8 zabytków Małopolski, które warto zobaczyć!
Według raportu Instytutu Badania Rynku i Opinii Publicznej sprzed kilku lat, na pytanie „Z czym kojarzy Ci się Małopolska?”, przeciętny Internauta odpowiada: z Krakowem, Wawelem i górami. Odczarujmy trochę rzeczywistość i udowodnijmy, że Małopolska nie tylko Krakowem stoi i nieprzypadkowo z szesnastu miejsc w Polsce, które trafiły na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, połowa znajduje się właśnie w tym regionie.
Nowa „Stara” Huta
Północno-wschodnia dzielnica Krakowa, przez większość swoich mieszkańców chętnie widziana jako odrębne miasto, coraz częściej przyciąga turystów szukających śladów komunistycznej przeszłości. W tym celu najlepiej udać się do jej najstarszej części, zwanej potocznie „Starą Hutą”, która zamyka się w obrębie Placu Centralnego, kombinatu metalurgicznego – czyli dawnej Huty im. Lenina – oraz osiedli znajdujących się między nimi. Dziś na próżno szukać na Alei Róż upamiętniającego wodza rewolucji pomnika, który został zlikwidowany w 1989 roku, podziwiać za to można socrealistyczną architekturę i układ urbanistyczny według koncepcji Tadeusza Ptaszyckiego, głównego projektanta Nowej Huty.
Najbardziej charakterystycznym punktem nowohuckiego krajobrazu jest Plac Centralny, który powstał w latach 1952–1955. Wraz z głównymi arteriami i otaczającymi go osiedlami – Centrum A, B, C i D, projektu Janusza Ingardena – tworzy dobrze skomponowaną całość. Socrealistyczna zabudowa nawiązuje do architektury renesansu i baroku: wiele budynków ozdobionych jest rzeźbami i płaskorzeźbami, a przejścia do wewnętrznych podwórzy budynków mieszkalnych przypominać mają łuki triumfalne. Ciekawostką jest fakt, że założenia Ptaszyckiego nigdy nie zostały w pełni zrealizowane z powodu zmiany statusu administracyjnego Nowej Huty, która do 1951 roku przestała być odrębnym miastem i weszła w skład Krakowa. Nie ukończono realizacji zabudowy południowej części Placu, gdzie miał powstać teatr i dom kultury, oraz nigdy nie wybudowano ratusza miejskiego.
Każdy, kto chce przenieść się w czasie i poczuć klimat PRL-u, powinien odwiedzić znajdujący się na Placu Centralnym kultowy bar mleczny oraz restaurację „Stylową”, która działa nieprzerwanie od 1956 roku i która – choć dziś trudno w to uwierzyć – była najbardziej reprezentacyjnym lokalem w całej Nowej Hucie.
Zamek Królewski w Niepołomicach
Początki Niepołomic sięgają początków państwa polskiego. W XIV wieku ostatni z Piastów, król Kazimierz Wielki, wybudował w Niepołomicach zamek myśliwski nad Wisłą, który w okresie Jagiellonów stał się drugą po Wawelu siedzibą królewską. Dlatego właśnie Niepołomice nazywane były wówczas drugą po Krakowie stolicą Polski – za czasów króla Władysława Jagiełły zwoływano tu nawet zjazdy koronne. W czasach panowania Zygmunta I Starego gotycki zamek gruntownie przebudowano: otrzymał on renesansową formę czworoboku zamykającego wewnętrzny dziedziniec. W czasie epidemii w Krakowie w 1527 roku schronił się tu dwór królewski. W 1550 roku wielki pożar strawił dwa skrzydła obiektu: wschodnie i północne. Po tym wydarzeniu nastąpiła kolejna przebudowa zamku, po której stał się on drugim „małym Wawelem”: wybudowano wówczas klatki schodowe od strony dziedzińca i krużganki wsparte na trzech słupach, a przy południowym skrzydle, dzięki staraniom królowej Bony, powstały ogrody w stylu włoskim. Po przeniesieniu stolicy do Warszawy, czyli od końca XVI wieku, zamek przechodził we władanie m.in. Curyłów, Branickich i Lubomirskich. W tym czasie następowały jedynie drobne zmiany wnętrz obiektu, a w latach 1635–1637 także przebudowa krużganków na wczesnobarokowe.
