500 lat reformacji – jak powinniśmy obchodzić tę rocznicę w Polsce?

opublikowano: 2017-10-29, 20:19
wolna licencja
W tym roku przypada rocznica 500 lat reformacji – chrześcijańskiego ruchu, któremu początek dał Marcin Luter ogłaszając swoje słynne 95 tez. Jak silna jest tradycja reformacji w Polsce i jak mocno protestantyzm odbił się na dziejach naszego kraju? Czy w Polsce powinno obchodzić się ten swoisty jubileusz, także na poziomie parlamentarnym? Zapoznajcie się z opiniami redaktorów Histmaga w najnowszym Wielogłosie.
reklama

Paweł Czechowski, zastępca redaktora naczelnego: Moim zdaniem warto w Polsce przypominać o tradycji reformacji, a obchody jej 500-lecia w naszym kraju – choć może się to wydawać nawet „egzotyczne”, to ciekawa i wartościowa inicjatywa, którą można poprowadzić przede wszystkim w duchu historycznej edukacji. Pamiętać należy, że to także część i naszej historii, a wiele wybitnych postaci (że wspomnę tylko takiego jegomościa z Nagłowic – Mikołaja Reja) było wyznawcami któregoś z odłamów protestantyzmu. Zresztą byli to nie tylko Polacy – niemieccy przedsiębiorcy, którzy bardzo mocno wpłynęli na rozwój mojego rodzinnego Sosnowca także byli protestantami. M.in. dzięki temu mamy u siebie cmentarz wielowyznaniowy, prawdziwy ewenement.

A czy Sejm i Senat powinien uczcić reformację? Nikogo z parlamentarzystów nie należy przymuszać, ale myślę, że jeśli nastąpuje przegłosowanie odpowiedniej uchwały, powinni oni, jako kolegium reprezentujące wszystkich obywateli, solidarnie upamiętnić w jakiś sposób 500-lecie. I to się tyczy też wszystkich innych obecnych w polskich dziejach wyznań. Mógłbym się rozpisywać o teologii czy ekumenizmie, ale na tym się nie znam, a są w redakcji dużo mądrzejsi ludzie od tych spraw. ;)

***

Marcin Sałański, publicysta: Jako kraj, który w swojej polityce kulturalnej, historycznej i społecznej stawia na wartości chrześcijańskie, na budowanie europejskiej tożsamości w oparciu o te tradycje, nie możemy przechodzić obojętnie obok 500-lecia reformacji. To nasze wspólne europejskie dziedzictwo, nawet jeśli obok zmian duchowych i kulturalnych konsekwencją całego ruchu były również krwawe wojny religijne w XVI i XVII w. Reformacja oczywiście nie wciągnęła dawnej Polski w dekady krwawych wojen religijnych, ale na całe szczęście walnie przyczyniła się do rozwoju języka polskiego, kultury i literatury, a także nauki i oświaty przez rozwój edukacji i wydawnictw. Protestantami było wielu pionierów polskiej literatury m.in. Mikołaj Rej.

Warto też nadmienić, że wyjątkowym zjawiskiem była działalność arian, czyli braci polskich. Wielu ich przedstawicieli pozostawiło po sobie dzieła, które są nie tylko przejawem ich poglądów filozoficznych i społecznych, postulujących m.in. rozdział państwa od Kościoła, ale także polskim wkładem w rozwój myśli społecznej i politycznej całej kultury Zachodu.

Reformacja w Polsce to moim zdaniem także symbol tego, co w dziedzictwie Rzeczpospolitej jest najlepsze – różnorodność i pewna doza tolerancji, nieznanej w innych krajach Europy w tamtych czasach. Reformacja wymaga jakiejś formy uczczenia. Warto rozmawiać o jubileuszu, pamiątce, wspomnieniu, uhonorowaniu. To kwestia definicji, która nie ma dla mnie znaczenia. Przede wszystkim trzeba spojrzeć na kwestię reformacji ze strony zwykłego obywatela. Musimy zejść z pozycji prawicowego Polaka– katolika i musimy pamiętać, że Polak to także prawosławny czy luteranin. Mimo, że statystycznie większość Polaków to katolicy, nie możemy zapominać o tych obywatelach, którzy mają inne wyznanie. Sam znam paru Polaków-protestantów. Nie jest to jakaś mityczna maszkara, to ludzie z krwi i kości, którzy żyją i płacą podatki w tym kraju i choćby z tego powodu należy im się szacunek, a uczczenie przemian religijnych, w które ci ludzie wierzą, jest najlepszym na to sposobem.

