Christopher R. Browning – „Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i ostateczne rozwiązanie w Polsce” – recenzja i ocena
Christopher R. Browning – „Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i ostateczne rozwiązanie w Polsce” – recenzja i ocena
Christopher R. Browning jest profesorem historii University of North Carolina. Brał udział w opracowywaniu wielotomowej pracy o dziejach Holokaustu wydanej przez Instytut Yad Vashem. Polskiemu czytelnikowi znany jest z książek Pamięć przetrwania i Geneza „ostatecznego rozwiązania”. Jednak najsłynniejszą i najbardziej dyskutowaną książką jego autorstwa są Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i „ostateczne rozwiązanie” w Polsce, której II wydanie poprawione i uzupełnione trafiło do rąk czytelników.
101. Rezerwowy Batalion Policji przed Wrześniem 1939 stacjonował w Hamburgu był zbieraniną odzwierciedlającą pełny przekrój niemieckiego społeczeństwa: kupcy, rzemieślnicy, piekarze, stateczni ojcowie rodzin w średnim wieku. Członków NSDAP jest wśród nich zdecydowana mniejszość. Ot, gromada szanowanych mieszczan, w większości obywateli hanzeatyckiego miasta Hamburg. W czerwcu 1942 r zostali wysłani do okupowanej Polski, gdzie niebawem stali się jednym z ogniw masowego terroru i Zagłady.
125 nadzwyczaj szczegółowych zeznań z ogólnej liczby 210 protokołów przesłuchań dokonanych w ramach postępowania prowadzonego w latach 1962-1972 przez prokuraturę w Hamburgu pozwoliło na dokonanie przez Browninga wstrząsającej analizy zmian, jakie zaszły w policjantach. Tylko niewielu z nich nie przekształciło się w masowych, można by rzec, że zawodowych morderców. Członkowie 101. Rezerwowego Batalionu Policji po początkowych problemach całkowicie podporządkowali się wydawanym im rozkazom przystępując do kolejnych egzekucji Żydów. Swoje zadania wykonywali beznamiętnie i dokładnie.
Recenzowana pozycja to przede wszystkim studium uwarunkowań i okoliczności, które umożliwiły tym szarym, przeciętnym hamburskim ojcom i mężom stać się brutalnymi oprawcami. Doskonale koresponduje to z badaniami Stanleya Milgrama i Philipa Zimbardo. Nie jest to również lektura prosta, bowiem nie pozostawia zbyt wiele nadziei na to, że takie bestialstwo, jak działania podejmowane przez 101. Rezerwowy Batalion Policji wymaga określonej, zachwianej konstrukcji psychicznej.
Wydanie II poprawione i uzupełnione zawiera część zatytułowaną „Dwadzieścia pięć lat później” zawierającą analizę między innymi obecnego stanu wiedzy o działalnościach batalionów policji na Wschodzie i ich zaangażowanie w Holokaust. Bowiem w chwili ukazania się Zwykłych ludzi była to praca pionierska, która w sposób nowatorski podchodziła do kwestii motywacji i psychologicznej konstrukcji ludobójców. Spotkała się z wielką krytyką głównie ze strony Daniela Goldhagen, który takie ujęcie sprawy uważał prawie za policzek dla ofiar.
Ciekawym fragmentem jest również ten poświęcony dokumentacji fotograficznej zbrodni. Po dwudziestu pięciu latach od pierwszego wydania pracy Browninga zbiory archiwalnej zostały lepiej opracowane, a niektóre instytucje wzbogaciły się o zdjęcia pochodzące z prywatnych kolekcji. Dzięki temu możemy dzisiaj w pełniejszy sposób poznać działalność batalionów policji oraz spojrzeć na twarze katów. To niewątpliwie dodatkowy atut w historiografii ludobójstwa.
Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i „ostateczne rozwiązanie” w Polsce choć jest wznowieniem, to zawiera nowe, ciekawe uzupełnienia klasycznej już pozycji. Dlatego warto się z nią zapoznać, nawet jeśli egzemplarz z 1992 r. mamy dokumentnie zaczytany.