Ankieta - redaktorzy Histmag.org odpowiadają (1)
Z czym kojarzy Ci się Histmag.org?
Ze społecznością pasjonatów, których stać na wiele, by zrealizować swoją miłość do historii. I to w bardzo konkretny, namacalny sposób. Redaktorzy portalu i liczne grono współpracowników – bez nich portal nie mógłby istnieć - tworzą unikalną przestrzeń do dyskusji o historii. W polskich mediach nie ma niczego porównywalnego. Czy jest inne miejsce w którym można przeczytać naukowe i popularne teksty poświęcone drażliwym tematom historycznym, a napisane z różnych perspektyw światopoglądowych? Histmag.org jest dla mnie miejscem, gdzie historia rzeczywiście łączy i to w rozsądny sposób. Nikt nikogo nie zmusza do kompromisów, tam gdzie dzielą nas poglądy. Wspólne zainteresowanie historią łączy, bo zmusza do refleksji, do podejmowania samodzielnych przemyśleń, czasami do samodzielnego prowadzenia badań.
Jak zacząłeś swoją przygodę z portalem?
W redakcji jestem już od ponad trzech lat, z czego przez spory czas jako redaktor naczelny. Ale zaczęło się najzwyczajniej pod słońcem – przez lata byłem czytelnikiem Histmaga. Jako student niejeden raz myślałem: „jak fajnie byłoby tam pisać!”. Ale jakoś nie mogłem się przełamać. Nie wysyłałem swoich tekstów, trochę się ich wstydząc, a trochę zazdroszcząc tym, którzy mieli więcej odwagi. Podczas konferencji studenckiej jesienią 2010 r. poznałem ówczesnego redaktora naczelnego Michała Świgonia i potem już szybko to poszło. Jeden tekst, drugi tekst, w końcu jeszcze więcej tekstów. Poznałem redaktorów – okazało się, że nie gryzą. Zostałem członkiem redakcji, ani się obejrzałem koordynowałem dział recenzji. Wszystko przebiegało płynnie, bardzo naturalnie i normalnie. Dwa i pół roku na stanowisku redaktora naczelnego były czasem wielkich wyzwań – poznałem wielu wspaniałych ludzi, wiele się od nich nauczyłem. Polecam każdemu!
Zobacz też:
Jakie teksty w HM lubisz czytać najbardziej?
Uważam, że teksty publikowane w Histmagu trzymają poziom – są dobrze napisane i merytorycznie wnoszą coś nowego. Bardzo lubię dział recenzji i publikowane tam teksty, bo dzięki nim mam ciągły kontakt z rynkiem książki, który jest jedną z moich pasji. Poza tym lubię to, co jest mniej standardowe: teksty poświęcone filmom i reportaże historyczne – cieszę się, że możemy je publikować.
Co najbardziej cenisz w czytelnikach portalu?
Przede wszystkim to, że stawiają przede mną wyzwania. Często dla nich przedzieram się przez tematy, których w innych warunkach bym nie podjął. Dostrzegają oni szczegóły, które potrafią umknąć autorom tekstów. Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że czytelnicy są współtwórcami Histmaga – sugerują nam tematy, które warto podjąć, sami piszą, stymulują dyskusje. Nawet jeśli te ostatnie czasem wymykają się spod kontroli, wkład czytelników w Histmaga jest nieoceniony.
Co daje ci najwięcej frajdy przy tworzeniu HM?
Jak wskazać jedną rzecz? To karkołomne zadanie. Ale niech będzie: najwięcej frajdy sprawia tworzenie zespołu. Łatwo jest być historycznym „samotnym wilkiem”, znacznie większą sztuką jest moim zdaniem funkcjonowanie w społeczności. Każdy jej członek ma swoje poglądy, własne ambicje, często różnimy się temperamentem. Ale uczestnictwo w takiej społeczności, to nie tylko wyzwanie, ale też wielka frajda.