Marcin Luter, fragment obrazu Lucasa Cranacha Starszego (domena publiczna)
***

Sebastian Adamkiewicz, publicysta: Trzeba się na wstępie zastanowić: po co są takie uroczyste uchwały? Otóż mają one charakter czysto deklaratywny, ale mogą być istotne dla wspólnoty narodowej. Protestanci są może niewielką, bo około 100 tys. grupą w Polsce, ale żyjącą często w dużych skupiskach i dodatkowo nieźle na ogół zintegrowanych, a jednocześnie często czującą się w Polsce obco, pomimo że Polakami stali się kilka pokoleń wcześniej, albo byli nimi „od zawsze”.

reklama

Niestety archetyp „Polaka-katolika” ma się ciągle na tyle dobrze, że bycie protestantem może mieć charakter wykluczający. Oczywiście nie oficjalnie, nie praktycznie, ale z pewnością w sferze uczuć. To jest często widoczne w działaniu wspólnot protestanckich, które mniej lub bardziej nerwowo upominają się, żeby z faktu innego wyznania nie czynić rzeczy, która jest jakimś dziwactwem, czy też odstępstwem od normy. Niestety Polacy bywają mało delikatni w tych kwestiach. Onegdaj wielkim skandalem zakończyło się wydanie skądinąd bardzo dobrej publikacji Wacława Urbana pt. „Epizod reformacyjny”. „Dlaczego epizod!? Przecież istniejemy!” – oburzali się protestanci i to pomimo tego, że sama książka była apoteozą polskich ruchów reformacyjnych i nie zamierzała ich deprecjonować. Można z tej nadwrażliwości kpić, ale można też na jej podstawie zdiagnozować poważny problem w narracji o rodzimej tożsamości, która nadal nadmiernie wiąże polskość z katolicyzmem, wyrzucając – czasem nieumyślnie — protestantów z polskiego dziedzictwa.

Uchwała taka mogłaby więc być ukłonem w ich stronę podkreślającym, że te wspólnoty które wyrosły na wydarzeniach reformacyjnych z początku XVI wieku mają swoje miejsce w polskiej historii i są jej częścią. Nie jest to przecież nadużycie, ale powtórzenie banalnej prawdy o naszej przeszłości. Bo choć oczywiście katolicyzm wpłynął na nasze myślenie i kulturę w najgłębszy sposób, to dziedzictwa protestantyzmu nie da się zignorować, czy pominąć. Nie da się tego zrobić także dlatego, że podważalibyśmy w ten sposób jedną z najbardziej charakterystycznych narracji o naszych dziejach uwypuklającą rodzimą tolerancję czy wielokulturowy charakter Rzeczpospolitej. To kwestia czystej konsekwencji w opowieści o historii.

Wreszcie Sejm powinien naprawić błąd, który zrobił rok temu nie ogłaszając 2017 rokiem reformacji. Wtedy zadecydowała ignorancja, małostkowość i bigoteria, dziś natomiast czas najwyższy przywrócić tak rzadko spotykany w parlamencie rozum i szacunek do własnej przeszłości i narodowej wspólnoty, która w polskim przypadku niejedno ma imię.

***

Maciej Zaremba, redaktor naczelny: Jak najbardziej uważam, ze historia reformacji jest na tyle ważnym wydarzeniem w historii, które w tak ogromny sposób wpłynęło na dzieje świata, że warto i trzeba o nim przypominać. Jednak zarówno o pozytywnych, jak i negatywnych skutkach działań, które zapoczątkował Marcin Luter. Nie mam też wątpliwości, że protestantyzm wpłynął na polską historię, a mnóstwo wielkich Polaków było protestantami, zarówno w wieku XVI, jak i dziś (wspomnę chociażby jedną z nielicznych już żyjących osób, które łączą wszystkich naszych współrodaków, czyli Adam Małysza). Warto też jednak pamiętać, że problem wiary, a osiągnięć za które daną osobę podziwiamy nie jest prosty i bardzo często deklarowane wyznanie nie przekłada się automatycznie na poglądy i konkretne zachowania człowieka. Jubileusz 500 lat od ogłoszenia 95 tez przez Marcina Lutra jest doskonałą okazją, żeby mówić o protestantyzmie, przybliżać go ludziom i bardzo dobrze, że taka debata ma miejsce w przestrzeni publicznej, w tym w naszym portalu, ale mam pewne wątpliwości, czy należy nadawać tej rocznicy pewną formę publicznego „święta”.

A jeśli chodzi o uchwałę w parlamencie, to zawsze mam dużą rezerwę do tego typu inicjatyw. Bo czy na pewno parlament powinien zajmować się takimi sprawami? Nie mówię jednoznacznie, że nie, w końcu Sejm jest najwyższym organem przedstawicielskim, który może formułować taką formę upamiętnienia w imieniu obywateli. Ale moja wątpliwość bierze się z czegoś innego. Czy w tej konkretnej sytuacji rzeczywiście chodzi o pamięć i szacunek dla protestantów? Czy o bezwzględne wykorzystanie okazji do partyjnych rozgrywek i podgrzewanie politycznych emocji przez obie strony politycznego sporu? Niestety mam wrażenie, że o to drugie...

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Polecamy e-book Kacpra Nowaka – „Konkwista. W imię Boga, złota i Hiszpanii”

Kacper Nowak
„Konkwista. W imię Boga, złota i Hiszpanii”
cena:
16,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
242
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-42-6
reklama
Komentarze
o autorze
Redakcja
Redakcja Histmag.org

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone