Bogusław Chrabota – „Influenza magna. U progów wieczności” – recenzja i ocena
Bogusław Chrabota – „Influenza magna. U progów wieczności” – recenzja i ocena
Bogusław Chrabota rozpoczynał swoją karierę jako poeta, w latach osiemdziesiątych związany był z prasą podziemną i emigracyjną, później zajął się dziennikarstwem i publicystyką. Od 2013 r. pełni rolę redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, a jego dorobek literacki obejmuje nie tylko poezję, ale również tomy esejów, reportaże, scenariusze i powieści. Najnowszym jego dziełem jest „Influenza magna. U progów wieczności” – tytuł niezwykle pasuje do czasów, w których obecnie żyjemy.
„Influenza…” nie jest jednak powieścią o współczesnych problemach, z jakimi mierzy się świat, autor przenosi nas o ponad sto lat w przeszłość,, schyłku belle époque oraz w czasy I wojny światowej, epokę intensywnego rozwoju nauki i sztuki oraz śmiercionośnej pandemii grypy hiszpanki, umieszczając akcję głównie na terenach dawnej monarchii austro-węgierskiej. Opowieść podzielona jest na cztery części, określane przez autora „stronami” danego bohatera. Pierwszym z nich jest Franz Wiegemann, lekarz i oficer armii Austro-Węgier, który koszmar wojny przeżywa w szpitalach, codziennie stając twarzą w twarz z jej ofiarami. Wyjątkowo sugestywnie i obrazowo odmalowane zostały realia jego pracy, a także wewnętrzne rozterki i silne emocje, jakie nim targały przez te kilka lat. Mierząc się z chorobami i obrażeniami ukazuje przed czytelnikiem zarówno ówczesny rozwój medycyny, jej potencjał i ograniczenia.
Część druga opowiada o ponadprzeciętnie utalentowanym malarzu, uczniu samego Gustava Klimta, Egonie Schielem. Rozwój jego kariery naznaczony jest oskarżeniami o szerzenie pornografii, kontrowersjami i niezachwianym przekonaniem o własnym geniuszu. Schiele zaczynał wyrabiać sobie nazwisko, gdy prym wiodła secesja wiedeńska, zanurzamy się więc razem z nim w świat sztuki, która zrywała z ograniczeniami i była ekspresyjna i buntownicza jak sam bohater. Gdzie w tym artystycznym świecie znajduje się influenza? Odbiera życie zaledwie dwudziestoośmioletniemu malarzowi, który znajdował się u szczytu swoich możliwości.
Trzecia „strona” to historia Grete Trakl, siostry austriackiego poety, Georga Trakla, który nie osiągnął wielkiej sławy za życia, natomiast miał wielki wpływ na późniejszych twórców. Bohaterce tej części wróżono karierę pianistki, do której nie doszło z powodu jej problemów emocjonalnych i zdrowotnych. Nie mogąc poradzić sobie ze śmiercią dziecka i brata, zostaje znaleziona martwa na ulicy w Berlinie, gdzie najprawdopodobniej popełniła samobójstwo. Ostatnia część to „strona” Boya (Tadeusza Boya-Żeleńskiego), stanowiąca niejako klamrę spinającą całą powieść, ponieważ pojawia się także w prologu. Autor nie opowiada jednak tylko o losach Boya, który de facto stanowi postać drugoplanową, główna uwaga poświęcona została ostatnim chwilom wojny widzianym z pespektywy zwykłego żołnierza, Franciszka Chyłki, który także zachorował na grypę. To chyba najbardziej przejmujący fragment książki, oddający cały tragizm wojny, po której przyszła kolejna tragedia w postaci pandemii śmiercionośnej choroby.
Cztery części, w których przewijają się, poza wymienionymi, takie postacie jak Ludwig Wittgenstein czy Sigmund Freud, nie są połączone jedynie chorobą. W tym naznaczonym silnymi emocjami kalejdoskopie wydarzeń autor zaskakująco łączy poszczególne wątki, przeplatając w nich czasy, miejsca i postaci. Zróżnicowani bohaterowie spajają wszystkie historie, na pozór tak różne, a jednak mające wiele wspólnych mianowników. To nie tylko nietuzinkowi ludzie i tytułowa influenza, ale także swego rodzaju hołd dla minionej la belle époque i niebanalnej sztuki. Książka oddaje atmosferę tamtych czasów, emocje i nastroje jakie przepełniały ludzi u zmierzchu cesarstwa austro-węgierskiego, podczas wojny i zarazy, która przyniosła żniwo większe niż sam konflikt.
Ciekawy jest dobór głównych postaci, z których każda reprezentuje inny wymiar i ukazuje opisywaną przez autora epokę w innym aspekcie. Lekarz, walczący na pierwszym froncie z chorobą, malarz reprezentujący dynamiczny i bogaty artystyczny świat, poeta-farmaceuta uzależniony od środków odurzających i jego siostra, nieradzący sobie z własnymi emocjami, w końcu polski pisarz będący zarazem lekarzem i oficer armii Austro-Węgier. Autor faktyczne wydarzenia z życia bohaterów uzupełnia intrygującymi elementami fikcji, spełniającymi określone role i determinującymi ostateczny wydźwięk książki.
Na niewielu ponad trzystu stronach Bogusław Chrabota oddał esencję pewnego czasu i przestrzeni, tworząc wciągającą, dynamiczną i bardzo emocjonującą powieść, której lekturę polecam z całego serca każdemu!