Brytyjczyków na Titanicu zabiły dobre maniery?
Titanic zatonął w słynnej i do dziś budzącej emocje katastrofie 14 kwietnia 1912 roku, podczas swojego dziewiczego rejsu. Na pokładzie były 2223 osoby, podczas gdy łodzie ratunkowe mogły zmieścić tylko 1178. Ostatecznie 706 osób przeżyło, a 1517 zginęło w lodowatej wodzie, po tym jak okręt uderzył o górę lodową.
David Savage z Queensland University of Technology przyglądnął się bliżej liczbom dotyczącym tej i trzech innych znanych katastrof XX wieku. Wyniki dotyczące katastrofy Titanica doprowadziły do najbardziej zaskakujących wniosków. Okazało się, że bycie Brytyjczykiem zmniejszało szanse przeżycia mężczyzn o 7% względem średniej. Tymczasem bycie Amerykaninem – zwiększało te szanse w stosunku do średniej aż o 8,5%.
„Brytyjczycy byli dobrze wychowani i ustawiali się w kolejki” - twierdzi David Savage. To właśnie i poszanowanie obyczaju, zgodnie z którym kobiety powinny opuścić tonący okręt jako pierwsze, zmniejszyło ich szanse przetrwania. Do takiego zachowania nawoływał m.in. kapitan statku Edward John Smith, mówiąc do marynarzy: „Bądźcie Brytyjczykami, chłopcy! Bądźcie Brytyjczykami!”
Ogółem, kobiety miały o 51% większe szanse przeżycia katastrofy niż mężczyźni, kobiety z dzieckiem – aż o 74%. Duże znaczenie miało też to, w której klasie dana osoba podróżowała. Zdaniem Savage'a największe szanse przetrwania dawało bycie kobietą z dzieckiem w I klasie.
Katastrofę przeżyło 6 na 7 dzieci podróżujących pierwszą klasą i wszystkie z II klasy, ale tylko 1/3 z trzeciej. Uratowano prawie wszystkie kobiety z I klasy, 86% z drugiej i poniżej połowy w trzeciej.
Badanie, zdaniem australijskiego ekonomisty behawioralnego dowodzi, że w sytuacjach zagrożenia życia ludzie wcale nie starają się ratować samych siebie. Największe znaczenie mają uwarunkowania kulturowe i presja społeczna, a także genetyczny imperatyw chronienia kobiet i dzieci.
Źródła: Daily Telegraph, The Independent