400 lat bitwy pod Kłuszynem – bitwa (cz. I)
4 lipca 1610 r. wojska polskie pod wodzą hetmana Stanisława Żółkiewskiego pokonały wielokrotnie silniejsze oddziały moskiewsko-szwedzkie. Miejscem victorii była wieś Kłuszyn, położona ok. 150 km na zachód od Moskwy.
reklama
Zdjęcia wykonano w czasie inscenizacji „Kłuszyn 1610” w Warszawie.
Wojska polskie, dowiedziawszy się, że w ich kierunku zmierza silna armia moskiewsko-szwedzka Dymitra Szujskiego, wydzieliwszy część sił do blokady wojsk Wałujewa w Cariowie Zajmiszczu, wyruszyły na spotkanie przeciwnika.
Hetman wiódł ze sobą ok. 5500 husarzy, 1000 jazdy kozackiej, 200 piechoty i 2 lekkie działka. Zarówno jednak piechota jak i artyleria pozostały w tyle za kawalerią.
Żółkiewski nakazał marsz komunikiem (tzn. bez taborów), aby zwiększyć tempo własnych wojsk i uzyskać efekt zaskoczenia.
Po całonocnym marszu, nad ranem 4 lipca oddziały polskie znalazły się przed oddziałami Szujskiego niedaleko wsi Kłuszyn.
Pomiędzy obydwoma wojskami znajdowały się mniejsze wsie, a całe pole bitwy przegrodzone było płotami. Oddziały polskie podpaliły chaty i próbowały zdemontować przeszkody, jednak zostały odepchnięte przez oddziały szwedzkie, które obsadziły te dogodne fortyfikacje.
Naprzeciwko lewego skrzydła wojsk polskich ustawiły się oddziały przysłane przez Szwedów, dowodzone przez Jacoba de la Gardie. Oddziały te nazywano „niemieckimi”, jednak oprócz rodowitych mieszkańców państw Rzeszy walczyli tam też Szwedzi, Finowie a także najemni Anglicy, Flamandowie czy Szkoci.
Naprzeciwko prawego skrzydła oddziałów Żółkiewskiego stały oddziały moskiewskie, złożone ze strzelców i pospolitego ruszenia chłopów i bojarów. Wojska te, chociaż liczne, były wyszkolone gorzej niż oddziały „niemieckie”.
W drugim rzucie wojsk Szujskiego stały oddziały konne, zarówno lekka jazda moskiewska, jak i wyposażona na wzór zachodnioeuropejski rajtaria.
Głównym kierunkiem uderzenia (zanim przybyła piechota polska) było prawe skrzydło i stojące tam oddziały moskiewskie. Hetman liczył, że rozbicie ich będzie łatwiejsze niż szarża na pikinierów i muszkieterów szwedzkich.
Na lewym skrzydle jazda polska wiązała siły szwedzkie. Walki były tu trudne, zwłaszcza, że nie do końca udało się rozebrać znajdujące się tam płoty, przez co jazda mogła atakować tylko w miejscach, gdzie znajdowały się wyrwy.
I tutaj husaria musiała wycofywać się w celu przegrupowania szeregów i ponownie szarżować na zaprawionego w bojach przeciwnika.
Pierwszym ważnym sukcesem polskim było uderzenie i spędzenie z pola przez lżejsze chorągwie polskie jazdy dowodzonej przez Szujskiego.
Zobacz drugą część fotorelacji.
Zobacz też inne fotorelacje z rekonstrukcji historycznych:
- Defilada z okazji Święta Niepodległości
- Marszowa muzyka, stukot butów i kopyt o bruk – warszawska defilada z okazji Święta Niepodległości
- Dotknij Niepodległości!
- Powstanie warszawskie:
- Poczuć klimat powstania. Szturm Cytadeli 1944-2008
- Godzina „W” na Pradze
- Mokotów walczący...
- Bitwa warszawska:
- Polsko-bolszewicki bój o Europę? (I): Ku Warszawie!
- Polsko-bolszewicki bój o Europę? (II): Cud? Męstwo? Wyczerpanie?
- Po zażartej walce: Deutsch Krone zdobyte!
reklama
Komentarze