Codziennie idziemy na wybory?

opublikowano: 2007-01-19, 19:00
wolna licencja
W swoim czasie ponad 80% naszych Czytelników zadeklarowało, że weźmie udział w nadchodzących wyborach samorządowych. Byłem tym miło zaskoczony. Większość z nas nie chce uciekać od decyzji ważnych dla losów naszych społeczności. Ale warto pamiętać, że jeszcze ważniejszych wyborów dokonujemy... na co dzień.
reklama
![ redaktor naczelny – Michał Świgoń](/archiwalia/mag53/images/duke.jpg 70

) redaktor naczelny - Michał Świgoń % Mam tu na myśli sposób dysponowania naszym wolnym czasem lub pieniędzmi. Przykład? Jeśli robię zakupy w dużej sieci handlowej, uzyskującej niskie ceny produktów dzięki wykorzystywaniu pracowników i kontrahentów, w jakimś sensie uzasadniam metody stosowane przez jej kierownictwo. Gdy namiętnie oglądam jakiś program rozrywkowy i robię to wraz z milionem innych osób, umożliwiam dłuższą lub częstszą emisję audycji. O tym, że, kupując polskie produkty, pośrednio tworzymy nowe miejsca pracy w naszym kraju, nie muszę chyba mówić?

Ale przecież tu decyduje wybór wielkich mas, nie mój! – powiecie. Ale to właśnie my – każdy z nas – tworzymy te masy i współkształtujemy ich opinie! Choć wielka jest w tym również rola mediów...

Ano właśnie, media. Zastanawialiście się kiedyś, kto je kontroluje i kto na nich zarabia? Przede wszystkim właściciel - wydawca. Przyjrzyjmy się prasie. Jako nastolatek uwielbiałem przeglądać i czytać magazyny młodzieżowe. Kto dominuje w tym segmencie rynku? Ubiegłoroczny raport miesięcznika „Press”, poświęcony koncernom prasowym w Polsce, nie pozostawia wątpliwości. Jest to wydawnictwo Bauer, którego łączny udział wyniósł ponad 80%. Sukces chłamu i tandety naszpikowanej seksporadami (któż z nas nie kupował czasem np. magazynu „Bravo"?) ośmielił je do kolejnych inwestycji, np. na rynku prasy poświęconej grom komputerowym, motoryzacyjnej, kobiecej. Ostatnim przykładem jest zakup radia RMF FM. Czy wiecie, kto wydaje pismo, w którym „Histmag” zaczął ukazywać się na płytkach CD? Wydawcą „CD-Action” jest... no tak, Bauer.

Przyjrzyjmy się przykładowi CDA i zastanówmy się: kilkanaście złotych miesięcznie pomnożyć przez ponad 100 000 sprzedawanych egzemplarzy, dodać spore wpływy reklamowe i odjąć (dość znaczne) koszty utrzymania pisma oraz podatki. Wychodzi niemały zysk wydawcy, który ze wszystkich swych tytułów o niewysokiej wartości intelektualnej uzyskuje rocznie blisko sto milionów złotych. Kupujemy jego gazety, pozwalamy mu kształtować nasze opinie, wzmagać zainteresowanie młodzieży operacją biustu kolejnej gwiazdy muzyki pop. Poniekąd na takiego wydawcę głosujemy – naszymi pieniędzmi. I – co ciekawe – decyduje on o kwotach znacznie wyższych, niż na przykład zawiera budżet mojego dwustutysięcznego Bytomia. Oczywiście, Bauer jest tu tylko przykładem. Można by tu przedstawić wiele innych, podobnych firm oraz pism, na czele z gazetą „Fakt”.

Wielkie koncerny rozpoczynają podbój polskiej sieci. Inwestują zarobione pieniądze w rozwój swych serwisów internetowych. Dopiero po takiej refleksji zrozumiałem zadane mi pytanie na jednym z forów internetowych: „A za Wami kto stoi?” Mój rozmówca nie spodziewał się, że „Histmag” powstał bez inspiracji dużego kapitału, z inicjatywy młodych ludzi bez tzw. poparcia.

Ile bylibyście w stanie wymienić dobrych, polskich pism, które – Waszym zdaniem - pełnią ważną, społeczną misję? Niestety, ciekawe czasopisma historyczne, kulturalne czy społeczne można wymienić na palcach jednej ręki. Dobrze, że choć tygodniki opinii trzymają się całkiem nieźle. Nasuwa się jednak bardzo ważne pytanie:

Czy w naszym kraju może zaistnieć ambitne, wartościowe, społecznie ważne medium o takiej tematyce, realizujące określoną misję społeczną? Dodajmy: bez wyraźnego zabarwienia ideologicznego w lewo lub w prawo?

Wierzę, że Internet daje taką szansę! Wierzę, że takim medium może stać się właśnie „Histmag.org”! Ale bez Waszych głosów, bez Waszego wsparcia „Histmag” szybko upadnie. Pozwolicie na to?

Michał Świgoń

redaktor naczelny

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Świgoń
Założyciel i wydawca „Histmag.org”. Odpowiada za działania promocyjne serwisu, kontakt z reklamodawcami i szeroko pojęte kwestie marketingowe. Jako dziennikarz współpracował z mediami ogólnopolskimi, regionalnymi i lokalnymi. Magister politologii Uniwersytetu Śląskiego (specjalność medioznawcza), ukończył również studia z zakresu marketingu.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone