Ciekawostki historyczne
Yorkshire terier to w powszechnej opinii starannie zadbany piesek gwiazd show-biznesu, tudzież miniaturowa przytulanka kanapowa. Jednak dzieje tej rasy są zupełnie inne! W XIX wieku, w czasie angielskiej rewolucji przemysłowej, szkoccy tkacze emigrowali za chlebem do wielkich ośrodków przemysłowych, m.in. w Manchesterze i hrabstwie Yorkshire. Zabierali ze sobą miejscowe rasy psów, m.in. clydesdale, paisley i scottish terriery, które w fabrykach włókienniczych miały służyć za szczurołapy. To właśnie z tych ras wykształcił się yorkshire terier — mały, mocny pies o zadziornym charakterze. W fabrykach włókienniczych używano go do łapania myszy i szczurów (z czego później robotnicy zrobili zawody: który z psów złapie więcej szczurów w określonym czasie na zamkniętej przestrzeni), czasem też w jego długie włosy wycierano zatłuszczone ręce. Po pracy psy zabierano do niewielkich mieszkań, w których jako zwierzątka domowe dzieliły trudne losy proletariackich rodzin. Można więc śmiało uznać yorki za wzorowe psy klasy robotniczej!
Heinz Guderian, ojciec niemieckiej broni pancernej, swoją przygodę z wojskami szybkimi zaczynał w 1922 roku w Inspektoracie Komunikacji Wojskowych. W 1924 roku kierował ćwiczeniami, w których samochody pancerne współdziałały z kawalerią podczas zadań rozpoznawczych. Guderian, wówczas kapitan, bardzo optymistycznie ocenił możliwości przekształcenia oddziałów samochodowych w wojska liniowe. Jego zwierzchnik, pułkownik Natzmer, od razu rozwiał jego złudzenia słowami: Do diabła formacje bojowe — mąkę macie wozić! Kilkanaście lat później armia niemiecka dzięki wojskom pancernym i zmotoryzowanym podbiła większość Europy...
Za: Heinz Guderian, Wspomnienia żołnierza, Warszawa 1991.
W sierpniu 1914 roku żołnierze I Kompanii Kadrowej Józefa Piłsudskiego walczyli w zaborze rosyjskim, na Kielecczyźnie. W jej skład wchodzili młodzi inteligenci krakowscy, wychowani w tradycji młodopolskiej i patriotycznej. Spotkał ich zawód: mieszkańcy Królestwa Polskiego zamiast przyłączyć się do piłsudczyków i wzniecić powstanie antyrosyjskie, byli wrogo do nich nastawieni. Rozgoryczenie znalazło oddźwięk w Marszu Pierwszej Brygady (My, Pierwsza Brygada...). Jedna ze zwrotek brzmiała:
Nie chcemy już od was uznania,
Ni waszych słów, ni waszych łez.
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc — jebał was pies!
W dwudziestoleciu międzywojennym ostatni wers, psujący legendę legionową, zamieniono na do waszych serc, do waszych kies!
Za: Andrzej Garlicki, Józef Piłsudski 1867–1935, Warszawa 1988.
Histmag jest darmowy. Prowadzenie go wiąże się jednak z kosztami. Pomóż nam je pokryć, ofiarowując drobne wsparcie! Każda złotówka ma dla nas znaczenie.
Religia rzymska, choć zhellenizowana, zachowała liczne elementy starsze, często bardzo brutalne. Jedną z tego typu tradycji był sposób obsadzania stanowiska głównego kapłana w leśnym gaju w Arycji, znanym sanktuarium Diany. Król leśny (Rex Nemorensis) był nietykalny poza jedną sytuacją — osoba, której udało się zerwać gałązkę ze świętego dębu w centrum gaju, mogła zabić kapłana i zająć jego miejsce. Dlatego też kapłan cały czas czuwał z mieczem w ręku przy drzewie, gotowy do stoczenia walki z kandydatem na swoje stanowisko. Był jednocześnie duchownym, mordercą (bo sam musiał wcześniej zabić) i potencjalną ofiarą morderstwa. Dlatego też Arycja była przez wieki miejscem schronienia zbiegłych niewolników, gladiatorów i zbrodniarzy, którzy mieli szansę uzyskania choć na krótki czas bezkarności...
Za: Jan Parandowski, Mitologia, Londyn 1992.
W latach 50. polscy socjolodzy prowadzili badania nad specyficznymi zachowaniami części mieszkańców mazowieckich pegeerów. Otóż pogardzali oni sąsiadami, nazywali ich „wieśniakami”, inaczej się ubierali i mówili, przestrzegali też skomplikowanego rytuału narzeczeństwa, czym chronić chcieli swoje dzieci przed mieszanymi małżeństwami. Naukowcy wywnioskowali, że ludzie ci kultywowali tradycję... szlachty zaściankowej, bardzo licznej na Mazowszu w czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Za: Norman Davies, Europa, Kraków 2004.
Jan Zumbach, pilot Dywizjonu 303 i as myśliwski, nawet po wojnie nie uciekł od życia pełnego emocji. Wraz z kolegami z RAF-u utworzył lotniczą firmę czarterową, która była przykrywką dla przemytu towarów i ludzi. W latach 60. Zumbach został najemnikiem: organizował i dowodził siłami lotniczymi zbuntowanej prowincji Konga — Katangi. W 1967 roku podobną funkcję pełnił w armii zbuntowanej Biafry — pilotował jedyny samolot secesjonistów, z którego zrzucano bomby domowej roboty. Jeden z takich pocisków zabił szefa sztabu armii nigeryjskiej. W latach 70. był zamieszany w handel bronią, miał związki z braćmi Janoszami, którzy zaangażowani byli w akcję wywiadu PRL Żelazo (w jej ramach obrabowywano sklepy jubilerskie w Zachodniej Europie i prowadzono nielegalny handel, z którego finansowano działalność peerelowskich służb wywiadowczych). Zumbach zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w styczniu 1986 roku.
Za: Lynne Olson, Stanley Cloud, Sprawa honoru, Warszawa 2004.