Andrzej Andrusiewicz – „Trzeci Rzym. Z dziejów rosyjskiego nacjonalizmu” – recenzja i ocena
Andrzej Andrusiewicz – „Trzeci Rzym. Z dziejów rosyjskiego nacjonalizmu” – recenzja i ocena
Zgodnie z założeniem Filoteusza z Pskowa, po upadku Pierwszego Rzymu (Cesarstwo Rzymskie) i Drugiego Rzymu (Cesarstwo Bizantyńskie) Trzeci Rzym znajdzie się w Moskwie, która będzie duchowym i kulturowym centrum świata.
Imperialistyczne zapędy w mniejszym lub większym zakresie towarzyszyły Rosji od zawsze. Realizowana przez kolejnych carów polityka podboju wymagała uzasadnienia. Usprawiedliwieniem bieżących działań politycznych, a także uwiarygodnieniem szczególnej roli Rosji w porządku świata miała być idea Trzeciego Rzymu. Na przestrzeni dziejów różnie interpretowana, niejednokrotnie dostosowywana do bieżących celów polityki Cerkwi i caratu, nie straciła na znaczeniu przez kilkaset lat. Fenomen tego modelu teoretycznego, który stał się podstawą rosyjskiego sposobu widzenia świata w obszernej monografii wyjaśnia profesor Andrzej Andrusiewicz.
Autor jest historykiem i politologiem, specjalizującym się w zagadnieniu dziejów Rosji i stosunków polsko-rosyjskich. Napisał kilkadziesiąt książek m.in. monumentalne dzieło „Cywilizacja rosyjska”, a także „Romanowowie. Imperium i familia”, czy „Złoty sen. Rosja XIX–XX wieku. Sprawy i ludzie”. Zawodowo związany m.in. z Uniwersytetem Rzeszowskim.
Recenzowana książka prezentuje nieco zapomnianą w ostatnich latach wizję Trzech Rzymów i jej wpływ na ostatnie kilkaset lat rosyjskiej polityki krajowej i zagranicznej. Architektem idei Trzeciego Rzymu w Moskwie był wspomniany wyżej Filoteusz, który dowodził specjalnego przeznaczenia Moskwy w oparciu o zapisy biblijne. Jednak jego koncepcja przynajmniej w założeniu bliższa była izolacjonizmowi niż nacjonalistycznej ekspansji. Niezależnie jednak od intencji ideą Trzeciego Rzymu sprawnie posługiwali się kolejni władcy.
Autor przedstawia fascynujący i równocześnie przerażający wpływ idei Filoteusza na mariaż duchowieństwa i polityków. Wyraźnie widać zamazujący się zakres kompetencji Cerkwii i cara. Od czasów Iwana IV zdarzało się nawet, że to car dokonywał wyboru kandydata na świętego! Niemal cztery stulecia później, w realiach bolszewickiego ateizmu i dyktatury Józefa Stalina, Cerkiew także odnalazła swoje miejsce, które udało się utrzymać i wzmocnić po odwilży w latach 50 i 60.
Książka porusza aktualną problematykę z historycznej perspektywy. W ostatnich latach bardziej lub mniej zradykalizowane nacjonalizmy pojawiły się w wielu europejskich i światowych parlamentach. Nie podejmując próby oceny tego zjawiska, pragnę tylko przypomnieć, że już w czasach Sołowjowa bardzo żywe były poglądy, które dziś określane są mianem nacjonalistycznych lub szowinistycznych. Czytając o Imperium Rosyjskim, łatwo znaleźć analogie do współczesnej sceny politycznej.
Autor wykazał się olbrzymią erudycją, swobodą formułowanych hipotez i jasnością myśli. Na słowa uznania zasługuje także aparat naukowy: obszerna i aktualna bibliografia, w której przeważają polskie i rosyjskie publikacje, chociaż znaleźć można też książki i artykuły anglojęzyczne. Na uwagę zasługują liczne odniesienia do literatury rosyjskiej a także zwyczajów, kultury i historii. Dzieje rosyjskiego nacjonalizmu zostały omówione tak, by pozwolić lepiej zrozumieć także bieżącą politykę Moskwy. Ta książka to portret rosyjskiej duszy, pozbawiony tendencyjnych zachwytów jak i anachronicznej wobec historii krytyki Rosji współczesnej. To napisana fachowym, naukowym językiem monografia, która tłumaczy sens najpowszechniejszego obok „pobiedy” rosyjskiego mitu narodowego. Atutem książki jest też jej wydanie: twarda oprawa, kolorowe ilustracje i dobrej jakości papier, sprawiają, że lektura jest jeszcze przyjemniejsza.
Nie jest to jednak dzieło idealne. Podstawowy zarzut dotyczy braku konsekwencji chronologicznej. Odnosi się on zarówno układu książki, jak i narracji w poszczególnych rozdziałach. Na przykład na stronie 132 najpierw pojawia się informacja dotycząca pierwszej połowy XVIII wieku, by w kolejnym akapicie omawiać wiek XIII, XIV i XX. Historię związków Cerkwii prawosławnej z komunistyczną władzą poznajemy najpierw w rozdziale „Projekt Rosyjski. Mistyka i polityka”, a potem ponad 200 stron dalej w rozdziale „Czerwony duet. Stalin i Żdanow”.
Mimo bardzo dobrej redakcji nie udało się też ustrzec drobnych potknięć językowych/edytorskich. Władza bolszewicka nie cieszy się powodzeniem lub poważaniem, a podważaniem (s. 193). Dziwić może składnia zdania: „Podobnie jak Konstantynopol Moskwa miasto tworzyła model państwa”. Z przymrużeniem oka możemy powiedzieć, że Autor przenosi nas na obszar Rosji nawet podświadomie, posługując się rusycyzmem „jawi się” (s. 29). Są to oczywiście uwagi nie mające większego znaczenia dla końcowej oceny pracy, jednak skrupulatność i rzetelność recenzenta nakazuje je odnotować.
„Trzeci Rzym. Z dziejów rosyjskiego nacjonalizmu” to lektura dla tych, którzy orientują się w historii i znają dzieje Rosji przynajmniej przyczynkowo. Uważam, że książkę powinni włączyć do swoich rozważań nie tylko historycy zajmujący się problematyką Rosji, ale także każdy, kto podejmuje się rozważań na temat europejskich nacjonalizmów. Ta świetnie wydana publikacja będzie stanowić ozdobę na półce. Polecam.