Celtycki piec garncarski sprzed ponad 2 tys. lat odkryto w Samborowicach
Celtowie zamieszkiwali od ok. 400 do ok. 120 r. p.n.e. obszar południowej Polski tylko w kilku rejonach, m.in. na Dolnym Śląsku w okolicach Wrocławia, w Małopolsce pod Krakowem i na Podkarpaciu oraz na płaskowyżu głubczyckim. To właśnie tutaj, w Samborowicach, archeolodzy od kilku lat badają osadę tego ludu. Latem skupili się na badaniach obszernego pieca garncarskiego.
Piec składa się z dwóch komór. Zachowała się nawet do naszych czasów płyta gliniana z otworami, na której kładziono wypalane naczynia - opowiada PAP kierownik badań dr Przemysław Dulęba z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Badania prowadzi wspólnie z Jackiem Soidą z Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Piec usytuowany był w pobliżu rzeki. Przylega do niego głęboka jama, wokół której archeolodzy znaleźli ślady po słupach - wygląda więc na to, że mogła być ona zadaszona. Dr Dulęba mówi, że z reguły w tego typu instalacjach nie znajduje się wielu naczyń lub ich pozostałości. Inaczej było w przypadku Samborowic. Tutaj w czasie wykopalisk wydobyto aż kilkaset różnego rodzaju fragmentów naczyń ceramicznych. Było to odpady poprodukcyjne - naczynia, które posiadały jakiś defekt i nie nadawały się do użytku lub sprzedaży.
Pozwoli to nam na przeprowadzenie różnorodnych analiz dotyczących sposobu wykonania naczyń; to prawdziwa skarbnica wiedzy na ten temat - podkreślił archeolog.
Dodał, że jego zespół jest na wstępnym etapie tego zadania. Jednak już teraz eksperci zwracają uwagę, że niemal wszystkie znalezione tam naczynia wykonano na kole. Do przybycia Celtów na terenach obecnych Polski nie znano tej zaawansowanej technologii ich wytwarzania. Są to naczynia cienkościenne, lśniące i bardzo dokładnie wykonane. Wśród nich są też naczynia z domieszką grafitu, który uodparniał je na działanie wysokich temperatur i kwasów.
W reliktach chat z innej części tej celtyckiej osady znaleźliśmy także naczynia ceramiczne ulepione ręcznie, których używano na co dzień. Te wydobyte z pieca były zdecydowanie lepszej jakości. Używano ich w czasie ważniejszych wydarzeń i pełniły one zapewne funkcję tzw. ceramiki stołowej. Wkładano je też zmarłym do grobów - wskazuje dr Dulęba.
Piec w Samborowicach - zdaniem naukowców - obsługiwany był przez wysoce wyspecjalizowanego rzemieślnika; nie każda celtycka osada miała tego typu instalacje. Produkowane naczynia trafiały nie tylko do jej mieszkańców, ale również innych okolicznych osiedli zamieszkiwanych przez Celtów.
Dr Dulęba uważa, że pieca używali jedni z ostatnich osadników celtyckich na obecnych ziemiach Polski. Około 120 r. p.n.e. udali się na południe wspólnie z przedstawicielami plemion germańskich - Cymbrów i Teutonów.
Badania w Samborowicach są częścią szerszego projektu badawczego dr. Dulęby, którego celem jest prześledzenie starożytnych, długodystansowych szlaków handlowych. Naukowiec uważa, że szlak bursztynowy wiodący znad Bałtyku aż do Italii w okresie rzymskim w pierwszych wiekach naszej ery nie był niczym nowym. Został on w pewnej części "przejęty" po ludności celtyckiej.
Naukowcy uważają Celtów za innowatorów. Na ziemie polskie wprowadzili znajomość toczenia naczyń na kole, zaawansowanej metalurgii. Jako pierwsi podkuwali konie, upowszechnili również siodło, stworzyli pierwsze kolczugi. Pierwsze monety, wykonane ze złota i srebra, znalezione na obecnych ziemiach naszego kraju to również zasługa Celtów.
Kolebką Celtów, wbrew pozorom, nie jest wcale Irlandia i Wielka Brytania, ale kontynentalna Europa. Lud ten rozprzestrzenił się po całej Europie w poł. I tysiąclecia p.n.e. z obszaru rozciągającego się na północ od Alp (od Burgundii po Kotlinę Czeską).
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!