„Było, nie minęło” – red. Marcin Kula – recenzja i ocena
Czym jest historia: naukowym opisem przeszłości czy może emocjonalną opowieścią o niej, wartościowaną i posiadającą swoją temperaturę? Zainteresowanie tą drugą wizją, określaną jako „pamięć”, od pewnego czasu coraz bardziej pochłania socjologów, antropologów i psychologów. Ostatnio poważniej zaczęli interesować się nią także historycy. Wyobrażenie o dziejach własnej grupy stanowi wszak ważny element tożsamości jednostek, co wywołuje automatycznie zainteresowanie badaczy historii społecznej. A stąd już jeden krok do zainteresowania historyków bardziej „politycznych” – wszak nieraz „przeszłość” uwikłana zostaje w żywiołową „teraźniejszość”.
Książka Było, nie minęło jest zbiorem czterech rozpraw poświęconych „działaniu z historią w tle”. Jej współautorzy: Marcin Gutowski, Joanna Korab, Agnieszka Nowakowska i Hanka Nowicka są wychowankami redaktora publikacji prof. Marcina Kuli, który doprowadził do wydania przygotowanych przez nich prac magisterskich. Należy pochwalić takie działania, gdyż – wbrew medialnej (choć mającej w sobie wielkie ziarno prawdy) burzy pt. „polskie uniwersytety niczego nie uczą” – okazuje się, że na seminariach magisterskich powstają cenne prace dyplomowe, które mogą wzbogacić polską naukę.
Całość otwiera wstęp autorstwa prof. Kuli, w którym ukazuje on, jak bardzo historia obecna jest w teraźniejszości i jak przekonanie o jej roli kłóci się z powszechną wiedzą o przeszłości. Zastanawia się także nad społecznymi funkcjami odwoływania się do niej. Wprowadzenie to przybrało formę eseistyczną, niezwykle charakterystyczną dla tekstów pisanych przez tego autora, stawiającego raczej pytania i pewne wątpliwości, niż udzielającego na nie odpowiedzi i porządkującego określoną wiedzę.
Pierwszym studium umieszczonym w recenzowanym zbiorze jest tekst Joanny Korab pt. Edukacja historyczna w trybach wielkiej polityki. Idea Wielkich Węgier w węgierskich podręcznikach do historii z lat 1926–1942, który należy docenić już za samo podjęcie nieczęstego wśród polskich badaczy problemu historii naszych „bratanków”, trudno dostępnej źródłowo z powodów językowych. Autorka pokazuje, jak poprzez edukację historyczną wpajano węgierskim uczniom pewną wizję I wojny światowej i powojennej rewolucji oraz jak ważne miejsce w nauczaniu tym stanowiła „trauma Trianon” i wezwania do rewizji granic uznanych za niesprawiedliwe. Przyjrzenie się temu zagadnieniu pozwala przybliżyć się do zrozumienia, dlaczego po prawie stu latach stosunek Węgrów do utraconych terytoriów stanowi tak ważny element ich narodowej tożsamości. Autorkę pochwalić należy zwłaszcza za metodyczność wywodu i głęboką analizę samej narracji podręcznikowej, chociaż nad wieloma wnioskami (np. podobieństwami do metaforyki chrześcijańskiej) można by pewnie dyskutować.
Nie mniej ciekawy poznawczo jest tekst Marcina Gutowskiego zatytułowany Mongolia wobec własnej historii 1911–2011, pokazujący przemiany oficjalnej polityki historycznej tego azjatyckiego państwa na tle jego dziejów najnowszych. Zważywszy na to, że Mongolia jest Polakom znana najprawdopodobniej jeszcze gorzej niż Węgry, lektura rozdziału pozwala lepiej poznać specyfikę jej historii. Gutowski trafnie pokazuje wiele działań z obszaru polityki historycznej, które można zaobserwować też w innych państwach: „modernizację” myślenia o historii, tworzenie komunistycznej wizji dziejów czy też budowanie nowej, nacjonalistyczno-postkomunistycznej tradycji. Autorowi można jednak zarzucić pewne zbyt powierzchowne potraktowanie niektórych tematów oraz niezrozumiałe decyzje kompozycyjne – rozdział o życiu codziennym w Mongolii o wiele lepiej sprawdzałby się w początkowych partiach książki, przybliżających specyfikę tego kraju.
