Alexander Tomský: Reakcja Polaków nie wydaje mi się histeryczna
Łukasz Grzesiczak: Jak przyjął Pan informacje o sobotniej tragedii polskiej delegacji z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele lecącej na uroczystości do Katynia?
Alexander Tomský: Dla każdego z nas wiadomość o tragicznej przedwczesnej śmierci bliskich albo publicznie nam znanych osób, jak to miało miejsce w tym wypadku, jest szokiem. Jest tak zwłaszcza w naszych agnostycznych czasach, w których nie zwykło się mówić o śmierci. Udajemy, że żyjemy na zawsze, wiedząc, że nie jest to prawda. Może właśnie dlatego śmierć jest bardziej przeżywana. Tragedia w Katyniu (straciłem tam wujka) jest szokująca ze względu na to straszliwe miejsce. Wyobrażam sobie analogiczną śmierć delegacji państwa Izrael, która zginęłaby w pobliżu Auschwitz.
Osobiście nie przeżywam takich wypadków, niestety są normalne. Reakcja społeczeństwa polskiego nie wydaje mi się histeryczna – w odczuciu zbiorowym tragedia ta jest atakiem na polską państwowość.
Znał Pan prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Jak ocenia Pan jego politykę?
Po czesku – podobnie jak po polsku – mawiamy: „o zmarłych tylko dobrze” (o mrtvých jen dobré!) Jestem konserwatystą, czyli byłbym, chcąc nie chcąc, po jego stronie.
Czy ta tragedia i idealna – jak podają media polskie i rosyjskie – współpraca Polaków i Rosjan przy badaniu przyczyn katastrofy, może wpłynąć na polepszenie stosunków polsko-rosyjskich?
Na pewno, bo Rosjanie żadnej winy w przypadku tej katastrofy nie ponoszą. Miejsce tej tragedii to absurd historii. Dla Polaków, którzy w historii doświadczyli ze strony Rosji wiele krzywd (choćby rozbiory, pakt Ribbentrop-Mołotow, zbrodnia w Katyniu, komunizm), taka śmierć ma niewątpliwie charakter symboliczny.
W Polsce wybuchł spór o miejsce pochówku Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki na Wawelu wśród polskich królów i poetów. Jak Pan ocenia ten pomysł.
Absurdalne. Trochę szacunku do historii!