Andrzej Chwalba: Nie można biec dziesięciu kilometrów w sprinterskim tempie

opublikowano: 2010-05-13, 22:53
wszelkie prawa zastrzeżone
„Brak śniadania tylko potęguje stres” - nie tylko tę radę znajdziecie w „maturalnej” rozmowie z profesorem Andrzejem Chwalbą.
reklama

Łukasz Grzesiczak: W poniedziałek matura pisemna z historii. Czy egzamin wart jest tego stresu?

prof. dr hab. Andrzej Chwalba: Trudno przejść przez życie nie zmierzywszy się z sytuacjami stresowymi. Chyba nic w tym złego, że uczniowie trochę się stresują, wszak to egzamin dojrzałości?

Panie Profesorze na przygotowania zostaje ostatni weekend. Jak go najlepiej wykorzystać, co powtórzyć?

Prof. Andrzej Chwalba - historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego (fot. Roman Sidorski)

Należy życzyć maturzystom dobrej pogody, która pozwoli im spędzić miło czas poza miastem. Jeśli ktoś pracował przez wiele miesięcy, teraz powinien tylko odpocząć. Nie sposób nauczyć się historii w kilka dni. Nie można biec dziesięciu kilometrów w sprinterskim tempie, natychmiast się ktoś przewróci. Weekend pozostawmy zatem na odpoczynek. W poniedziałek rano należy pamiętać o dobrym śniadaniu, by w żadnym wypadku nie wybierać się na egzamin z pustym żołądkiem. Brak śniadania tylko potęguje stres.

Panie Profesorze, jak Pan wspomina swoją maturę z historii?

Panie Redaktorze, należę do pokolenia, które nie zdawało matury z historii.

Przez 4 lata uczył Pan historii w częstochowskim liceum. Matura to także stres dla nauczyciela?

Byłem wychowawcą. Pamiętam, że matura to bardzo stresujący czas dla nauczyciela; nauczyciel, szczególnie wychowawca, w pełni identyfikuje się z młodymi ludźmi. Proszę pamiętać, że była to pierwsza klasa, w której byłem wychowawcą, ten stres zatem był podwójny. Nie wierzę, żeby jakiś nauczyciel nie chciał, by jego uczniowie wypadli jak najlepiej na egzaminie maturalnym - w końcu wspólnie pracujemy przez kilka lat. Człowiek ciągle szuka potwierdzenia sensowności swojej pracy i chce, by przynosiła ona efekty.

Zresztą bardzo ciepło wspominam okres, w którym byłem nauczycielem. Przygotowywałem lekcje, podczas których w wyobraźni wyjeżdżaliśmy do kraju Inków, Majów, czy starożytnych Chin. Przygotowywaliśmy konferencje prasowe ze świadkami historii – uczniowie wcielali się w role popularnych osobistości. Występowali na nich Józef Piłsudski, Stefan Batory, Zygmunt August, których pytaliśmy o sensowność ich decyzji oraz działań. Reszta klasy występowała w roli dziennikarzy. To była fantastyczna zabawa, która jednak zmuszała wszystkich do intensywnej pracy i poznawania historii. To znakomicie mobilizowało uczniów. Istnieją niekonwencjonalne sposoby rozmowy z młodymi ludźmi, które potrafią zafascynować ich historią. Podręcznik jest tylko jednym ze środków, na pewno nie jedynym, ani nie najważniejszym.

Panie Profesorze, na ile formuła „Nowej Matury” spełnia pokładane w niej oczekiwania?

