Blo[k] polityczno-satyryczno-historyczny czyli co na zapiecku piszczy. Wpis trzeci
Prezes Kaczyński wyruszył w podróż pociągiem do Siedlec. Jak sam przyznał, to dla niego nic szczególnego, często korzysta ze środków transportu przeznaczonych dla zwykłych ludzi. Zupełnie przypadkiem tym samym zwykłym pociągiem ruszyły ekipy telewizyjne wyposażone w kamery oraz dziennikarze obwieszeni mikrofonami. Taka zwykła czerwcowa przejażdżka pociągiem zwykłych ludzi uzupełniona o całkiem zwykły zbieg okoliczności.
***
Zbyszek Hołdys – sławny z tego, że zna się na wszystkim – nazwał Jarosława Kaczyńskiego ponurym średniowiecznym ch***em, który popsuł zgodę w narodzie. Te jakże pokojowe słowa zapewne będą fundamentem nowego pojednania, nasuwa się tylko pytanie do mediewistów: dlaczego średniowieczne ch***e są ponure?
***
Bogatą korespondencję otrzymuje tymczasem Władysław Bartoszewski. Listy pełne są serdeczności i szacunku. Zgiń, przepadnij, ty świnio diabelska, ty żydzie okropny, Zdrajco, zdradziłeś w Oświęcimiu, zdradzasz nadal, Ty żydzi parchu, szkoda, że cię Hitler nie załatwił, Zdrajco Polski, Hitler mało cię nauczył, ale my ci pokażemy, Miara się przebrała, konfidencie żydowski, służysz kłamstwu i obłudzie, Twoje dni są policzone – piszą anonimowi autorzy. Cóż, widać spin doctor Bielan nie przewidział, że oprócz Prezesa zmienić musi się i elektorat.
***
Marek Migalski, europoseł PiS, śmieje się na swoim blogu z Bronisława Komorowskiego. Pan marszałek przyznał szczerze w czasie swojej wizyty na Uniwersytecie Śląskim, że swoją pracę magisterską [z historii] napisał w 11 dni. W dodatku pomagał mu w tym ciężkim dziele jego teść – pisze nowy żołnierz Prezesa. Praca była więc beznadziejna i jeszcze pisana przez całą rodzinę. Przy okazji dostało się też historykom, którzy, jak Pan Komorowski, jedynie ględzą o przeszłości. Czując się wyzwanym na ubitą ziemię, zajrzałem do źródła, czyli wypowiedzi kandydata PO. Bronisław Komorowski stwierdził, iż napisał świetny pierwszy rozdział, ale ponieważ dowiedział się, że grozi mu relegowanie z uczelni, prace przyspieszył. Efekt był taki, że w 11 dni powstała praca magisterska. Ja pisałem rękopis, żona przepisywała go, by był bardziej zrozumiały, zaś teść przepisywał go na maszynie do pisania – kontynuuje marszałek sejmu. No cóż, Panie europośle, historyk może i ględzi o przeszłości, ale czyta to, co jest napisane, a nie to, co chciałby przeczytać.
***
Przy okazji dedykuję panu Migalskiemu stary dowcip: Czy to prawda, że na wiadomość o śmierci Stalina dwaj murarze z waszej budowy skoczyli z trzeciego piętra? Prawda, skoczyli. Jeden po wódkę, drugi po zagrychę.
***
Rozpoczęły się kolejne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Tym razem ich gospodarzem jest RPA. W związku z dźwiękiem wydobywającym się z telewizora zbrzydły mi po dwóch pierwszych meczach słowa wieszcza: wszystkim się zdawało, że Wojski wciąż gra jeszcze a to echo grało...
***
Jak wiadomo, Polacy znają się najlepiej na leczeniu, ekonomii, analizowaniu katastrof lotniczych i piłce nożnej. Według badań ośrodka Gemius, 30% Polaków wierzy, że Polska odegra na MŚ ważną rolę, a 3% sądzi nawet, że Biało-Czerwoni wrócą z medalem. No cóż, zawsze lepiej wierzyć, że nasze orły grają w RPA, niż w to, że Norwegia jest w UE – mniejszy wstyd.
***
Tymczasem swoje logo chce zmienić Poczta Polska. Zmiana jest kluczowa, bo charakterystyczna trąbka (dawni posłańcy wygrywali na niej hejnał rozpoznawczy, informując zmiennika o swoim zbliżaniu się) znajdować ma się już nie na niebieskim, lecz czerwonym tle. Jak pisze „Gazeta Wyborcza” na podstawie wypowiedzi jednego z pracowników Poczty, Kolor czerwony ma przypominać „królewskie korzenie”. Kiedy Zygmunt August w 1558 r. powołał Pocztę Królewską, posłańców ubierał na czerwono. To wspaniale, że zaczynamy powoli sięgać do tradycji jagiellońskich. Poczta czerpie z nich zresztą od dawna. Podobno list z Krakowa do Wenecji przesyłany jest dziś równie szybko jak w XVI wieku. Pozostaje mieć nadzieję, że na fali zainteresowania mundialem nikt nie wpadnie na pomysł, aby trąbkę zastąpiła wuwuzela.
***
Mimo wcześniejszych sugestii mediów, Andrzej Wajda nie dostanie od Dmitrija Miedwiediewa Nagrody Państwowej Rosyjskiej Federacji za zasługi w walce o prawa człowieka. Nie wiadomo, dlaczego wyróżnienie przyznawane corocznie w Dzień Rosji nie trafi w ręce wybitnego polskiego reżysera. Może to jednak i lepiej. Laur za obronę praw człowieka wręczany przez prezydenta Rosji to jak Festiwal Piosenki Żeglarskiej organizowany w Krakowie.
***
Weszła w życie ustawa zakazująca rozpowszechniania symboli komunistycznych. Nie podoba się ona Sławomirowi Sierakowskiemu, liderowi „Krytyki Politycznej”. Widzę różnicę między komunizmem i nazizmem. Idea komunistyczna wyrasta z jednoznacznie pozytywnych intencji i wciąż inspiruje filozofów – stwierdził publicysta. Jedną z tych intencji było zapewne pokazanie pięknych pejzaży Kołymy, jakie widać z łagrowych baraków.
***
Tymczasem w Łodzi postanowiono poprzedzić uroczystości 600-lecia bitwy pod Grunwaldem jej lokalną inscenizacją. Wystarczyło wyłączyć w porannych godzinach szczytu sygnalizację świetlną na jednym z największych skrzyżowań w mieście (ulica Bandurskiego, Aleja Włókniarzy, Aleja Mickiewicza, Aleja Jana Pawła II). W gąszczu trąbiących samochodów autor Blo[k]u starał się doszukać księcia Witolda... nie udało się. Po południu małą powtórkę zorganizowano na innym skrzyżowaniu – awaria świateł zaskoczyła drogowców.
Tym miłym akcentem kończę to wydanie Blok[k]u, gdyż na scenie Sonisphere Festival, wśród ryków szatańskiej muzyki, właśnie zjadają mi ostatniego cota. Pozdrowienia i do przeczytania za tydzień!
Redakcja: Roman Sidorski
Przypominamy, że felietony publikowane w naszym serwisie zawierają osobiste opinie ich autorów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji "Histmag.org".