„Chcemy budować narodową tożsamość i edukować młodych ludzi” – rozmowa z prezesem fundacji PGNiG
Maciej Zaremba: Jak doszło do tego, że jedna z największych polskich spółek, zajmująca się wydobyciem surowców energetycznych postanowiła zadbać o tożsamość narodową, pamięć o historii i patriotyzm Polaków?
Tymoteusz Pruchnik: Jesteśmy polską firmą, czempionem gazowym, który korzysta głównie z polskich złóż, chociaż nie tylko. Dlatego chcemy być utożsamiani z Polską i jej bogactwem. Stąd też projekty, które powinny pobudzać pozytywny odbiór naszej firmy. Jest to dla nas bardzo istotne, ponieważ firma walczy o międzynarodowe rynki i chcemy, żeby była dobrze kojarzona. Jest to spółka skarbu państwa, dlatego każdy z nas może się z nią identyfikować. Każdy Polak powinien wiedzieć jakiego skarbu jest właścicielem.
M.Z.: Na czym polega program „Rozgrzewamy polskie serca”?
T.P.: To jest hasło które,mamy nadzieję, skojarzy się nam Polakom z naszą misją ogrzewania – rozgrzewania polskich domów – polskich serc.
M.Z.: A czego ma dotyczyć sam program?
T.P.: Chcemy dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, pobudzać świadomość społeczeństwa, budować tożsamość narodową. Oprócz tego chcemy przede wszystkim edukować w zakresie historii Polski, przybliżać życiorysy i losy polskich bohaterów, patriotów. Chcemy pokazywać w historii to co dobre, piękne i godne naśladowania.
M.Z.: Czy program nastawiony jest głównie na działania propagujące historię Żołnierzy Wyklętych wśród Polaków, czy także na inne działania?
T.P.: Jeśli chodzi o program „Rozgrzewamy polskie serca” rozpoczęliśmy akcją związaną z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych, ale nie jest to nasz główny cel. Interesuje nas historia. Chcemy ją wydobywać, przedstawiać i edukować ludzi, przede wszystkim młodych. Chcemy również wydobywać z kart historii różne osoby, chociażby Ignacego Łukasiewicza, patrona naszej fundacji, który wiele dokonał, a niestety niewiele osób ma tę świadomość.
M.Z.: Właśnie, patronem Państwa fundacji jest Ignacy Łukasiewicz, wynalazca lampy naftowej i światowy pionier przemysłu naftowego. Czy myśli Pan, że postać Łukasiewicza, jako wielkiego Polaka, ale nie żołnierza, tylko odkrywcy i wynalazcy mogłaby być dobrym patronem kolejnych akcji i projektów?
T.P.: Łukasiewicz to był człowiek, dzięki któremu naprawdę zmieniło się życie wielu. Był filantropem, pomagał ludziom, a jego wynalazek – lampa naftowa miał wpływ na całą ludzkość. Projekt „Rozgrzewamy polskie serca” zaczęliśmy akcją związaną z przywołaniem pamięci żołnierzy wyklętych, ponieważ uważamy ich za bohaterów, osoby godne naśladowania. Pokazaliśmy ich wspólnie ze współczesnymi nam herosami – sportowcami, piłkarzami ręcznymi. Szukaliśmy także ikony dla naszych projektów. Idealną znaleźliśmy w nazwie naszej fundacji. Chodzi oczywiście o Ignacego Łukasiewicza, który tak jak Pan mówi, był naukowcem, odkrywcą, przedsiębiorcą, filantropem. Ma on więc wszystkie te cechy, które warto i trzeba naśladować. I właśnie na jego życiorysie chcemy budować dalsze działania fundacji, przede wszystkim działania edukacyjne. Mamy już pewne plany, na przełomie maja i czerwca będziemy ruszać z kolejnym projektem, dzięki któremu, mamy nadzieje odkurzyć i pokazać od-nowa postać Łukasiewicza.
M.Z.: To rzeczywiście bardzo niedoceniona postać
T.P.: W swojej historii mamy wiele takich osób. Odkrywanie ich losów to też jest pomysł na działanie fundacji. Zresztą wspólny z Państwem, bo Wy również piszecie o zapomnianych postaciach z historii. Mam nadzieje, ze to będzie dopiero początek. Mamy już kilka osób na liście takich niedocenionych, zapomnianych, porzuconych i lista ta z pewnością będzie się poszerzać. Nie przypisujemy wyłącznie sobie tego pomysłu. Mamy wręcz nadzieję, że podchwycą go inne instytucje i będziemy mogli działać wspólnie. A wracając do samego Łukasiewicza – naturalne jest dla nas, jako fundacji jego imienia, że będzie on jedną z pierwszych postaci, którą się zajmiemy.
M.Z.: A dlaczego program Rozgrzewamy Polskie Serca zaczęliście od żołnierzy niezłomnych?
T.P.: Start programu zbiegł się w czasie z Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uznaliśmy że to może być ciekawy pierwszy projekt. Pomyśleliśmy, że Żołnierze Niezłomni to bohaterowie charakteryzujący się niebanalnymi cechami godnymi naśladowania. Stąd też nasze zaangażowanie.
Polecamy także dodatek tematyczny: Polscy patrioci w Histmag.org, zrealizowany dzięki wsparciu Fundacji PGNiG im. I. Łukasiewicza.
M.Z.: Skoro mówimy o spocie promującym kampanię „rozgrzewamy polskie serca”, to przypomnijmy, Żołnierze Niezłomni zostali w nim zestawieni z polskimi sportowcami. Czy nie był to zbyt kontrowersyjny pomysł, zwłaszcza do bohaterów w nim występujących?
