Chór kościelny Rydza-Śmigłego i mistyczna poezja
W 2006 roku ABW wystąpiła do rumuńskiej służby informacyjnej z prośbą o sprawdzenie, czy w jej archiwach nie ma materiałów na temat Polaków, którzy uciekli z kraju we wrześniu 1939 roku. Po dwóch latach Rumuni przekazali 9,5 tysiąca klatek mikrofilmów i poinformowali, że w ich zbiorach znajdują się jeszcze dane na temat 5 tysięcy osób (wszystkich internowanych było około 50 tysięcy).
Jak opowiadał Mikołaj Morzycki-Markowski z Muzeum Drugiej Wojny Światowej, który zajmuje się porządkowaniem otrzymanych archiwaliów, w pierwszej chwili wydawało się, że są one wprost rewelacyjnymi źródłami. Wkrótce okazało się jednak, że rzeczywistość jest nieco bardziej złożona. Nigdy nie widziałem tak źle zarchiwizowanych materiałów – podsumował sytuację historyk.
Po dotychczasowych pracach można powiedzieć, że przekazane przez Rumunów materiały są bardzo różnorodne. Obok dokumentów świadczących o grze wywiadów lub dotyczących inwigilacji marszałka Rydza-Śmigłego, znajduje się w na przykład zbiór rumuńskiej mistycznej poezji. Jej pochodzenie jest nieznane (przedstawiciel Muzeum Drugiej Wojny Światowej sugeruje jej związek z faszyzującym środowiskiem Legionu Michała Archanioła), aczkolwiek wiadomo, że jeszcze w latach 40. i 50. Securitate (rumuński odpowiednik SB) doszukiwała się w tych wierszach zakodowanych informacji. Zupełnie przypadkowy charakter mają też zapewne dane na temat handlu między Rumunią a Turcją.
Z dokumentów wyziera dość przygnębiający obraz środowiska dawnych elit sanacyjnych. Atmosfera wśród oficerów była fatalna - część z nich nieudolnie próbowała konspiracji, większość zaś wiodła żywot ludzi przegranych, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić, a swoją sytuację odreagowują dzięki usługom prostytutek i alkoholowi. Władze rumuńskie stosowały przekupstwo, przechwytywały korespondencję, wyłudzały od Polaków pieniądze i miały pełen wgląd w życie internowanych.
Równie przykre są świadectwa mówiące o ministrze Józefie Becku, u którego zaobserwować można pogłębiającą się degenerację psychiczną. Dręczyły go ogromne lęki (na przykład już w 1941 roku poprosił o przeniesienie za miasto, ponieważ zupełnie bezpodstawnie bał się bombardowań), a kiedy w 1943 roku rząd w Londynie chciał wykorzystać go do zorganizowania polskich oficerów, uznał on, że nie jest w stanie udźwignąć takiej odpowiedzialności. Bardzo nieumiejętne były też podejmowane próby ucieczki z Rumunii.
W przekazanym materiale znaleźć też można informacje zupełnie komiczne. Okazuje się na przykład, że marszałek Rydz-Śmigły zorganizował sobie chór kościelny, co pozwoliło mu przez kilka miesięcy zwodzić rumuński wywiad, który nie od razu zorientował się, że dwóch śpiewaków w stopniu majora przysłanych przez władze emigracyjne pełniło rolę łączników.
Są i inne ciekawostki, takie jak notatka z 1940 roku, z której dowiadujemy się, że jeden z agentów niemieckiego wywiadu poinformował pracownika rumuńskich służb specjalnych o planach stworzenia na części polskiego terytorium faszystowskiego państwa, które miało skanalizować polski nacjonalizm w sposób korzystny dla III Rzeczy. Okazuje się też, że Legion Michała Archanioła próbował wykorzystać polskich oficerów do przeprowadzenia zamachu stanu. Z przekazanych materiałów wynika również, że emigracyjne władze polskie miały pewien wpływ na to, którym politykom pozwolono opuścić Rumunię, a których zatrzymano - przykładem jest tu prezydent Mościcki, który szybko trafił z Rumunii do Szwajcarii.
Muzeum Drugiej Wojny Światowej planuje staranne wydanie 300-400 stron otrzymanych dokumentów i dalszą kwerendę w Rumunii.
Jak widać, spotkanie było z pewnością interesujące nawet pomimo tego, że spośród trojga zapowiedzianych prelegentów pojawił się tylko jeden. Szkoda, że tematem zainteresowało się zaledwie kilka osób, a sala świeciła pustkami.