Andrzej Chwalba – „Legiony Polskie 1914-1918” – recenzja i ocena
Związany z Uniwersytetem Jagiellońskim prof. Andrzej Chwalba, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego, to znany historyk o imponującym dorobku. Wielokrotnie nagradzano go prestiżowymi nagrodami, a jego zainteresowania naukowe dotyczą głównie historii XIX i XX w. Wśród jego licznych publikacji znaleźć można zarówno syntezy dziejów XIX w., historii po 1989 r., jak i np. poświęcone I wojnie światowej „Samobójstwo Europy”.
„Legionami Polskimi” powraca Chwalba do tematyki Wielkiej Wojny (lata trwania której stanowią cezurę chronologiczną książki), tym razem z perspektywy polskiej. Jednocześnie z uwagi na datę premiery, która przypadła już w tym roku, trudno rozważać tę książkę w oderwaniu od przypadającej na listopad rocznicy. Sam bardzo życzyłbym sobie, by stulecie odzyskania niepodległości pełne było publikacji na temat różnych ówczesnych polskich nurtów ideowo-politycznych oraz głoszonych przez nie pomysłów na to jak (i jaką!) Polskę wywalczyć.
Krytycy tradycji piłsudczykowskiej narzekają (czemu nie sposób odmówić pewnej racji), że w powszechnym odbiorze przesłania ona wszystkie pozostałe ruchy polityczne. Legiony Polskie jednoznacznie kojarzą zaś się z osobą Józefa Piłsudskiego. Czy zatem wydawanie kolejnej pracy o tematyce legionowej miało sens? Sądząc po owocach: zdecydowanie tak!
Praca Andrzeja Chwalby może zasadnie rościć sobie prawo do miana całościowej monografii Legionów. Książki nie da się też zakwalifikować wyłącznie jako studium z zakresu historii wojskowości. Owszem, od strony militarnej legionowy czyn zbrojny omówiony został w sposób szczegółowy i wyczerpujący, jednak autor w drugiej części publikacji skupia się też na – jak zostało to określone – społecznej historii Legionów.
Poznajemy nie tylko szlak bojowy legionistów, ale również napięcia i spory związane z powołaniem tej formacji oraz jej funkcjonowaniem. Spory te przedstawiciele orientacji aktywistycznej prowadzili nie tylko z cywilnymi i wojskowymi urzędnikami austro-węgierskimi. Ci ostatni powołali zresztą do życia Legiony motywowani nie altruizmem, ale w nadziei na pozyskanie „mięsa armatniego” przydatnego w realizacji celów wojennych C.K. Monarchii. Były to także spory w łonie samego obozu aktywistycznego.
Patronujący formowaniu Legionów galicyjscy politycy konserwatywni praktycznie do końca obstawali przy monarchii trialistycznej i liczyli na przekształcenie Austro-Węgier w Austro-Węgro-Polskę. Dla piłsudczyków celem było natomiast niepodległe państwo polskie, nie wspominając już o tym, że niedawny socjalistyczny bojowiec nie był oczywistym partnerem politycznym dla statecznych zachowawców. Austriacy i zwolennicy Piłsudskiego traktowali się nawzajem instrumentalnie. Co ciekawe, po obu stronach brakowało wzajemnego szacunku i zaufania. Legioniści nie poważali Austriaków, a ci nie byli przekonani co do ich lojalności. Większe wzajemne uznanie łączyło żołnierzy Legionów z wojskowymi niemieckimi.
Wreszcie istniały spory również wewnątrz samych Legionów. Choć dziś kojarzą się one (jeśli w ogóle – co obserwujemy na przykładzie uczniów elitarnych liceów krakowskich) jako „Legiony Piłsudskiego”, to nie do końca tak było. „Piłsudskiego” była tak naprawdę I Brygada, podczas gdy zwłaszcza z II Brygadą związanych było wielu ówczesnych i późniejszych adwersarzy politycznych Komendanta. Dodatkowo, kadra oficerska Legionów była raczej lojalna względem Austriaków.
