A jednak były fortyfikacje!
Czeladź (woj. śląskie) założona w XIII wieku przez książąt górnośląskich, jest najstarszym miastem powiatu będzińskiego i całego Zagłębia. Brak w źródłach informacji o istnieniu murów miejskich świadczył o tym, że Czeladź była miastem otwartym. Potwierdzały to dotychczasowe badania archeologiczne na Starym Mieście, podczas których nie odnaleziono śladów fortyfikacji. Zagadką był jednak herb miasta, przedstawiający wieże obronną otoczoną murem.
Przypadkowe odkrycie na ulic Kościelnej obaliło tą tezę. Odkopano 14 metrów muru o grubości ok. 230 cm przy podstawie i do 190 cm u szczytu. Obiekt pochodzi z końca XIII lub początku XIV wieku. Archeolodzy stawiają dwie tezy: to fragment murów miejskich lub pozostałości strażnicy stojącej na skraju miasta.
Archeolodzy skłaniają się do tej drugiej wersji. Mur miał jakoby otaczać wieżę mieszkalno-obronną, wchodzącą w skład fortu czy nawet małego zamku obronnego, postawionego przez księcia Kazimierza Bytomskiego. Mur z Czeladzi ma takie same wymiary co mur postawiony w Bytomiu przez tego księcia. Odpowiednia jest również lokalizacja – na wzgórzu i nad rzeką, na przecięciu się szlaków handlowych. Pasowałoby to również do tajemniczej wieży z herbu miasta. Początkowa teza iż są to mury miejskie została odrzucona, gdyż mury nie przebiegają w sposób typowy dla tego typu fortyfikacji.
Władze i mieszkańcy miasta są zaciekawieni odkryciem. Cóż, spodziewaliśmy się tego. Czułem, że u nas musiał być jakiś zamek albo strażnica. Podejrzewamy, że stała ona w miejscu obecnej plebani, czyli 20 m od odkrycia. Wszystko jednak zależy od tego, co będziemy traktować jako zamek – stwierdza w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” Marek Mrozowski, burmistrz miasta. Podekscytowani są również archeolodzy. Jeśli uda się potwierdzić te przypuszczenia, to będzie rewelacja, na którą czekamy od 30 lat – oświadczył archeolog dr Jan Pierzak z wojewódzkiego biura konserwatora zabytków. Odkryty mur ma być zabezpieczony i wyeksponowany.