Anna S. Czyż – „Kościół Świętych Piotra i Pawła na Antokolu w Wilnie” – recenzja i ocena
Niemal trzystustronicowy, profesjonalny owoc żmudnej pracy historyka, widziany oczyma prawie kompletnego laika. Jakkolwiek szalony wydaje się pomysł takiej recenzji, ciekawość zaskoczonego i zaintrygowanego turysty przegnała wszelkie wątpliwości. I jest to pozycja naukowa, która bardzo przypadła mi gustu.
Antokol po hetmańsku
Trudno nie zgodzić się z Anną Sylwią Czyż, że podczas pobytu w Wilnie, obowiązkowym etapem zwiedzania jest Antokol, czyli dawna, podmiejska dzielnica miasta. A skoro Antokol, to bez wątpienia także kościół Świętych Piotra i Pawła – zabytek mogący zadziwić każdego. To, co szczególnie w nim przyciąga to jeden z najlepszych wystrojów sztukatorskich, jakie powstały w dziejach sztuki.
Fundatorem kościoła jest kontrowersyjna postać w dziejach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, hetman wielki litewski, hetman polny litewski oraz wojewoda wileński – Michał Kazimierz Pac. Ceniony i charyzmatyczny żołnierz, świetny taktyk wojenny. Z drugiej strony osoba kłótliwa, z chorobliwą ambicją i skłonnościami do prywaty.
Swoją działalnością przyczynił się do rozwoju Wilna, po okresie wojny moskiewskiej i szwedzkiej. Dzięki ufundowaniu w 1668 r. kościoła Świętych Piotra i Pawła, jak również powierzeniu budowy i dekoracji świątyni artystom włoskim, Pac stał się jednym z najważniejszych mecenasów XVII wieku.
Struktura książki
Wydanie obejmuje cztery części. Rozdział pierwszy, krótko, wprowadza czytelnika w dzieje parafii antokolskiej do końca lat 60. XVII wieku, podając jednocześnie przyczyny zainteresowania się nią Paca. W tym rozdziale, jak i w pozostałych, czytający poznaje podstawowe informacje historyczne na temat rodziny Paców.
Rozdziały drugi i trzeci skupiają się przede wszystkim na chronologii i szczegółach budowy oraz dekoracji kościoła. Autorka przeprowadza analizę formalną architektury, opisując malowidła i stiuki znajdujące się w świątyni. Program ideowy i jego problematyka stanowią myśl przewodnią ostatniego rozdziału.
Jak podkreśla sama autorka, rozważania zawarte w książce, w sensie chronologicznym, skupiają się głównie na początku XVIII wieku.
Czytać między rzeźbami
W czasie lektury, czytelnik poznaje zupełnie nowy świat, nową historię i mnóstwo ciekawostek. Ktoś nie mający szerszego pojęcia o historii, a co więcej, o historii sztuki, ma przed sobą wydanie, które pozwoli mu na przegląd podstaw i profesjonalnych zagadnień w tym zakresie. Co więcej, na konkretnym przykładzie.
Tematyka książki odbiega od tego, czego szuka przeciętny historyk. O ile ludzie najczęściej preferują historie polityczne, religijne, wojenne czy z każdej po trochu, o tyle akcentowane w książce fakty i opisy nawiązują do historii „popularnych”, ukazując różne ich wyobrażenia, reperkusje czy konsekwencje, z zupełnie innej strony.
Wszystko to stanowi swoistą ozdobę tematu przewodniego, jakim jest kościół Świętych Piotra i Pawła na wileńskim Antokolu. Czytelnik zapozna się tu z budową kościoła i jej specyfiką. Spotka się z ciekawą analizą architektoniczną. Przedstawione zostaną mu zagadnienia związane z bryłą kościoła, jego układem przestrzennym, rozplanowaniem wnętrza, a co bardziej ciekawi będą mogli lepiej rozumieć problematykę proweniencji.
Oprócz opisów architektury i budowli, autorka prezentuje duży zbiór faktów związanych z budowniczymi i architektami, którzy brali udział w powstawaniu świątyni.
Bogaty jest opis związany z wystrojem sztukatorsko-freskowym. Przedstawiona charakterystyka dekoracji stiukowej kościoła zawiera także jej szczegółową analizę. Podkreślone zostało zarazem jej znaczenie dla rzeźbiarstwa w Wielkim Księstwie Litewskim. Wspomniano też o malarstwie i malowidłach.
Szeroko opisany został program ideowy wystroju i dekoracji, obejmujący zagadnienia i wątki, takie jak: Mauzoleum Michała Kazimierza Paca, kanonicy regularni laterańscy, Książęta Kościoła i inne.
Ogrom szczegółów
Każdy odwiedzający kościół Świętych Piotra i Pawła, posiadający choć odrobinę wrażliwości na historię i sztukę, musi mieć mocny kark i uważać, jak to się kolokwialnie mawia, na szczękę. Wrażenie od samego początku jest niesamowite i trudno oderwać oczy od mnogości szczegółów i szczególików, jakie można znaleźć na nawach i sklepieniach kościoła.
