądrość historii, wcielenie Rozumu, na filozofię Hegla i Marksa. Europa Środkowa – jak outsiderzy - powołuje się na Kierkegaarda, który „znalazł pierwszą ważną odpowiedź na system heglowski, przeciwstawiając bezosobowej racjonalności historii irracjonalną rzeczywistość jednostki”. Milan Kundera swój esej „Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej” rozpoczyna od przypomnienia postaci dyrektora węgierskiej agencji prasowej, który w 1956 r. w chwili wkroczenia wojsk radzieckich do Budapesztu wysłał depeszę: „Zginiemy za Węgry i za Europę”. Kundera przekonuję, że prawdziwą tragedią nie jest zajęcie Europy Środkowej przez cywilizację Wschodnią. „Zniknięcie środkowoeuropejskiego ogniska kultury było niewątpliwie jednym z największych wydarzeń stulecia dla całej cywilizacji zachodniej”. Europa Zachodnia bez Europy Środkowej jest porwana – na tym polega prawdziwa tragedia.
Europa Środkowa ma się dziś bardzo dobrze – przekonuje węgierski historyk Csaba G. Kiss w zbiorze erudycyjnych esejów zatytułowanych „Lekcja Europy Środkowej”. Autor – zasłużony badacz dziejów państw Grupy Wyszehradzkiej, szczególnie zaś skomplikowanych stosunków węgiersko-słowackich – bohaterami swoich tekstów czyni przede wszystkim środkowoeuropejskich pisarzy i intelektualistów: Adama Mickiewicza, Bohumila Hrabala, Egona Bondego, Jana Kollara, Franza Kafkę i Laszlo Nemetha. Przedstawia także poglądy rzeczników Europy Środkowej jak Milan Kundera, Czesław Miłosz czy historyk Wacław Felczak, którego imię nosi historyczna nagroda Europy Środkowej wręczana przez Uniwersytet Jagielloński i Polskie Towarzystwo Historyczne.
Kiss, w dużej mierze, w myśleniu o Europie Środkowej pozostaje uczniem Kundery. Jego przepięknie wydana nakładem krakowskiego Międzynarodowego Centrum Kultury książka składa się czterech części. Pierwsza dotyczy tożsamości środkowoeuropejskiej, druga zaś problematyki narodów zamieszkujących Europę Środkową. W trzeciej Kiss podejmuje tematykę miejsca Węgier w Europie Środkowej, węgierskiej kultury, historii i stosunków węgiersko-słowackich (Górne Węgry). Czwarta część jest pasjonującą podróżą po wzajemnych fascynacjach polsko-węgierskich.
Czytelnikom książki należy zostawić osąd, czy Europa Środkowa to prężny byt społeczno-kulturowy, czy też rację ma choćby Petr Pithart, który przekonuje, że jesteśmy teraz tylko nieudaną kopią Zachodu. Niewątpliwie książka Kissa prezentuje ciekawą i mało popularną w Polsce węgierską refleksję nad naszymi dziejami.