T.P.: Absolutnie nie, odbiór był znakomity. Mogę nawet powiedzieć, że początkowo to sportowcy mieli moment zawahania. Ale kiedy dowiedzieli się jak to ma wyglądać i kto ma dokładnie z nimi występować, kim będą nasi bohaterowie, to ich nastawienie od razu się zmieniło. A Panowie żołnierze od początku byli absolutnie zainteresowani projektem i chcieli wziąć w nim udział. Zresztą oni często o tym mówią, że to jest ich rola, że muszą propagować historię. I robią to na spotkaniach, czy poprzez różne akcje edukacyjne, filmiki, czy lekcje historii z dzieciakami. Dla nich to było naturalne, ale zarazem i ciekawe kolejne doświadczenie.
M.Z.: Wiceprezes PGNIG Janusz Kowalski zwrócił uwagę, że to ostatni moment, kiedy możemy uczcić pamięć o Żołnierzach Wyklętych i im podziękować. A czego według Pana możemy się od nich nauczyć we współczesnej Polsce? Jakie ich cechy mogą być ważne i dla nas?
T.P.: Przede wszystkim ich niezłomność. Byli prawi i nieugięci, mieli pewien cel, który chcieli za wszelką cenę osiągnąć. Ta niezłomność to największa wartość którą trzeba pokazywać. Ich losy były różne, bo rzeczywistość też się zmieniała. To było wiele trudnych lat postanowień, postaw i zdarzeń. Byli niezłomni i oddani sprawie do końca.
M.Z.: Czy fundacja zajmuję się tylko propagowaniem pamięci o tych osobach, czy podejmuje również inne działania z nimi związane?
T.P.: Mamy pewne pomysły związane z pomocą Weteranom, którzy jeszcze żyją. Są to bardzo konkretne pomysły, ale nie mogę o nich jeszcze mówić. Czekamy na rozwiązania prawne, które moglibyśmy wykorzystać.
M.Z.: Zmieniając temat, możemy zdradzić naszym czytelnikom, że znajdujemy się w siedzibie fundacji na Woli, warszawskiej dzielnicy o niezwykłej historii. Z nią też związany jest projekt filmu „Wola 1935”. Czy może Pan powiedzieć o nim coś więcej?
T.P.: To jest projekt który był tworzony przez spółkę od kilku lat. Nowe kierownictwo fundacji i spółki zadecydowało, że film praktycznie gotowy i czekający na publikację, jest na tyle ciekawą rzeczą, że musimy go czym prędzej pokazać publiczności. I nadarzyła się ku temu idealna okazja, bo akurat w kwietniu odbyło się stulecie przyłączenia Woli i innych dzielnic do Warszawy. Stwierdziliśmy, że musimy pokazać ten film właśnie w tym terminie. Udało nam się zrobić wersję telewizyjną filmu, zaplanowaliśmy kampanię promocyjną, nadaliśmy wydarzeniu odpowiednią rangę i udało. Bardzo się z tego cieszymy, gdyż mieszkańcom Warszawy, a Woli przede wszystkim, bardzo się podobało. Chwyciło ich to za serce, a bardzo dużo pozytywnych komentarzy o filmie pojawiło się również w sieci.
M.Z.: Na spotkaniu otwierającym program „Rozgrzewamy polskie serca” mówił Pan, że chcą Państwo wykorzystać nowoczesne formy przekazu, które będą edukowały polską młodzież. Jak należy dbać o współczesny patriotyzm wśród młodych ludzi?
T.P.: Pierwszą nowoczesną formą, którą udało nam się zrobić był ten kilkuminutowy spot, który rozpowszechnił się w internecie w ilości kilkuset tysięcy odsłon. I to jest ten pierwszy, ważny kanał nowoczesnej komunikacji – internet – podstawowe źródło, z którego dzieci i młodzież czerpią w tej chwili wiedzę. I to jest sposób edukacji z którego będziemy korzystać. Na pewno będziemy stawiać również na inne formy – może VR, komiksy, gry edukacyjne…
M.Z.: Gry planszowe?
T.P.: Myślimy o grach na smartfony, ale gry planszowe to też dobry pomysł. Być może również tę formę wykorzystamy. Projekt, który teraz przygotowujemy, także będzie miał znamiona tej nowoczesności o której mówimy, ale nie będzie jeszcze gra planszową.
M.Z.: A czy nie uważa Pan, że współczesny patriotyzm jest często wyłącznie powierzchowny? Co zrobić, żeby za pamięcią o naszych przodkach i ich szlachetnych czynach szły także codzienne działania, jak płacenie podatków, kupowanie polskich produktów, czy wspieranie polskich firm?
T.P.: Należy edukować. Edukacja i to edukacja od najmłodszych lat jest najważniejsza. I właśnie tym fundacja chce się zająć. Nasz kolejny projekt jest skierowany do przedszkolaków i dzieci ze szkół podstawowych. Chcemy im pokazywać piękno i bogactwo polskości i Polski, żeby byli dumni z tego, że są Polakami, że żyją w pięknym rozwijającym się kraju, którego niezwykła historia jest też mocnym fundamentem do budowania przyszłości.
M.Z.: Na koniec, czy mógłby Pan zdradzić naszemu portalowi kolejne plany fundacji?
T.P.: Mogę powiedzieć, że będziemy teraz dużo mówić o Łukasiewiczu. Będzie to projekt skierowany do dzieci, a jego pierwszą zapowiedź będzie można zobaczyć już 14 maja podczas nocy muzeów w Muzeum Gazownictwa w Warszawie. Będzie tam udostępniona ekspozycja nazwana „Łukasiewicz Od-nowa”, której nazwa celowo brzmi niejednoznacznie. Będziemy mogli tam spotkać się z Ignacym… zapraszam!