Arturo Pérez-Reverte – „W cieniu orła” – recenzja i ocena
Arturo Pérez-Reverte – „W cieniu orła”
Na kartach książki Arturo Péreza-Revertego „W cieniu orła” czytelnik będzie mógł prześledzić losy drugiego batalionu trzysta dwudziestego szóstego pułku piechoty, złożonego z jeńców hiszpańskich, którzy walczyli wcześniej w szeregach dywizji La Romany, a którym nie udało się uciec z Danii. Autor recenzji nie chce w recenzji zdradzać fabuły, stąd nie przeczytacie o niej ani słowa więcej.
Hiszpański pisarz odrobił lekcję z historii. Pérez-Reverte przestudiował liczne pamiętniki, co widać w samym opisie losów hiszpańskich żołnierzy, którzy faktycznie znaleźli się w Rosji. Już sama ta historia byłaby godna powieści. A będzie tylko lepiej!
Tę pamiętnikarską konwencję hiszpański pisarz oddał również w prześmiewczych cytatach z fikcyjnych pamiętników. Dla autora recenzji, jako osoby interesującej się epoką napoleońską, były one szczególnie zabawne i bliskie niekiedy perypetiom niektórych pamiętnikarzy.
Znajomość realiów epoki widać również we fragmencie o bitwie pod Swobodinem. Autor oddaje znakomicie realia walki. Jest to opis, który dociera do wszystkich zmysłów. Dosłownie można usłyszeć pędzącą kawalerię, huk artylerii, wystrzały karabinów, rozdzierający krzyk rannych, oficerów wykrzykujących komendy; czytelnik ujrzy przesuwające się formację, błyski wydobywające się z luf armat, zaskoczonych szarżą piechurów.
Pérez-Reverte ciekawie oddaje również obraz pola bitwy z perspektywy dowódców. Widać, że autor jest Hiszpanem. Nazwiska, które nadał członkom świty Napoleona, czy raczej Małego Kurdupla, są niezwykle dobitne i ukazują jego negatywny stosunek do „żabojadów”. Niemniej jednak pisarz nie umniejsza im odwagi i poświęcenia na polu bitwy, pisząc, iż były to czasy, gdy generałowie nie umierali daleko od pola bitwy, a osobiście prowadzili ataki. Dostaje się również oficerom rosyjskim. Tutaj polecam wątek księcia Rudolfowskiego i jego sługi Igora Igorowicza.
Główny nacisk został jednak położony na prześledzenie odczuć, przeżyć hiszpańskich żołnierzy. Autor ciekawie kreśli tutaj znaczącą odmienność losów i doznań szeregowych od dystyngowanych generałów. Warto zwrócić uwagę na komentarze dowódców, widzących Hiszpanów maszerujących prosto na armaty, a relację jednego z żołnierzy, uczestniczących w „ataku”. Owo pomieszanie humorystycznej konwencji z dramatem czytelnik odnajdzie także, gdy porówna fragmenty starcia pod Swobodinem z relacją o wypadkach odwrotu spod Moskwy.
Powieść jest krótka, ale wymagająca. Z pewnością będzie ona gratką dla fanów epoki napoleońskiej. Wiele w niej aluzji, które dla czytelnika byłyby trudne w odbiorze, gdyby nie praca Filipa Łobodzińskiego. Tłumacz nie tylko znakomicie przełożył książkę, ale również dodał cenne przypisy wyjaśniające kontekst historyczny. Zdarzyły mu się drobne potknięcia w nich, ale nie jest on zawodowym historykiem epoki. A książkę w jego tłumaczeniu czyta się po prostu świetnie.
Arturo Pérez-Reverte napisał faktycznie heroikomiczną powieść. Z jednej strony mamy komiczne nazwiska francuskich marszałków i generałów oraz oficerów – Le Cimbel, Labraguette. Obraz Napoleona na polu bitwy jest satyrycznie wykoślawiony. Na podobnie wysokim poziomie stoi opis okropieństw popełnianych w czasie odwrotu Wielkiej Armii Napoleona, znaczy hałastry małego kurdupla.
„W cieniu orła” zachwyci każdego. Dla osób zainteresowanych epoką będzie ona wspaniałą uwerturą, pełną odniesień, aluzji do epoki i pełną perełek. Dla czytelnika lubiącego świetną powieść historyczną również. Autor bowiem nie nudzi, w humorystyczny (niekiedy) sposób opisuje okropności wojny, potrafi również przedstawić je w sposób poważny i refleksyjny. Czytelnik dosłownie może wejść w skórę bohaterów. Jak więc potoczyły się losy „arcydzielnego” batalionu hiszpańskiego? Wystarczy zajrzeć do recenzowanej książki. Naprawdę warto!
Na sam koniec brawa dla Wydawnictwa ArtRage, które po raz kolejny oddaje w ręce polskiego czytelnika nietuzinkową powieść historyczną. Oby ukazywały się kolejne.