Carlos Ruiz Zafon – „Więzień nieba”
Na tę książkę miłośnicy „Cienia wiatru” i „Gry anioła” czekali od czterech lat. Doczekali się i teraz będą czekać na następny tom cyklu. O tym, że warto, są przekonani zarówno ci, których tajemnicza i mroczna atmosfera Barcelony czasów dyktatury Franco urzekła od chwili przeczytania pierwszego tomu przed laty, jak i ci, którzy po tę lekturę sięgnęli całkiem niedawno. Dodatkowym magnesem dla czytelników tych książek jest kreowana na ich kartach biblioteka, gdzie przechowywane są zapomniane przez jednych, ale ukochane przez innych książki. Już sama nazwa tej biblioteki mówi niemal wszystko: Cmentarz Zapomnianych Książek.
Poprzeczka została postawiona przez dwa pierwsze tomy cyklu wysoko. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że „Więzień nieba” nie dorównuje w pełni swoim poprzedniczkom, chociaż do ich poziomu niewiele mu brakuje. Mamy tu za to nową historię, w której pada wiele pytań, a na niektóre z nich odpowiedzi nie otrzymujemy. Jednak to efekt zupełnie zamierzony, zgodnie ze słowami autora: „Historia się jeszcze nie skończyła. Ona dopiero się zaczęła”.
Bohaterem książki jest Daniel Sempre, syn właściciela księgarni. To właśnie jemu znany nam już z poprzedniej części Fermin Romero de Torres opowiada historię swego pobytu w okrytym ponurą sławą więzieniu Montjuic, osobach, które tam poznał i o ucieczce stamtąd. Chociaż od tamtej pory minęło kilkanaście lat, owa ponura przeszłość ciągle daje znać o sobie, a na kartach książki często goszczą osoby, które tam poznaliśmy. To właśnie od Hermina Daniel dowiaduje się, że jego matka została zamordowana, gdyż chciała powiedzieć prawdę o Mauricio Vallsie, któremu mogłoby to zaszkodzić w karierze. Czasami wręcz trudno nam uwierzyć, że bohaterowie książki mogą wytrzymać takie nagromadzenie zła, jakie serwuje im jej autor. Jednak w powieści zawarto także odpowiedź na to pytanie: swoją siłę do walki z przeciwnościami losu czerpią oni od swoich najbliższych, dzięki którym znajdują energię, aby stawić czoła kolejnym wyzwaniom.
„Więzień nieba”, tak jak i poprzedzające go dwa tomy, jest książką niełatwą do zaklasyfikowania. Co prawda jest tu obecna potężna dawka sensacji, thrillera, a momentami nawet horroru, lecz obok nich mamy też melodramat, komedię czy przypowieść filozoficzną. Jednak to nie wszystko, co stanowi o wartości tej książki i przyciąga do niej czytelników. Tak jak w poprzednich tomach odwiedzamy tu także Cmentarz Zapomnianych Książek, tajemnicze miejsce, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć. Wreszcie mamy samą postać Fermina, którego celne riposty i filozoficzne podejście do życia przypominają czasami rolandowskiego Colasa Breugnona.
Carl Ruiz Zafon w 2001 roku wydał swą pierwszą książkę zatytułowaną „Cień wiatru”. Szybko stała się ona bestsellerem, przetłumaczono ją na 40 języków, a jej nakład szybko osiągnął 14 milionów egzemplarzy. Spośród hiszpańskich autorów tylko „Don Kichot” cieszy się większą poczytnością. Czym można wytłumaczyć niebywałe powodzenie książki Zafona? Otóż ich autor snuje w niej niezwykłą intrygę, gdzie romans i tragedia ściśle się splatają, prowadzi nas przez kłębowisko tajemnic, gdzie czar książek, namiętności i tragedie tworzą mistrzowską opowieść.
Obecna książka, „Więzień nieba”, niewątpliwie będzie miała w Polsce tysiące tych samych czytelników, których zauroczyły dwie poprzednie jej części. Nie znaczy to wcale, że nie można jej czytać w oderwaniu od tamtych. Można. Po co jednak ograniczać sobie przyjemność płynącą z czytania całego cyklu do jego trzeciej części?
Redakcja: Michał Przeperski
Korekta: Agnieszka Kowalska