Andrzej Perepeczko – „Jędruś. Chłopak ze Lwowa” – recenzja i ocena
Andrzej Perepeczko – „Jędruś. Chłopak ze Lwowa” – recenzja i ocena
Andrzej Perepeczko urodził się w 1930 roku we Lwowie. W czasie wojny służył m.in. w Szarych Szeregach. Po wojnie trafił do Gdańska, a następnie pływał na okrętach. W wyniku represji politycznych w okresie stalinizmu został wysiedlony z Trójmiasta, do którego powrócił po odwilży październikowej. Wówczas to powrócił do służby na statkach, a także podjął pracę naukową na Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Jest autorem licznych publikacji poświęconych tematyce morskiej, a także książek dla dzieci i młodzieży. Młodsi czytelnicy mogą kojarzyć go jako autora cyklu opowieści o Dzikiej Mrówce.
Recenzowana publikacja, „Jędruś. Chłopak ze Lwowa” to opowieść o beztroskiej, ale utraconej młodości. Główny bohater książki, rezolutny chłopiec, poznaje historię Polski wsłuchując się w opowiadania starszych, zwłaszcza ukochanego dziadka, który cierpliwie uczy go dziejów Polski, pokazuje miasto wraz z jego wspaniałymi i unikalnymi zabytkami. W ten sposób odkrywa przed nim żywą historię, która bynajmniej nie jest zaklęta w martwych pomnikach i starych książkach.
Wkrótce jednak Jędrek przekona się, że historia wezwie do odpowiedzi także jego. A on sam będzie musiał zdawać prawdziwy egzamin z życia w czasie II wojny światowej jako tułacz a później jako członek Szarych Szeregów Armii Krajowej. Bezwzględny los dopisał do tego swój powojenny epilog, który Perepeczko jedynie sygnalizuje na samym końcu. Zwykła, a zarazem niezwykła historia.
Jednak opowieść Andrzeja Perepeczki jest oryginalna z zupełnie innego powodu. Jest to bowiem autobiografia autora opowiedziana dla młodszych odbiorców. Tym razem to autor, książkowy Jędruś, zmienia się w dziadka, który cierpliwie i mądrze przekazuje to, czego nauczył się od swoich najbliższych.
Z recenzowanej pozycji wyziera tęsknota za starym światem. Autor odtwarza portrety swoich rodziców, dziadka i napotkanych osób, prezentując je w formie gawędy. I właśnie ten rodzaj autobiografii porusza w szczególny sposób.
Książka jest skierowana do najmłodszych czytelników (wydawca sugeruje, że jest odpowiednia dla ośmiolatków), jednak spodobać się może także rodzicom i dziadkom, którzy wspólnie z nimi zasiądą do lektury. Bo opowieść Perepeczki nie jest wyłącznie sentymentalnym powrotem do ukochanego i utraconego miasta, ale stanowi przede wszystkim wspomnienie beztroskiego dzieciństwa spędzonego w poczuciu bezpieczeństwa i w gronie najbliższych.
Wydawnictwo Literatura przyzwyczaiło nas do znakomitej jakości wydawanych książek. Tak jest i tym razem. Duża czcionka ułatwi lekturę starszym i młodszym podczas wspólnego czytania. Pracę wzbogacają piękne ilustracje Magdaleny Pilch oraz zdjęcia archiwalne autora z czasów jego dzieciństwa i młodości. Dzięki nim „Jędruś…” przemienia się w coś na kształt albumu pamiątkowego Andrzeja Perepeczki.
Książka autentycznie bawi i wzrusza. Dla rodziców i dziadków będzie stanowić bezcenną „ściągawkę”, która uczy, w jaki sposób rozmawiać z dziećmi o naszej historii. Niestety dzisiaj w rodzinach coraz rzadziej słyszy się podobne rozmowy…
Muszę przyznać, że rzadko zdarzają się tak dobre książki dla dzieci i młodzieży, jak „Jędruś. Chłopak ze Lwowa”. Bez najmniejszych wątpliwości będzie świetnym pomysłem na prezent. W mojej opinii pozycja absolutnie obowiązkowa, a zarazem doskonała lekcja patriotyzmu dla wszystkich. Nie tylko dla najmłodszych.