Kres świetności zamku w Niepołomicach nastąpił po potopie szwedzkim – zamek zamieniono wówczas na magazyn żywności, zniszczono znajdujący się nieopodal rynku gotycki kościół oraz złupiono miasto. W 1772 roku, po rozbiorze Polski, Austriacy przekształcili zamek królewski w koszary, rozebrali drugą kondygnację i wzmocnili bryłę przyporami i skarpami. Od drugiej połowy XIX wieku do wybuchu I wojny światowej zamek pełnił funkcje mieszkaniowe, znajdował się tu magazyn, a w dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję obiektu użyteczności publicznej. Po II wojnie światowej budowla popadała w ruinę. Kompleksowe prace renowacyjne rozpoczęto w 1991 roku, kiedy zamek stał się własnością Gminy Niepołomice. W ich efekcie królewska siedziba odzyskała swą dawną świetność. Obecnie zamek w Niepołomicach otwarty jest dla gości, mieści się w nim hotel, centrum konferencyjne i Muzeum Przyrodnicze, prezentujące m.in. eksponaty myśliwskie.
Kup e-booka „Z historią na szlaku. Zabytki w Polsce, które warto zobaczyć”:
Dostępna jest także druga część e-booka!
Kopalnia Soli w Bochni
Któż nie pamięta związanej z tym miejscem legendy o świętej Kindze? Bochnia jest jedną z najstarszych małopolskich miejscowości – pierwsze wzmianki o osadzie Bochegna (później Bochnia) pochodzą już z 1198 roku: właśnie wtedy ówczesny patriarcha jerozolimski potwierdził pisemnie darowanie pochodzącej stamtąd soli klasztorowi Bożogrobców z Miechowa. Sól warzoną uzyskiwano w Bochni już od czasów neolitu z okolicznych słonych źródeł, jednak przełomem dla osady okazał się moment odkrycia w 1248 roku soli kamiennej. Dokonał tego niejaki Wierzbięta Gryfita. Sprowadzeni do Bochni cystersi pokierowali wówczas budową pierwszego szybu i zapoczątkowali wydobywanie soli na dużą skalę. Najstarszy szyb, Sutoris, jest eksploatowany do dziś. Od końca XIII wieku do 1772 roku kopalnia soli w Bochni wchodziła w skład Żup krakowskich, co umożliwiło jej znaczny rozwój. Dzięki korzystnemu położeniu miasta przy szlakach handlowych z zachodu Europy na Ruś i do Azji Mniejszej oraz z Węgier nad Morze Bałtyckie Bochnia została włączona w międzynarodową wymianę handlową, stając się ważnym ośrodkiem tranzytowym; polską sól eksportowano głównie na Ruś i Węgry.
XVII wiek przyniósł regres w rozwoju kopalni, co było głównie skutkiem wojen i upadku polskiej gospodarki. Paradoksalnie, dopiero po pierwszym rozbiorze, gdy Bochnia znalazła się w granicach Austrii, kopalnia odżyła dzięki działaniom nowego zarządcy, Dionizego Stanettiego. Rozbudowany system wentylacji oraz nowy podziemny szyb ugruntowały pozycję Bochni, sprawiając, że miała szansę funkcjonować przez cały XIX wiek. Dopiero w wieku XX, z powodu znacznego wyczerpania zasobów, zaprzestano wydobycia soli na skalę przemysłową.
Kopalnia soli w Bochni jest jednym z najdłużej czynnych zakładów przemysłowych w Europie i w Polsce. Obecnie kopalnia stała się uzdrowiskiem: komora Ważyn, największe podziemne pomieszczenie w Europie wykonane przez człowieka, ze względu na specyficzny mikroklimat, wzbogaciła zakres funkcji turystycznych i leczniczych. Z kopalni zostały trzy szyby: Campi, Sutoris i Trinitatis, a miejsca, w których znajdowały się pozostałe, są zaznaczone wózkami górniczymi. Pośród wielu zabytkowych urządzeń kopalni funkcjonuje sprawny i okazjonalnie uruchamiany mechanizm napędowy wind w szybach, poruszany pracą silnika parowego. Jest to unikat na skalę europejską. W 2013 roku kopalnia soli w Bochni została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO. Na zwiedzających czekają takie atrakcje jak: podziemna przeprawa łodzią, kolejką oraz zwiedzanie ekspozycji multimedialnej, dzięki której można odbyć podróż w czasie zaczynającą się w epoce Bolesława Wstydliwego i jego małżonki, świętej Kingi.