Podczas lektury można odnieść wrażenie, że autor ceni zarówno Legiony, jak i opcję polityczną która za nimi stała. Trzeba jednak zaznaczyć, że zdecydowanie nie jest to laurkowy i wyidealizowany obraz czynu legionowego. Przeciwnicy opcji aktywistycznej nieraz podkreślali, że legionistów Piłsudskiego w Kongresówce witały zatrzaskiwane okiennice – i Chwalba pokazuje, że tak rzeczywiście było. Nie ucieka też on od pokazywania jak niezdyscyplinowanym i niesubordynowanym wojskiem bywały czasem Legiony. Natomiast do żywych po dziś dzień oskarżeń, że Piłsudski był agentem takiego czy innego państwa, Chwalba nie przywiązuje większej wagi.
Szlak bojowy Legionów Polskich to temat dogłębnie przebadany. Trudno zatem, żebyśmy o Rarańczy czy Kostiuchnówce dowiedzieli się czegoś nowego, choć jak już pisałem część „militarna” książki jest kompetentna i wyczerpująca. Co zasługuje na szczególne podkreślenie, jest też napisana w sposób zrozumiały i bynajmniej nie nużący. To ogromny plus dla tych wszystkich, którzy niekoniecznie pasjonują się historią czysto wojskową, do których zresztą sam się zaliczam.
Jeszcze ciekawsza wydaje się część poświęcona historii społecznej Legionów. Chwalba analizuje skład formacji pod kątem pochodzenia ochotników z poszczególnych ziem polskich czy warstw społecznych, jak również ich przynależności etnicznej czy konfesyjnej. Powołuje się tutaj na najnowsze ustalenia innych historyków, m.in. Marka Gałęzowskiego. Właśnie to solidne oparcie o aktualny stan badań naukowych jest jedną z największych zalet pracy Chwalby. To właśnie sprawia, że nie jest to jedynie „kolejna książka o Legionach”, ale pozycja mogąca zasłużenie uchodzić za kompendium obecnego stanu wiedzy o tej formacji zbrojnej.
Wiele dowiemy się o tym, jaki duch panował w Legionach Polskich. Przedstawiciele opcji aktywistycznej wywodzili się często z kręgów lewicy niepodległościowej i postępowej inteligencji. Nie pozostawało to bez wpływu na stosunki panujące Legionach, będących wszak zbrojnym wyrazem tejże opcji politycznej. Otóż było to wojsko nad wyraz demokratyczne. Powszechne było mówienie sobie na „ty” niezależnie od rangi, stąd też brały się bardzo silne późniejsze więzi Piłsudskiego z żołnierzami walczącymi pod jego komendą. Jednocześnie takie stosunki w hierarchicznej przecież z założenia instytucji jaką jest armia miały także negatywne strony - jak choćby niski poziom dyscypliny.
Interesujące są partie poświęcone stosunkowi legionistów do religii. Okazuje się, że żołnierzy I Brygady raczej trudno było określić jako przesadnie pobożnych. Autor sugeruje, że stać za tym mogły wspomniane już lewicowe i progresywne korzenie wielu osób z nią związanych. W II Brygadzie, bardziej „prawicowej i katolickiej” sytuacja przedstawiała się inaczej. Jednak również i w I Brygadzie udział w obrzędach religijnych wzmógł się w toku wojny i wskutek doświadczeń z nią związanych, co byłoby pewną poszlaką na rzecz prawdziwości stereotypu jakoby w okopach nie było ateistów. Chwalba dość wyczerpująco omawia też rekonwersję Józefa Piłsudskiego na katolicyzm (wcześniej przeszedł on na luteranizm z powodów matrymonialnych). Myślę, że to istotne i ciekawe. Po dziś dzień bowiem jedni szkalują Piłsudskiego za to że ponoć nie był katolikiem, inni zaś z dumą prezentują go jako przykład wybitnego polskiego protestanta.
Od strony edytorskiej książka stoi na wysokim poziomie, obfituje w czarno-białe fotografie, zaś indeks osobowy ułatwia korzystanie. „Legiony Polskie 1914-1918” to znakomita książka, którą polecić mogę wszystkim zainteresowanym tematem. A zatem - na dobrą sprawę - wszystkim których ciekawi historia Polski ubiegłego stulecia.