Wrażenie potęguje fakt, że niemal wszystko jest tam w bieli. Przewodnik nie zapomina wyjaśnić, że gdyby rzeźby wszystkich postaci ludzkich, których jest ponad dwa tysiące, wraz z ornamentami i resztą zdobień przedstawić w kolorach, człowiek nie byłby w stanie na to wszystko patrzeć.
Przebogata w szczegóły jest także książka Anny Sylwii Czyż. Ogrom informacji, większych i mniejszych, sprawia niesamowite wrażenie. Są to szczegóły dotyczące nie tylko historii, ale także architektury, sztuki, budownictwa, prawa, symboliki czy literatury, zarówno w sensie regionalnym jak i europejskim. Bez kolorowania i z uporem autorka odkrywa przed czytającymi tajemnice kościoła.
Tak jak zwiedzanie zabytków wymaga pewnego minimum ciekawości i wrażliwości, tak lektura prezentowanej książki wymaga pewnego zainteresowania tematem. Przekonałem się o tym czytając podrozdział poświęcony rzeźbie figuralnej i ornamentalnej. Mając świeżo w myślach przeróżne ciekawostki i szczególiki związane z architekturą kościoła oraz architektami i budowniczymi, natknąłem się na przytłaczający opis jednej z czterech figur Gianlorenzo Berniniego – św. Longina – i zniechęcony przerwałem lekturę.
Po kilku godzinach przerwy, problem okazał się zupełnie błahy, a opis niezwykle intrygujący. Zwłaszcza dla kogoś, kto kompletnie nie zna się na sztuce, a chciałby dowiedzieć się kilku podstawowych rzeczy. W tym miejscu należy wspomnieć o ogromnej zalecie publikacji. Autorce udało się pogodzić ze sobą dwie, z pozoru wykluczające się rzeczy: dbałość o szczegóły i przystępny język.
Osoba, która zwiedzała kiedyś opisywany kościół, czytając książkę, nabiera przekonania a wręcz pewności, że turystyczny pobyt w tym miejscu, mimo starań przewodnika, był bardzo krótki i jakże ubogi merytorycznie. Nie da się w żaden sposób porównać zwykłego zachwytu nad dekoracjami i rzeźbami, z zachwytem popartym przynajmniej minimum informacji zawartych w książce.
Literatura
Bibliografia zawarta w książce robi wrażenie. Jednak jak podkreśla autorka, dokumenty dotyczące świątyni antokolskiej zachowały się fragmentarycznie. Dostępne materiały archiwalne znane są przede wszystkim badaczom litewskim. W Polsce, w większości, w ogóle nie były cytowane. Dostępne zasoby informacji są rozproszone i przechowywane, między innymi, w Bibliotece Uniwersytetu Wileńskiego, Litewskiej Bibliotece Akademii Nauk czy Litewskim Państwowym Archiwum Historycznym, a także Archiwum Kurii Arcybiskupstwa Wileńskiego.
W Polsce materiały źródłowe, związane z kościołem na Antokolu, dostępne są w Archiwum Klasztoru Bożego Ciała w Krakowie, Archiwum Jasnogórskim czy Bibliotece XX Czartoryskich.
Czy warto?
Kościół Świętych Piotra i Pawła to książka, która nie jest kierowana do szerokiego grona odbiorców. Nie znaczy to bynajmniej, że nie może. Z całą pewnością jest to arcyciekawa i bardzo bogata pozycja, którą każdy zainteresowany historią Rzeczpospolitej Obojga narodów, a także Litwy i Wilna, powinien przeczytać. Niekoniecznie jako wybredny znawca historii sztuki ale jako osoba skłonna poznawać historię i sztukę z nieco innego pułapu, a przy tym chcąca powiedzieć coś więcej niż tylko „kościół”, spoglądając na inne zabytki świątynne. Przy odpowiednim nastawieniu, naukowy charakter książki jest jej walorem.
Czytając książkę, bardzo wskazane jest, by pod ręką dostępna była encyklopedia. Nie jest to warunek bezwzględny, jednak proponowana pozycja może nastręczyć wielu trudności lub po prostu zniechęcić. Zwłaszcza, gdy czytającemu obca jest terminologia historyczna, a tym bardziej, pojęcia związane z historią sztuki. Lektura wymaga pewnego zacięcia, mimo, że autorka używa przystępnego języka, a podane przykłady składa w jedną, logiczną całość. Należy jednak pamiętać, że to pozycja naukowa. Autorka podkreśla, że praca nie wykorzystuje wszystkich informacji, badań i wiedzy, jakie związane są z kościołem i jego historią.
Po lekturze narosło we mnie przekonanie, że Wilno i Litwę należy odwiedzić ponownie. Teraz z zupełnie innym podejściem i świadomością historyczną. Do tej pory, Litwa była mi nieznana, a przecież jej historia to także spora część historii Polski i wiele polskości wciąż jest w niej żywe. Co więcej Litwa obchodzi w tym roku swoje tysiąclecie.
Tym bardziej polecam wizytę na wileńskim Antokolu, zachęcając jednocześnie do lektury książki Anny Sylwii Czyż, z wydawnictwa Ossolineum.