Sądecki Park Etnograficzny
Jeśli ktoś chciałby poczuć klimat dawnej, drewnianej wsi małopolskiej, powinien udać się do Sądeckiego Parku Etnograficznego w Nowym Sączu. Jest to największy skansen w Małopolsce, prezentujący architekturę drewnianą i tradycyjną kulturę ludową lokalnych grup etnograficznych – Lachów, Pogórzan i Górali Sądeckich oraz grup etnicznych: Łemków, Niemców i Cyganów. Można zobaczyć tu nie tylko oryginalną wiejską architekturę drewnianą Sądecczyzny.
Na powierzchni 20 ha znajduje się kilkadziesiąt budynków: zagrody chłopskie, XVII-wieczny dwór szlachecki z unikalną polichromią we wnętrzach, folwark dworski oraz XVIII-wieczne świątynie: kościół rzymskokatolicki, cerkiew greckokatolicka i kościół protestancki. Zwiedzanie warto rozpocząć od Miasteczka Galicyjskiego przy ulicy Lwowskiej, które wiernie odtwarza klimat XIX-wiecznej prowincji cesarstwa Austro-Węgierskiego. Zrekonstruowany zostały m.in. plac rynkowy, ratusz, karczma, remiza strażacka i domy mieszczańskie. Wielką atrakcją jest tzw. kolonia józefińska Niemców Galicyjskich z Gołkowic Dolnych oraz odtworzony tabor cygański. Latem odbywają się w skansenie cykliczne imprezy folklorystyczne, koncerty plenerowe czy warsztaty rękodzielnicze. Skansen można zwiedzać przez cały rok.
Biecz
Na wschód od Nowego Sącza zwiedzić można miasteczko unikatowe pod każdym względem. Biecz z uwagi na swoją bogatą historię zwany jest „polskim Carcassonne”, „perłą Podkarpacia” i „małym Krakowem”. Do dziś zachowała się tutaj oryginalna średniowieczna zabudowa i mury miejskie. Na przełomie 1311 i 1312 roku, w najtrudniejszym okresie walk o zjednoczenie Polski, na bieckim zamku przebywał Władysław Łokietek wraz z całym dworem – stąd wzięła się tradycja, że Biecz był wówczas nieformalną stolicą Polski. Do połowy XVI wieku był jednym z największych miast królewskich w Polsce.
Będąc w Bieczu, trzeba zobaczyć m.in. Dom Kromera z 1519 roku – tzw. Kromerówkę, ratusz z wieżą z 1450 roku, Dom Barianów-Rokickich, czyli tzw. Starą Aptekę, gdzie znajduje się zrekonstruowana sala aptekarska oraz eksponaty związane z mieszczańską kulturą materialną.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Łemkowskie cerkwie w Beskidzie Niskim
Udając się na południowy wschód od Nowego Sącza, odkryjemy zupełnie inny, można rzec egzotyczny rejon Małopolski, pokrywający się z pasmem Beskidu Niskiego i ciągnący się dalej, aż do województwa podkarpackiego. Krajobrazy Łemkowszczyzny – bo o tej krainie historycznej mowa – znaczone są przede wszystkim cmentarzami z czasów I wojny światowej i charakterystycznymi kopułami cerkwi; te ostanie przyciągną wszystkich miłośników wschodniej architektury sakralnej.
