Bitwa o... krowę
Najważniejszym medium pierwszej połowy XX wieku była bez wątpienia prasa. Gazety wydawała każda organizacja, partia i stronnictwo. Ludzie przywykli do tego, że czytanie gazety jest jednym z naturalnych elementów ich życia. Stąd też prasa musiała funkcjonować również pod okupacją, a nawet w czasie powstania.
Podobnie było w obozach dla internowanych. Oficerowie, a więc ludzie wykształceni, mieli pewne nawyki – nie dziwi zatem, że i oni zapragnęli móc coś poczytać. Właśnie dla nich stworzono „Gońca Obozowego”, czasopismo redagowane przez żołnierzy 2. Dywizji Strzelców Pieszych. Gazeta wychodziła w Szwajcarii i była przeznaczona dla znajdujących się tam żołnierzy polskich.
„Goniec Obozowy” miał donosić uwięzionym żołnierzom co się dzieje na frontach wojny oraz jaka jest sytuacja w kraju. Informowano o poległych towarzyszach i zmianach politycznych, a także nastrojach jakie panują w zagraniczne prasie. Mówiąc krótko – znajdowało się tam wszystko to, o czym spragniony informacji żołnierz mógł się dowiedzieć. Tygodnik tworzono pomimo niekiedy absurdalnych problemów, takich jak brak polskiej czcionki.
Na łamach obok często bardzo tragicznych doniesień z Europy znajdywały się i zabawne historie, takie jak losy... walki o krowę, którą polscy żołnierze chcieli przerobić na pożywny obiad.
Dzisiejsze „Marginesy historii” nie powstałby, gdyby nie zwrócenie uwagi na temat przez naszego współpracownika Kamila Kartasińskiego.
Tekst jest częścią rubryki „Marginesy historii”, co piątek przedstawiającej ciekawostki znalezione w gazetach, wydawnictwach i drukach ulotnych z XIX i XX wieku.