Najmocniejszym punktem książki jest bez wątpienia opracowanie Agnieszki Nowakowskiej Konflikt pamięci grupy większościowej i mniejszościowej. Spór o budowę pomnika Prawosławnym Mieszkańcom Białostocczyzny Zabitym, Zamordowanym i Zamęczonym w latach 1939–1956 w Białymstoku. Przybliża ona starania przedstawicieli mniejszości białoruskiej na Podlasiu, zmierzające do uczczenia pamięci swoich rodaków pomordowanych po drugiej wojnie światowej przez żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. Nie jest to jednak tylko studium przypadku poświęcone działaniu organizacji społecznej. Autorka przedstawia historię podlaskich Białorusinów i ich sporu z Polakami oraz analizuje różne sposoby mówienia o „Żołnierzach Wyklętych”: propagandowy (uprawiany przez komunistów), afirmacyjny (charakterystyczny dla polskiej wizji historii po 1989 r.) oraz krytyczny (typowy dla strony białoruskiej). Czytelnicy otrzymują spójny i wielowymiarowy obraz konfliktu o historię, w którym obydwie strony mają swoje racje i przekonania. Jedyną uwagą, jaką można mieć do tego tekstu, jest postawa autorki, której możnaby zarzucić wyraźne opowiedzenie się po stronie mniejszości białoruskiej. Odnosi się to jednak raczej do warstwy interpretacyjnej czy ogólnej wymowy tekstu, nie zaś do sfery faktów i rzetelności badawczej.
Gdy patrzy się na problem polskiej pamięci, nie sposób nie odnieść się też do problematyki stosunków z ludnością żydowską. Tematem tym zajęła się Hanka Nowicka, autorka tekstu Rola fotografii w procesie kształtowania polskiej pamięci zbiorowej o Żydach polskich na przykładzie wystawy „I ciągle widzę ich twarze”. Co ciekawe, autorka patrzy na rzeczony problem w sposób odmienny od najpopularniejszej obecnie dyskusji nt. polskiego antysemityzmu i stosunku do Zagłady. Artykuł Nowickiej to monografia inicjatywy Fundacji Shalom i jej założycielki Gołdy Tencer zbierania rozproszonych po kraju fotografii przedstawiających polskich Żydów, zebranych później na specjalnej wystawie i w wydawnictwie albumowym. Wykorzystując zdjęcia i listy nadesłane do Fundacji, autorka zastanawia się nad toczącym się po 1989 r. procesem „przypominania sobie” przez Polaków o społeczności żydowskiej, która ponad pół wieku temu mieszkała tuż obok. Nie jest to więc tekst o konflikcie, a raczej o śladach dawniejszego współżycia dwóch narodów obok siebie. Całość została napisana w specyficznym, eseistycznym stylu, który może wywoływać wśród czytelników różne opinie (mnie osobiście nie przypadł on do gustu).
Podsumowując: Było, nie minęło to cenny zbiór studiów przypadków poświęconych tematyce pamięci oraz polityki wobec przeszłości. Są to teksty różnorodne pod względem stylistycznym i tematycznym, pokazujące zarówno współczesne spory o historię, jak i próby jej wykorzystania w przeszłości. Wprowadzają one do obiegu naukowego nowe fakty i interpretacje, które – choć przyczynkowe – rozszerzają naszą wiedzę. Dlatego właśnie cieszę się, że zostały one opublikowane w formie książkowej. Myślę, że podziękowania należą się tu zwłaszcza Wydawnictwu Akademickiemu Sedno, które zdecydowało się nie tylko wydać książkę o ciekawej, ale bardzo naukowej i specjalistycznej tematyce, ale także zaufało młodym autorom, którzy zyskali możliwość pokazania swoich badań szerszej publiczności.
Zobacz też:
- „Kłopoty z seksem w PRL” – red. Marcin Kula;
- Paweł Machcewicz – „Spory o historię”;
- D. Malczewska-Pawelec, T. Pawelec – „Rewolucja w pamięci historycznej”.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska