Artur Szrejter – „Wielka wyprawa księcia Racibora” – recenzja i ocena
Zobacz też: Wikingowie i ich podboje
Zanim autor zaprowadzi czytelnika pod umocnienia bronione przez zaskoczonych i nieprzygotowanych mieszkańców Konunghaeli, przedstawia szczegółowy szkic tej wyprawy. Dzięki temu można dowiedzieć się, z czyjej inspiracji atakowali Słowianie, dlaczego uderzyli akurat w to miasto oraz komu mogli w ten sposób zaszkodzić. Badacz ani przez moment nie pozostawia czytelnika w przekonaniu, że jest to kolejna wyprawa łupieżcza, a część większej gry, której stawką było zachowanie – lub utrata – statusu ważnej figury na planszy basenu Morza Bałtyckiego.
Przeczytaj:
Podstawowym źródłem historycznym, z jakiego korzysta Szrejter, jest dwurozdziałowy opis bitwy zamieszczony w dziele słynnego średniowiecznego autora Snorriego Strulssona. Fundamentem pracy są analizy porównawcze oraz próby zestawiania bitwy z podobnymi jej wydarzeniami, pozwalające, przynajmniej częściowo, zrekonstruować przebieg najazdu. Niestety, opisu walki nie możemy uzupełnić o dane z badań archeologicznych. Mimo ogromnego znaczenia Konunghaeli („hallu królów”) dla średniowiecznej Skandynawii nie przeprowadzono w tym miejscu żadnych większych wykopalisk, które obejmowałyby tamten okres.
Artur Szrejter to pasjonat i popularyzator historii, wierzeń i kultury średniowiecznych Skandynawów, autor między innymi Bestiariusza germańskiego, Mitologii germańskiej oraz Demonologii germańskiej. Warto zaznaczyć, że bardzo ostrożnie i z wielką dokładnością badał podstawowe źródło, z którego czerpał, stosując zróżnicowane metody i przyjmując różne punkty widzenia. Co interesujące, nie ogranicza się tylko do odczytania opisu bitwy i poprzedzających ją wydarzeń, ale także próbuje przedstawić nam przyczyny, z powodu których autor sagi mógł zniekształcić część opisu, oraz środki, przy pomocy których to uczynił. Ani przez moment nie możemy zapomnieć, że opis bitwy zawdzięczamy Skandynawowi, relacjonującemu porażkę prestiżową jego pobratymców, którą zadali im dzicy i nieokrzesani Słowianie Zachodni. Autor tłumaczy wszystkie zabiegi literackie oraz ślady pogańskich wierzeń, jakie znajdują się w opisie, wyjaśniając czytelnikowi dziś już mało zrozumiałe znaki i symbole.
Zobacz też:
Od strony technicznej książka prezentuje się dobrze, czytelnik nie musi się zmagać z żadnymi błędami edytorskimi. Całość uzupełniona jest mapami ułatwiającymi zrozumienie opowieści i zawiłości układu sił w XII-wiecznej Europie. Dodatkowo czytelnik może obejrzeć kilka interesujących rysunków przedstawiających prawdopodobny wygląd wojowników obu stron. Co ważne, nie są to twórcze wizje autora, a próba dokładnej rekonstrukcji na podstawie dostępnych materiałów źródłowych i badań archeologicznych.
Wielka wyprawa księcia Racibora to książka ciekawa również z innego względu – fascynująco i przekonująco napisana, zwraca dodatkowo uwagę na to, że druzgocące ataki z morza nie były wyłączną domeną wikingów. Warto zauważyć, że w zmiennych kolejach wojen o panowanie w basenie Morza Bałtyckiego Słowianie niekoniecznie byli zawsze stroną broniącą się ani potęgą wyłącznie lądową. Czasem zwycięskie okręty mógł wysyłać król Polski.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska