Bitwa o Saipan: samobójcza szarża 3 tysięcy Japończyków
7 lipca przypada kolejna rocznica brawurowej szarży piechoty japońskiej, która miała miejsce w końcowych dniach walk z Amerykanami o wyspę Saipan w Marianach Północnych. Atak Banzai był ostatnią próbą zadania U.S. Army ciężkich strat w sytuacji, gdy los japońskich żołnierzy na wyspie wydawał się być przesądzony. Jednocześnie szarża uznana może być za akt motywowany pragnieniem honorowego zakończenia przegranej walki, z czym wiąże się termin Gyokusai, co można tłumaczyć jako roztrzaskanie diamentów czy rozbicie klejnotów.
Odejść z honorem
Walki o Saipan toczyły się od 15 czerwca 1944 roku. Po pokonaniu Japończyków w tzw. Dolinie Śmierci (centralna część wyspy), Amerykanie wobec słabnącego oporu poczęli napierać na północ. Japoński dowódca gen. Yoshitsugu Saito, będąc świadomym beznadziejności sytuacji, wydał swoim podwładnym rozkaz do ostatniego, samobójczego i zmasowanego ataku:
Niezależnie czy zaatakujemy, czy zostaniemy tu, gdzie jesteśmy, czeka nas tylko śmierć (...) Musimy wykorzystać tę okoliczność w imię chwały prawdziwego japońskiego męstwa. Pójdę z tymi, którzy ocaleli, aby zanieść Amerykańskim Diabłom jeszcze jeden cios i złożę swe kości na Saipanie jako szańcu Pacyfiku.
Generał Saito był jednak zbyt poważnie ranny, by móc osobiście dowodzić szturmem. Mimo to wkrótce i tak podzielił los, jaki miał spotkać żołnierzy, samemu popełniając rytualne seppuku.
7 lipca 1944 roku wczesnym rankiem ok. 3000 Japończyków ruszyło do ataku. Nie dla każdego starczyło karabinu czy innej broni konwencjonalnej, więc niektórzy trzymali w rękach kamienie, bambusy z nożem przywiązanym u końca lub inne znalezione przedmioty potencjalnie pomocne w walce. Prowadzeni byli w szaleńczym biegu przez grupę ok. 200 krzyczących z całych sił oficerów z mieczami w dłoniach. Na froncie szarży sześciu żołnierzy trzymało wielką czerwoną flagę. Za nimi znajdowały się główne oddziały walczące, a dalej grupa słabiej uzbrojonych mężczyzn.
Bitwa o Saipan – zobacz też:
Major Edward McCarthy, dowódca 2. Batalionu 105. Pułku Piechoty, a jednocześnie jeden z oficerów, którym udało się przeżyć atak, w następujący sposób opisywał ten widok:
Przypomniałem sobie jedną z tych starych filmowych scen, gdzie w popłochu biegnie stado bydła. Kamera schowana jest w otworze w ziemi, widzisz zbliżający się tabun. A on w końcu przeskakuje nad tobą i znika. Tylko że Japończycy wciąż pędzili i pędzili...nie sądziłem, że kiedykolwiek się zatrzymają.
Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
„Tenno Heika Banzai!”
Wojownicy cesarscy z zawziętością uderzyli na żołnierzy 105. Pułku, którzy kryli się w okopach. Choć Amerykanie walczyli dzielnie, atakującym udało się niemal w całości zniszczyć dwa bataliony U.S. Army. W oddziałach tych, pierwotnie liczących ok. 1100 osób, ponad 400 zginęło, a więcej niż 500 zostało rannych.
W walkach wzięli udział także żołnierze oddziału artylerii (batalion 10. Pułku Piechoty Morskiej). Marines mimo stawienia oporu byli w mniejszości i musieli opuścić swoje pozycje. Wielu zmuszonych zostało do walki wręcz. W boju wyróżniło się dwóch żołnierzy amerykańskich: ppłk William O'Brien i szeregowy Thomas Baker. Ginąc w zaciętej i heroicznej walce, pośmiertnie zostali odznaczeni najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym – Medalem Honoru.
Starcie trwało ponad 12 godzin. Atak Banzai oznaczał de facto kapitulację Japończyków, choć wskutek niego Amerykanie jeszcze w końcowym okresie walk, będąc już w posiadaniu większość Saipanu, ponieśli dotkliwe straty.
Przeczytaj także:
Nie był to jednak koniec dramatycznych wydarzeń. W innej części wyspy resztki ocalałych żołnierzy, jak i japońscy cywile, zaczęli dokonywać aktów samobójczych. Część z nich zeskoczyła z krawędzi dwóch wzniesień w północnej części wyspy ([Banzai Cliff] oraz [Suicide Cliff]). Niektórzy w ten sposób pragnęli uniknąć dostania się w amerykańskie ręce, czyniąc to w obawie, iż w niewoli spotkają się z brutalnością i torturami. Choć pewni japońscy wojskowi nawoływali, by nie poddawać się aliantom, część cywili postanowiła jednak ujawnić się żołnierzom U.S. Army.
Znaczenie walk
Następstwem utraty Saipanu i innych wysp archipelagu Marianów była dymisja premiera Hideki Tojo i jego rządu. Dzięki zwycięstwu wojska alianckie zbliżyły się do wysp japońskich na odległość 1400 mil (ok. 2250 km) – wystarczająco, by większość miast tam leżących znalazła się w zasięgu amerykańskich bombowców Boeing B-29 Superfortress. Utrata wysp Saipan, Tinian i Guam była zatem istotna ze strategicznego punktu widzenia. Wiceadmirał japońskiej floty, Shigeyoshi Miwa, świadom znaczenia tego faktu, jasno stwierdził potem: Wraz z utratą Saipanu, przegraliśmy wojnę.
Określenie Atak Banzai pochodzi od japońskiego okrzyku Tenno Heika Banzai, oznaczającego życzenie, by cesarz japoński żył 10 tysięcy lat. Mocną stroną tej taktyki był element zaskoczenia. Z drugiej strony przynosiła ona duże straty w ludziach, zwłaszcza w przypadku, gdy przeciwnik decydował się na użycie broni automatycznej. Niedługi czas po zarzuceniu taktyki frontalnych ataków tego typu, dowództwo japońskie zainicjowało nową formę samobójczych działań ofensywnych: kamikaze. Główny okres wykorzystania ochotniczych pilotów-samobójców przypadł od października 1944 r. (Bitwa o Leyte) aż do końca wojny.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
Źródła:
Redakcja: Tomasz Leszkowicz