Blogi i historycy

opublikowano: 2006-11-14 22:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Listy i pamiętniki to jedne z najbardziej cennych źródeł historycznych. Czy w przyszłości historycy tak samo jak teraz chętnie odwoływać się będą do treści internetowych blogów? Wygląda na to, że nie będą mieli innego wyjścia. O ile oczywiście wypracują odpowiednie narzędzia wyszukiwania i segregacji wartościowych dla nich przekazów.
REKLAMA

9 września 1939 roku 14-letnia Wacława Drymel, mieszkanka podwarszawskiej miejscowości Zielonka, zaczęła w tajemnicy przed rodzicami i rodzeństwem pisać swój pamiętnik. Wydane po blisko 70 latach wojenne zapiski pani Wacławy to niezwykłe świadectwo codziennego życia mieszkańców Zielonki w latach wojennych i relacja opisująca postawy ludzi w tak dramatycznym okresie historii. Opracowaniem pamiętnika i przygotowaniem publikacji do druku zajęli się uczniowie Zespołu Szkół im. Prezydenta I. Mościckiego w Zielonce. Cały projekt realizowany był przez Stowarzyszenie „Porozumienie dla Zielonki”, które aktywnie inspiruje działania związane z edukacją historyczną.

Historię II wojny światowej można poznawać przez filmy wojenne, sensacyjne programy Wołoszańskiego, książki z opisami broni i kampanii militarnych. Jednak takie ujęcie to sprowadzenie znaczenia tego konfliktu wyłącznie do sfery militarnej i politycznej. Na pewno jest to bardzo efektowne, w praktyce oznacza odrzucenie jednak ogromnej wartości, jaką jest prawda o wojnie zawarta w konkretnych doświadczeniach zwykłych ludzi. Można zadać pytanie, czy odrzucenie takich relacji nie uniemożliwia prawdziwego zrozumienia znaczenia wydarzeń. W przypadku holocaustu zwykły opis hitlerowskiej machiny zniszczenia czy naukowa analiza warunków życia w Auschwitz na pewno nie wystarczy. I na pewno taka sytuacja nie dotyczy tylko dziejów Zagłady.

Baza wspomnień

Jakiś czas temu dowiedziałem się o istnieniu brytyjskiego projektu internetowego „One day in History”. Na razie (przynajmniej w Polsce) niewiele mówi się o tym, jak wyglądać może warsztat historyka w przyszłości zdominowanej internetem. Wiadomo, że już teraz historycy zajmujący się historią XX wieku analizują przekazy radiowe i telewizyjne i są to dla nich wartościowe źródła historyczne. Czy takim źródłem może być internet?

Realizowana w październiku akcja zakładała zebranie od internautów relacji o tym, jak wyglądał ich dzień 17 października 2006 roku. Baza wspomnień dostępna jest już na stronie projektu, dostęp będą mieli do niej również historycy, którzy w przyszłości chcieliby badać życie codzienne Brytyjczyków na początku XXI wieku.

Brytyjski projekt jest przełomowy może nie dlatego, że wykorzystuje bloga do opisania pewnej przestrzeni rzeczywistości, ale dlatego, że zakłada przechowanie tej treści dla przyszłych pokoleń – mają się tym zająć eksperci z Web Archive in Modern British Collections w British Library.

Każdego dnia powstaje w sieci kilkadziesiąt tysięcy nowych blogów. To ogromna liczba potencjalnych źródeł historycznych. Nawet jeśli większość z nich pozbawiona jest jakiejkolwiek wartości, pozostałe mogą zasługiwać na uwagę. Blogi to nie tylko tekst, ale również muzyka, video i grafika, a także systemy linków, komentarze itp. Czy przyszli historycy będą mieli dostęp do treści publikowanych w taki sposób? Jak będą je analizować i jak odnosić do tradycyjnych źródeł, takich jak dokumenty czy pamiętniki? Z pewnością „One day in history” będzie impulsem do dyskusji na ten temat.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marcin Wilkowski
Koordynator prac Koalicji Otwartej Edukacji, założyciel serwisu Historia i Media autor książki „Wprowadzenie do historii cyfrowej” (Gdańsk 2013).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone