Bernard Wasserstein – „W przededniu. Żydzi w Europie przed drugą wojną światową” – recenzja i ocena

opublikowano: 2013-11-01, 22:12
wolna licencja
Świata, który przedstawia Bernard Wasserstein, już nie ma. Autor przywraca na karty historii ludzi i zdarzenia, które zajmowały szalenie ważne miejsce w dziejach międzywojnia, lecz wkrótce miały zostać przyćmione przez największą tragedię XX wieku. Książka porywa czytelnika w istną podróż po krajach przedwojennej Europy i ukazuje miejsca, które dziś mogą być jedynie skansenami pamięci. Jest to zatem obowiązkowa lektura każdego Europejczyka.
reklama
Bernard Wasserstein
W przededniu. Żydzi w Europie przed drugą wojną światową
nasza ocena:
8/10
Wydawca:
Magnum
Tłumaczenie:
Władysław Jeżewski
Rok wydania:
2012
Okładka:
miękka
Liczba stron:
504
ISBN:
978-83-8965-682-7

Bernard Wasserstein jest brytyjskim badaczem dziejów Żydów, absolwentem Uniwersytetu w Oxfordzie, na którym przez wiele lat pracował. Obecnie jest wykładowcą na Uniwersytecie w Chicago. Specjalizuje się w historii XX wieku, ale w swoich badaniach sięgał także do czasów nowożytnych. „W przededniu” jest pierwszą pracą publikowaną w języku polskim, jednak polskim czytelnikom może być znany jako ten, który zakwestionował autentyczność doskonale znanego również w Polsce „Miasta świateł” Jakuba z Ankony, który miałby rzekomo wyprzedzić Marco Polo w dotarciu do Chin.

„W przededniu” jest pracą opisującą losy Żydów europejskich u progu Holocaustu. Niewiele jest takich prac, w których by w równie wszechstronny sposób ogarnięto wielowątkowość tego tematu. Wasserstein wypełnia omawianą książką luki w historiach narodowych, które w historiografii okresu międzywojennego nie widziały bądź nie doceniały kwestii żydowskich w swoich dziejach. Autorowi udało się z tych żydowskich światów państw europejskich stworzyć szeroką panoramę dziejów Żydów. Wasserstein zdaje się ujmować niemal wszystkie aspekty interesującej go problematyki: wyjaśnia i opisuje zjawisko antysemityzmu, który w różnych państwach miał różne oblicza, wyróżniając szczególnie antysemityzm hitlerowski. Przedstawia ludzi reprezentujących różne grupy społeczne, różne zawody, różne sfery: intelektualistów i pisarzy, działaczy politycznych i duchownych, ale także zwykłych ludzi razem z ich codziennymi sprawami i zajęciami. Opisuje wszelkie problemy typowe dla diaspor żydowskich: język, który stanowił specyfikę i tworzył bariery, kulturę, a więc żydowskie teatry czy muzykę, przygląda się on też żydowskiej prasie i literaturze, analizuje działalność polityczną i głębokie podziały na tym tle w społeczeństwach żydowskich zamieszkujących różne państwa.

Pierwszym walorem książki Wassersteina jest to, co może być przez wielu czytelników uznane za wadę, a więc jej eseistyczny styl, w imię którego autor pewne wątki eksponuje bardziej, inne pomija, pewne zjawiska wyolbrzymia, innych zdaje się nie doceniać, posiada też skłonność do łatwych uogólnień. Jednak jest to cena, jaką płaci się za napisanie książki, którą z ogromnym zainteresowaniem czyta się dosłownie od pierwszego do ostatniego zdania.

Godna uznania jest też konstrukcja omawianej pracy, oparta na ujęciu problemowym. Jest to możliwe tylko dlatego, że Wasserstein w sposób mistrzowski posługuje się komparatystyką. Dzięki temu czytelnik ma możliwość na podstawie zgromadzonego w książce materiału porównawczego wyrobić sobie na wiele tematów własną opinię, a tym samym oprzeć się sugestywnemu stylowi pisarstwa autora.

Wassersteina korzysta w swej książce z szerokiej gamy źródeł. Obok tradycyjnych źródeł aktowych autor oczywiście sięga też po prasę z epoki, co wydaje się oczywiste i niezbędne. Ale równie znakomicie wykorzystuje on literaturę piękną, utwory Asza Szaloma, Vasilija Grossmana czy Brunona Schulza. Obok tego znajdziemy bogatą bibliografię, gdzie obok prac naukowych znajdziemy też niezwykle ciekawą eseistykę.

reklama

Pewnym walorem dla czytelnika polskiego jest na pewno fakt, iż tematyka polska zajmuje na kartach „W przededniu” sporo miejsca. Dzieje się tak ze względu na rolę, jaką zdaniem autora kraj ten odegrał:

Polska była najważniejszą areną, na której konkurencyjne ideologie i prądy kulturalne europejskiego żydostwa walczyły o prymat. Warszawa, w której w 1939 roku mieszkało 381 000 Żydów, najwięcej ze wszystkich miast na kontynencie, była praktycznie stolicą europejskiej diaspory. Tu miały swoje główne siedziby największe żydowskie partie polityczne, organizacje dobroczynne i oświatowe, redakcje gazet i instytucje kulturalne (s. 7).

Na kolejnych kartach książki Polacy pojawiają się często, choć nie zawsze w kontekście, w jakim polski czytelnik miałby ochotę ich widzieć. Niemało uwagi poświęca się bowiem przejawom polskiego antysemityzmu: m.in. działalności polskich ugrupowań prawicowych, uchwalanym przez państwo przepisom dyskryminującym, pogromom, rozruchom, w których Żydzi ginęli, a ich mienie było niszczone etc. (zob. s. 36–38).

Kolejnym plusem „W przededniu” jest załączony na końcu epilog, w ramach którego przypomniano postaci, które pojawiają się na kartach książki. Znajdziemy tu króciutkie biogramy osób często zapomnianych. Dlatego obok Idy Kamińskiej, Izaaka Babla, Hanny Arendt czy Wiktora Altera, a więc postaci doskonale znanych polskiemu czytelnikowi, znajdziemy tu cytowanego w książce rumuńskiego pisarza i intelektualistę Emila Doriana, rosyjskiego jazzmana Leonida Utisowa czy francuskiego dramaturga Henry’ego Bernsteina. Wszystkich tych ludzi łączy uczestnictwo w żydowskiej kulturze europejskiej u progu Shoah.

Autor nie unika wątków kłopotliwych i trudnych. Poświęca niemało uwagi organizacjom żydowskim w Niemczech hitlerowskich, popierającym politykę III Rzeszy. Zdaje się jednak nie doceniać dostatecznie problematyki, która jest jednym ze źródeł antysemityzmu. Niestety, niewiele refleksji snuje na temat zaangażowania Żydów po stronie komunizmu, choć w wielu kontekstach wydaje się to koniecznym dopełnieniem tworzonej przez niego panoramy. Nie jest to wątek w książce zupełnie przemilczany, jednak zdaje się, że niedostatecznie pogłębiony.

Podsumowując, „W przededniu” jest pracą niezwykle ciekawą, a jej lektura w każdym wypadku jest bardzo pożyteczna. I mimo powyższych uwag, na pewno jest książką rzetelną. Wielokrotnie zaskakuje erudycją. Chciałoby się, by więcej historyków posługiwało się piórem tak sprawnie jak Bernard Wasserstein. „W przededniu” należy bowiem do tych rzadko spotykanych pozycji historycznych, które wciągają czytelnika nie tylko fascynującą historią, ale też dzięki znakomitemu stylowi pisarskiemu.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Siewierski
Historyk, doktor nauk humanistycznych. Zajmuje się historią historiografii i historią kultury XIX-XX w. oraz metodologią historii. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Przeglądzie Humanistycznym”, „Rocznikach Humanistycznych” i „Roczniku Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone