Archeolog: budowniczowie piramidy w Gizie w Egipcie używali m.in. naczyń przywiezionych z Libanu

opublikowano: 2020-01-10, 13:28
wszelkie prawa zastrzeżone
Robotnicy, którzy wznosili jedną z królewskich piramid na płaskowyżu Giza w Egipcie, używali na co dzień nie tylko naczyń ceramicznych wypalonych na miejscu, ale też takich sprowadzonych aż z Libanu – ustaliła dr hab. Anna Wodzińska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
reklama

Około 4,5 tysiąca lat temu w południowo-wschodniej części płaskowyżu Giza mieszkały tysiące robotników, nadzorców i rzemieślników, zaangażowanych w budowę piramidy dla faraona Mykerinosa. Piramida Mykerinosa to najmniejsza z trzech piramid wzniesionych dla faraonów na tej nekropolii. Mykerinos był wnukiem słynnego Cheopsa – twórcy największej egipskiej piramidy, która również znajduje się w Gizie.

Pozostałości osady budowniczych archeolodzy badają od 30 lat. W tego typu wykopaliskach oprócz pozostałości architektury odkrywane są też fragmenty naczyń ceramicznych. Dużą ich część, znalezionych na terenie wspomnianej osady, przeanalizowała dr hab. Anna Wodzińska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Piramidy w Gizie (fot. Ricardo Liberato, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0)

Z jej wieloletnich badań wynika, że większość używanych tam naczyń wytworzono lokalnie. Wśród licznych fragmentów naczyń archeolog wypatrzyła jednak takie, które zdecydowanie się odróżniały.

„Są to skorupy po naczyniach wykonanych w staranny sposób. Dzięki analizom specjalistycznym wykorzystanego surowca okazało się, że nie był on lokalny, co oznacza, że naczynia były importowane” – mówi PAP Wodzińska. Ustalono, że wykonano je na terenie Libanu, skąd trafiły do Egiptu. Użyta glina była pozyskana z wychodni między Trypolisem a Bejrutem. Naczynia te miały baniasty brzusiec i dość wąski wylew. Ich charakterystyczną cechą była powierzchnia, gładzona za pomocą narzędzia podobnego do grzebienia. W efekcie ściany pokryte były wieloma odciśniętymi, równoległymi kreskami.

Już nawet w początkowej fazie istnienia cywilizacji egipskiej 5 tys. lat temu faraonowie sprowadzali z Libanu liczne surowce i produkty, zapewne drogą morską. Najbardziej cenione były rosnące tam cedry – drzewa wykorzystywane przede wszystkim do budowy statków. Powszechne w Egipcie drewno palmowe czy sykomorowe nie mogło być użyte do tego typu przedsięwzięcia.

„Z kolei w naczyniach, również tych odkrytych w Gizie, sprowadzano do Egiptu zapewne oliwę z oliwek, żywice, wino czy olej cedrowy" – wylicza dr hab. Wodzińska.

Co ciekawe, archeolodzy odkryli fragmenty tych skorup w tej części osady, w której znajdowały się wieloosobowe sale, gdzie mogli sypiać najmniej wykwalifikowani robotnicy – a nie np. w kwartale zamieszkanym przez nadzorców czy bardziej wyspecjalizowany personel. Czy oznacza to, że budowniczowie piramid byli zaopatrywani w tak ekskluzywne dobra i raczyli się specjałami z odległych krain? Zdaniem badaczki sytuacja wyglądała inaczej.

„Tego typu produkty trafiały do wyższych urzędników i osób bardziej majętnych. Po zużyciu zawartego produktu – oleju czy wina – pojemniki uzyskiwały nowe życie. Trafiały do drugiego obiegu, stąd ich obecność wśród najniżej wykwalifikowanej siły roboczej. Były to po prostu świetnie wykonane naczynia, które mogły służyć do różnych codziennych celów" – opowiada dr hab. Wodzińska.

Naczynia sprowadzone z Libanu były też umieszczane w komorach grobowych grobowców wielmożów w Gizie w czasach, w których władali Cheops, Chefren i Mykerinos. Zapewne w momencie ich złożenia w formie ofiary były one wypełnione produktami z odległego Libanu.

W czasie wykopalisk w mieście budowniczych piramid znaleziono też dość dużo form do wypiekania chleba w kształcie dużych dzwonowatych naczyń. Formy te nie są wykonane estetycznie – mają grube ścianki, a ich powierzchnia została niedbale wykończona. Wykonano je oczywiście lokalnie.

Wyniki analiz naczyń sprowadzonych z Libanu ukazały się w „The Journal of the Council for British Research in the Levant". Współautorkami publikacji są Karin Sowada i Mary Ownby. Wykopaliska w mieście robotników prowadzone są pod kierunkiem dr. Marka Lehnera.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

reklama
Komentarze
o autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone