Adam Pleskaczyński – „Wartheland. Dzieje zbrodni” – recenzja i ocena
Adam Pleskaczyński – „Wartheland. Dzieje zbrodni” – recenzja i ocena
Recenzowana książka jest albumem, który przedstawia różnorodne aspekty niemieckiej okupacji Wielkopolski i ziemi łódzkiej. Warto tu nadmienić, za recenzją pióra dr. Bogumiła Rudawskiego, iż jest praca skupiająca się na całym terenie Warthelandu, nie tylko jego większych miast. Zawartość albumu została podzielona na osiem części (rozdziałów) – „Pod niemieckim zarządem wojskowym”, „Utworzenie okupacyjnego aparatu represji”, „Terror”, „Deportacje i kolonizacja”, „Życie codzienne”, „Eksterminacja Żydów”, „Cywilizacja „nur für Deutsche”, „Upadek Reichsgau Wartheland”.
Taki podział treści sprawia, że album nie tylko całościowo opisuje niemiecką okupację wspomnianych terenów, ale przede wszystkim tworzy ciekawą perspektywę. Dzięki temu z każdym z rozdziałów możemy zapoznać się niejako osobno i niezależnie od siebie. Daje to wrażenie wizyty w dobrym muzeum, w którym możemy obejrzeć różne elementy wystawy stałej tworzącej pewną zwartość całość, ale jednocześnie złożoną z niezależnych opowieści.
Pozwala to spojrzeć na niemiecką okupację perspektywy mieszkańców Warthelandu – Polaka (części 2-5,8), Żyda (6), a także Niemca (1, 7, 8). Daje to mrożący efekt. Mianowicie czytelnik albumu, jeśli nie miał o tym pojęcia, dostrzeże różnice między życiem Polaków i Żydów, a Niemców. Jest to niezaprzeczalny atut pracy.
Materiał fotograficzny może posłużyć jako znakomita pomoc na lekcjach historii z uczniami ostatniej klasy szkoły podstawowej i liceum, dla których opowieści o okropieństwach wojny są niczym legendy. Graficzne przedstawienie jest niekiedy o wiele bardziej wstrząsające niż niejeden fragment źródłowy.
Materiał fotograficzny zamieszczony w pracy jest przebogaty. Nie może to dziwić, gdyż jest to wynik dwuletniej kwerendy. Materiał znajdujący się w albumie został znakomicie dobrany. Fotografie same w sobie snują brutalną opowieść o losach Polaków w Warthelandzie, ale także ukazują sielankę Niemców na nowo podbitym obszarze.
Nie można przejść obojętnie obok przerażonych twarzy aresztowanych dzieci na policyjnych zdjęciach. Wprawdzie nie widać tam (jeszcze?) śladów przemocy stosowanej przez okupanta, ale właśnie widok tych niewinnych istot budzi największe wzburzenie. Kim były? Dlaczego Niemcy uważali za swoich wrogów kilkuletnie dzieci? Dlaczego do walki z nimi zaprzęgnięto aparat represji? Odpowiedzi na te pytania częściowo znamy, choć po latach wciąż ciężko je zrozumieć.
Podobne uczucia towarzyszą przyglądaniu się zdjęciom niemieckich żołnierzy oddających się bluźnierczym zabawom w miejscach kultu. Szkoda, że wydawca nie zdecydował się na zaprezentowanie ich w nieco większej rozdzielczości – one również symbolizują okupację jako triumf zła nad dobrem.
Trzeba jednak przyznać, że warstwa ilustracyjna została znakomicie opisana. Każde ze zdjęć zostało opatrzone krótkim, ale konkretnym komentarzem, co ułatwia korzystanie z albumu. Co więcej zwięzłość komentarzy sprawia, że całość jest jeszcze bardziej wymowne. Cenny jest fakt komentowania przez autora niemieckich zdjęć propagandowych z uwzględnieniem opisu sytuacji Polaków. Jak wspomniano wyżej, dosadniej pokazuje to kontrast owych dwóch grup, odrębność tych dwóch światów i okrucieństwo okupacji na różnych płaszczyznach.
„Wartheland. Dzieje zbrodni” Adama Pleskaczyńskiego to bardzo potrzebne wydawnictwo. Jakość warstwy graficznej oraz komentarzy czynią z niego ważne świadectwo dramatycznych losów mieszkańców tych ziem w latach II wojny światowej. Dzięki zapoznaniu się z albumem czytelnik może spojrzeć na niemiecką okupację Wielkopolski i Łódzkiego z innej perspektywy. Lektura daje do myślenia.