reklama

Egzamin w niemałej mierze ma charakter testowy. Niestety, w przypadku nowej matury, często decyduje ślepy los. W zeszłym roku uczniowie 6 klasy jednej ze szkół podstawowych rozwiązali test maturalny i otrzymali 40-50 punktów. To świadczy o jakimś błędzie w projekcie „Nowej Matury”. Wiem, że nie ma i nie będzie idealnego rozwiązania. Pomysł połączenia egzaminu maturalnego z przepustką na studia jest jednak dobrą ideą. Osobny egzamin wstępny na studia to marnotrawstwo sił, energii i pieniędzy. Jednym słowem rozrzutność. Problem, by „Nowa Matura” była akceptowana przez środowiska naukowe. Stanie się tak, gdy ministerstwo powoła specjalne zespoły z udziałem przedstawicieli szkół wyższych, które będą udoskonalać formułę egzaminu dojrzałości. Aby poprawić pomysł na egzamin w kolejnym roku i zapewnić sobie przychylność środowisk akademickich, należy ich przedstawicieli poprosić o opinię. Należy robić wszystko, by nie powstało przyzwolenie na rutynowe przygotowanie do matury. Każda matura musi zawierać jakieś nowe elementy, niespodzianki. Co roku musi być coś nowego, nie wolno pozwolić na powielanie wzoru, który został już raz przyjęty.

Pan Profesor polecałby dzisiejszym maturzystom studia historyczne?

Byłoby czymś absolutnie niezrozumiałym, gdybym zniechęcał do studiowania historii. W końcu sam jestem historykiem i nigdy tej decyzji nie żałowałem.

Studia historyczne nie produkują bezrobotnych?

To nie tylko problem studiów historycznych, ale wszystkich studiów humanistycznych. Póki można, póty należy studiować drugi kierunek, bo to zawsze ułatwia znalezienie pracy. Na pewno studia historyczne wymagają jeszcze odchudzenia – musimy zmniejszyć oczekiwania co do wiedzy faktograficznej. Należy także szukać nowych sposobów na nauczanie historii. Niedawno w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego otworzyliśmy bardzo dobrze przyjętą specjalność - antropologię historyczną. Nie chcemy być traktowani jako instytucja, która kształci tylko nauczycieli. Większość naszych absolwentów pracuje w jednostkach samorządowych, w administracji publicznej, jako specjaliści PR, w instytucjach z zakresu dziedzictwa kulturowego, zajmują się aplikacjami funduszy europejskich. W dużych miastach nasi absolwenci pracują w muzeach i w szkolnictwie prywatnym - zarówno wyższym, jak i średnim. Archiwa, biblioteki, szkoły – tam coraz mniej jest naszych absolwentów.

Czego życzyłby Pan Profesor tegorocznym maturzystom?

Weekendowego odpoczynku, spokoju, koncentracji, braku pośpiechu. Jest dużo czasu, nie można oddawać pracy na samym początku, trzeba czekać do samego końca i przeczytać swoje odpowiedzi kilka razy. Zawsze znajdzie się coś, co warto poprawić. Pamiętajcie, by nie dać się ponieść emocjom.

Matura 2010 – opublikowane artykuły:

Polecamy książkę: „Historia. Poradnik maturalny”

Sebastian Adamkiewicz, Karolina Sikała
„Historia. Poradnik maturalny”
cena:
Okładka:
miękka
Liczba stron:
160
Format:
135x200
Redakcja:
Michał Świgoń
ISBN:
978-83-62329-12-0
reklama
Komentarze
o autorze
Łukasz Grzesiczak
Łukasz Grzesiczak – rocznik 1981. Absolwent filozofii UJ, próbuje skończyć bohemistykę na UJ. Przygotowuje doktorat o Europie Środkowej w Instytucie Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pracował jako piarowiec kultury, asystent senatora oraz wydawca on-line w portalu społecznościowym. Czechofil, dziennikarz, recenzent kulturalny – obecnie współpracuje m.in. z tygodnikiem „Przegląd”, czeskim magazynem „Listy”, „Nową Europą Wschodnią”, „Witryną czasopism” i portalem „polis.edu.pl”. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Newsweeku”, „GW”, „Dzienniku Zachodnim”, „Twórczości” i „Lampie”. Jego proza ukazywała się na łamach „Pograniczy”. Tłumaczy z języka czeskiego i słowackiego. Uwielbia kawę, domino, Milana Kunderę i The Clash. Bloguje na http://kostelec.blox.pl

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone