BON VIVANCI PRL-u - specjalne wydanie tygodnika „Ale Historia” już 24 marca!
Z WSTĘPU: „Wchodzimy za opłotki miejskiej legendy. Co w niej prawdziwe, co przesadzone, a co wymyślone dla draki? Sprawdzić to trudno, a i bez sensu, Legenda ta rodziła się w czasach, kiedy późnolistopadowy deszcz był bardziej dokuczliwy i paskudny niż dzisiaj, a ze zmokłych, dziurawych warszawskich ulic, z murów pokrytych liszajami skruszałego tynku wydobywał kolejne, jeszcze bardziej dołujące odcienie szarości, smutku i beznadziei. Czyli w latach 50. i 60. a umocniona została w dekadzie następnej...”
reklama
W NUMERZE M.IN.:
- Hłasko nie był brutalem i alkoholikiem rozkochującym kobiety, tylko wrażliwym chłopakiem. Pił, żeby odreagować życie. To nie on uwodził kobiety, to kobiety jego uwodziły.
- Bokser, pijak i dziwkarz - mówił o sobie Tyrmand. Tymczasem nosił okulary, był niski i raczej słaby, pił umiarkowanie, a dziwkarzem był nie większym niż inni w jego środowisku.
- Frykowski. Utracjusz z talentami do: bitki, wypitki i roztaczania wokół siebie nimbu złotego młodzieńca. Wystarczyło, żeby z Polańskim, Komedą i innymi tworzyć legendę
- Wszyscy kochali Himilsbacha i Maklakiewicza. Dla sfrustrowanego narodu stanowili dowód, że nie trzeba wyglądać jak Beata Tyszkiewicz, żeby zrobić karierę - opowiada Janusz Głowacki
- Młodym zawsze się wydaje, że wynaleźli seks. Nam też się tak wydawało.. - wspomina reżyser Janusz Majewski.
- A także: jakie były najpiękniejsze dziewczyny Warszawy lat 60.? Gdzie można je było spotkać w dzień, a gdzie w nocy? I jak się je podrywało?
Więcej w specjalnym wydaniu tygodnika ALE HISTORIA! - Bon vivanci PRL-u. Numer dostępny również w wersji cyfrowej w AppStore w wersji na iPada.
reklama
Komentarze