Agnieszka Stelmaszyk – „Zaginiony klucz do Asgardu” – recenzja i ocena
„Zaginiony klucz do Asgardu” jest książką napisaną dla młodzieży, której bohaterowie mają po kilkanaście lat. Zawiązaniem akcji jest tu porwanie Ragnara Storma, profesora historii średniowiecza na Uniwersytecie Kopenhaskim i wielkiego znawcy sag skandynawskich. Właśnie w jednej z nich natrafił on na ślad skarbu, który zdobyć chce także międzynarodowa szajka bandytów. W swoich działaniach nie cofają się oni przed niczym: kradzież, porwanie, a nawet próba zabójstwa to tylko zwykłe środki mające doprowadzić ich do celu.
Tymczasem na ślad skarbu wpadają także Ania i Bartek Ostrowscy, przebywający wraz z rodzicami na wykopaliskach archeologicznych na wyspie Wolin. Razem z poznaną Helenką Brudzińską śledzą dziwne poczynania bandytów, by po kilku dniach wyjechać z rodzicami na Bornholm, gdzie cała akcja nabiera tempa, a wszyscy w nią zaangażowani są w ustawicznym niebezpieczeństwie. Zostawmy jednak pasjonującą akcję powieści jej czytelnikom, wszak zdradzenie zakończenia to najgorsze, co można zrobić książce przygodowej.
„Zaginiony klucz do Asgardu” to szósty już tom z powieściowego cyklu dla młodzieży „Kroniki Archeo” (zapowiadane są już następne). Bez obaw można jednak zacząć czytanie cyklu od dowolnej jego części, gdyż ich fabuły łączą wyłącznie postaci głównych bohaterów. Książka, tak jak i reszta cyklu, ma młodzieżowych bohaterów, z którymi młodzi czytelnicy mogą się w pełni identyfikować. Chętnie używają oni zdobyczy nowoczesnej techniki, takich jak telefony komórkowe i komputery, po które chętnie sięga także współczesna młodzież. Śledząc zaś pasjonującą akcję, młodzi ludzie muszą sobie przyswoić całkiem sporą porcję wiedzy historycznej, w czym pomocne są umieszczone w książce wyjaśnienia dotyczące każdej wymienionej w tekście trudniejszej rzeczy, postaci czy zdarzenia, nie tylko zresztą historycznego. Znajdujące się w książce kolorowe ilustracje także okażą się pomocne, zaś twarda, kolorowa okładka podnosi jej wizualną atrakcyjność.
Ponieważ książki te są ściśle związane z historią, mimowolnie nasuwa się porównanie z cyklem książek Zbigniewa Nienackiego o Panu Samochodziku – w obu cyklach mamy do czynienia z detektywami-historykami. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Tam głównym detektywem jest osoba dorosła, dzieci spełniają tylko role pomocnicze, tutaj zaś młodzi ludzie są głównymi bohaterami, a odnoszone sukcesy są przede wszystkim ich zasługą. Podczas gdy u Nienackiego akcja dzieje się przeważnie w Polsce, u Stelmaszyk bohaterowie swobodnie poruszają się nie tylko po różnych krajach, ale nawet kontynentach. W czasie lektury samorzutnie nasuwa się także porównanie z innym cyklem, tym razem Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Chociaż chodzi w nim bardziej o geografię i odkrycia, akcja tych książek również przenosi się z kraju do kraju. Oczywiście, dostrzegalne są też wpływy filmów z Indianą Jonesem – światową ikoną tego gatunku.
Można więc uznać Agnieszkę Stelmaszyk za następczynię Nienackiego i Szklarskiego, dodać jednak trzeba, że więcej tu przygód rodem z książek drugiego z autorów – z Panem Samochodzikiem łączą omawianą powieść tylko wątki detektywów-historyków.