Warto więc udać się w okolice Gorlic i Krynicy-Zdroju, a zwłaszcza w rejon dorzecza Ropy i Sękówki, by zobaczyć cerkwie murowane i drewniane, kryte gontem lub blachą o charakterystycznej, trójdzielnej sylwetce i kutymi, żelaznymi krzyżami. Unikalność tego rejonu wynika z faktu, że od średniowiecza kształtował się on pod wpływem dwóch państw – Polski i Rusi – i dwóch religii – katolickiej i prawosławnej, by od czasów unii brzeskiej stać się ojczyzną unitów. Według podań cerkwie powstawały w tym rejonie już pod koniec XVI wieku. Najstarsza, bo pochodząca z około 1700 roku i przez wielu uważana za najpiękniejszą cerkiew św. Paraskewy znajduje się w Kwiatoniu, niedaleko Uścia Gorlickiego. Inną, godną uwagi świątynią jest wzniesiona około 1664 roku cerkiew pw. św. Dymitra, znajdująca się w maleńkiej, liczącej około 30 gospodarstw Czarnej. Posiada ona charakterystyczne dla starszego typu cerkwi łemkowskich namiotowe, łamane zwieńczenia. Ciekawym obiektem jest również cerkiew w stylu huculskim wzniesiona w Gładyszowie w 1938 roku.
Sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej
Sanktuarium pasyjno-maryjne oo. Bernardynów, zwane często Polską Jerozolimą, jest pierwszą i największą w Polsce kalwarią, wybudowaną w XVII wieku z inicjatywy wojewody krakowskiego Mikołaja Zebrzydowskiego. W 1600 roku Zebrzydowski, wojewoda krakowski, na pobliskim wzniesieniu Żar ufundował kościółek pw. Ukrzyżowania Jezusa Chrystusa, zbudowany według modelu przywiezionego w 1599 roku z Jerozolimy przez Hieronima Strzałę. Jak głosi legenda, decyzję wojewody miało ugruntować widzenie, w którym ujrzał przez okno zamku w Lanckoronie, nad górą Żar, trzy płonące krzyże unoszące się ku niebu.
Wyjątkową wielkość tego obszaru uświadomimy sobie, jeśli porównamy je z państwem watykańskim, które zajmuje mniej niż pół kilometra kwadratowego. Tu, na obszarze około sześciu kilometrów kwadratowych stoi, oprócz Bazyliki Matki Bożej Anielskiej, czterdzieści jeden obiektów sakralnych: kościołów, kościółków, kaplic, kapliczek, mostów i figur, połączonych krętymi wstęgami słynnych kalwaryjskich dróżek o łącznej długości pięciu kilometrów. Kształty kaplic są różne, gdyż brak w nich elementów rodzimej architektury. Ich rzut poziomy przypomina figury geometryczne: pięciobok foremny, trójkąt, owal, kształt serca, kształt krzyża greckiego i krzyża Chrystusowego. Są to niespotykane w Polsce rozwiązania architektoniczne, zainspirowane opisami Ziemi Świętej Christiana Adrichomiusa. W 1999 sanktuarium wpisane zostało na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a w 2000 roku obiekt uznany został za Pomnik Historii Polski.
Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce
Gratka dla miłośników historii kolei. Kolejne unikatowe miejsce w Małopolsce znajduje się na terenie byłej XIX-wiecznej parowozowni w Chabówce, położonej niedaleko Rabki-Zdroju, czyli uzdrowiska w Gorcach. W okresie jej największego rozkwitu stacjonowało tu osiemdziesiąt parowozów obsługujących pociągi towarowe i pasażerskie do Krakowa, Nowego Sącza i Zakopanego.
Skansen posiada pięćdziesiąt jeden parowozów, w tym osiem czynnych (!), dwadzieścia pięć sprawnych wagonów pasażerskich, pięćdziesiąt pięć wagonów towarowych, pięć pługów odśnieżnych i szereg innych urządzeń. Ogółem zgromadzono sto trzydzieści pięć różnych zabytkowych pojazdów szynowych i urządzeń do pracy na kolei. Zwiedzający mają okazję podziwiać najstarszy parowóz w Polsce – TKb-1479 z 1878 roku. Atrakcją są również zabytkowe wagony towarowe oraz czynna drezyna, którą jeździli kolejowi dyrektorzy. W izbie pamiątek zgromadzono wiele ciekawych eksponatów i materiałów piśmiennych związanych z historią kolejnictwa. Od 2004 roku skansen organizuje ogólnodostępne przejazdy pociągów z parowozami.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz