Agnieszka Rybak, Anna Smółka –„Wieża Eiffla nad Piną. Kresowe marzenia II RP” – recenzja i ocena
Agnieszka Rybak, Anna Smółka –„Wieża Eiffla nad Piną. Kresowe marzenia II RP”
Kresy Wschodnie II Rzeczypospolitej to chyba najbardziej idealizowane miejsce w społecznej polskiej pamięci. Ziemia utracona, mlekiem i miodem płynąca, gdzie „żebrak i pan byli tam za pan brat”. Lecz mieliśmy na Kresach jeszcze coś, o czym dzisiaj mało się mówi.
Agnieszka Rybak, dziennikarka, autorka kilku wywiadów-rzek oraz Anna Smółka, historyk, autorka książki „Między wolnością a pokojem. Zarys historii Ruchu „Wolność i Pokój” zajęły się zapomnianymi tematami dotyczącymi Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej. *Ta nasza polska Arkadia doczekała się wielu wspomnień i opracowań,8 ale nadal pomija się w niej ambicje i aspiracje, które stały za rozwojem tej części naszego terytorium.
Po zakończeniu I wojny światowej, odrodzeniu Państwa Polskiego oraz wygranej wojny o granice ziemie wschodnie stały się idealnym miejscem nie tylko dla osób poszukujących przygód, ale również innowatorów i społeczników. To również świat pełen paradoksów. Kuriozalna Flotylla Pińska, w której służba traktowana była jako karne zesłanie na koniec marynarskiego świata, była miejscem, w którym budowano i ulepszano najnowocześniejsze statki bezzałogowe. Pod Grodnem bracia Konopaccy prowadzili fabrykę sklejki, z której budowano najlepsze w owym czasie samoloty. Janowa Dolina była wzorcową osadą robotniczą, która mogła stać się w tej materii polskim Sèvres dla innych tego typu przedsięwzięć. Zaleszczyki miały konkurować z Riwierą francuską. Kresy miały być naszą polską wieżą Eiffla. Niestety, ten sen został brutalnie przerwany 1 września 1939 roku, a 17 września zadano mu ostateczny cios.
Rybak i Smółka snują frapującą opowieść, w której nie omijają cieni i blasków ówczesnego świata. Wilniucy z królewską wyniosłością patrzą na zjawiających się u nich parweniuszy z reszty kraju (można powiedzieć, że to taki pierwszy spór o „słoiki”), a Ukraińcy czują się uciskani przez polskich panów. Wielkie idee i wspaniałe pomysły rozbijają się o przyziemne przeszkody, takie jak ludzka niechęć czy brak funduszy. Pomimo to jest w tej narracji coś z kresowej wersji amerykańskiego snu. Trzech Żydów buduje najsłynniejszy polski odbiornik radiowy, a interes braci Konopackich z hodowli królików płynnie przechodzi w produkcję najbardziej pożądanej przez inżynierów lotnictwa sklejki.
Doskonałym uzupełnieniem narracji są nie tylko zdjęcia, które ilustrują opisywane miejsca. Bardzo ciekawymi kontrapunktami są kończące każdy rozdział podsumowania wypraw autorek. Dzisiejszy obraz Janowej Doliny czy Zaleszczyk boleśnie kontrastuje z dopiero co przeczytanym opisem ludzkich osiągnięć i ambicji. II wojna światowa oraz okres sowieckich rządów boleśnie odcisnęły się na międzywojennym dorobku. Niewiele pozostało po ludziach wierzących w budowę i budujących wieżę Eiffla nad Piną.
Autorkom należy również pogratulować zaangażowania w opisywany przez siebie świat. Widać, że mocno zaangażowały się w poszukiwania i maksymalnie realistyczne oddanie charakteru postaci, których sylwetki przywołują na kartach swojej pracy. Jest to kawałek bardzo dobrego reportażu historycznego.
Książkę czyta się bardzo szybko, narracja wciąga czytelnika. I chyba każdy zdoła się choć raz zachwycić i zaskoczyć odmiennością opisów, tak dalekich od dotychczasowych kresowych opowieści.