18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie przechodzą do historii
A trzeba podkreślić, że były one wyjątkowe z wielu względów. Bodaj po raz pierwszy Targi zyskały rangę międzynarodową: prezentowali się na nich wystawcy m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Australii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, a nawet Syrii (osobnym bohaterem były Węgry). Dodatkowo zaś odbyły się w nowym miejscu: hali EXPO Kraków, która obok nowo otwartej Kraków Areny i Centrum Kongresowego ICE Kraków, stała się kolejną wizytówką miasta. – Lepszego prezentu urodzinowego nie mogliśmy sobie wymarzyć – podsumowała Grażyna Grabowska, prezes Targów w Krakowie. Co zasługiwało na szczególną uwagę na tegorocznych Targach Książki?
W kolejce po autograf
Przede wszystkim autorzy. To dla nich tysiące czytelników kupowało książki i ustawiało się w ogromnych kolejkach, które w sobotę i w niedzielę utrudniały poruszanie się między stoiskami. – Spotkania z autorami to esencja imprezy – stwierdzają wszyscy pytani wystawcy z poszczególnych stoisk, a rzecznik prasowy Targów w Krakowie Paweł Cyz dodaje: – To one pokazują, dlaczego targi są wyjątkowe. W jednym miejscu spotyka się kilkadziesiąt tysięcy osób, po to, żeby porozmawiać ze swoim ulubionym twórcą.
W tym roku Targi odwiedziło 600 autorów, z polskich, jak co roku, Andrzej Stasiuk, Marek Krajewski czy Olga Tokarczuk. Najnowsza książka tej ostatniej – Księgi Jakubowe, poruszająca ciekawy wątek historyczny o wzbudzającym do tej pory liczne kontrowersje podolskim Żydzie, Jakubie Franku – stała się prawdziwym hitem, a dwa spotkania z pisarką pokazały, że cieszy się ona wśród polskich czytelników niesłabnącym zainteresowaniem.
Wyjątkową plejadę pisarzy mieliśmy w tym roku z zagranicy, m.in. znanego wszystkim doskonale Borysa Akunina, który pojawił się również na krakowskim Festiwalu Conrada, Jaume Cabre, urodzonego w Barcelonie katalońskiego pisarza, któremu sławę przyniosła powieść Wyznaję, a także izraelskiego pisarza Etgara Kereta, Yiannisa Kalpouzosa z Grecji czy Melanię Mazzucco z Włoch.
Nagrody, nagrody
W trakcie 18. Międzynarodowych Targów w Krakowie nie mogło zabraknąć nagród literackich. Już w czwartek wręczono dyplomy w organizowanym przez Histmag.org i wortal literacki Granice.pl plebiscycie Historia zebrana. Najlepsza książka historyczna I półrocza 2014. Nagrodami wyróżniono Historię XIX wieku. Przeobrażenie świata Jurgena Osterhammela, Dezerterów. Ostatnią nieopowiedzianą historię II wojny światowej Charlesa Glassa, Dyplomację polską w I wojnie światowej Janusza Sibory, Podróż do krainy zeków Juliusa Margolina, Parabellum. Prędkość ucieczki Remigiusza Mroza i Christiane F. Życie mimo wszystko Christiane V. Felscherinow i Sonji Vukovic. W kolejnych dniach rozdano nagrody m.in. Jana Długosza, która została wręczona Grzegorzowi Niziołkowi za Polski teatr Zagłady oraz Wisławy Szymborskiej, która powędrowała w ręce poetki Julii Hartwig za tomik Zapisane.
Miejsce na Historię
Na tegorocznych targach nie zabrakło miejsca dla Historii – pokazuje to przegląd stoisk pod kątem powieści i monografii historycznych, jak i wydarzenia towarzyszące.
Już w czwartek uczestnicy Targów mogli wysłuchać wykładu o historii książki Edmunda Campiona, Książka ze stosu ocalona. Rationes Decem, czyli Dziesięć Dowodów. W następne dni powodzeniem cieszyły się takie wydarzenia jak lekcja historii, którą stało się spotkanie z Januszem Tadeuszem Nowakiem, autorem Szlak bojowy Legionów Polskich, czy też spotkanie z Joanną Szarek, Jarosławem Szarkiem i Piotrem Szubarczykiem zatytułowane Przywrócić pamięć dumnej historii Polski. Ważnym wydarzeniem była również sobotnia promocja książki Ferenca Molnára Galicja 1914-1915. Zapiski korespondenta wojennego w ramach Salonu Małych Ojczyzn, których gościem w tej edycji były Węgry.
Tłumy moli książkowych
Obserwując w trzeci i czwarty dzień Targów rzeszę ludzi kierującą się do nowej hali EXPO, można było odnieść wrażenie, że spadek czytelnictwa to ostatni problem, z którym boryka się Polska. I właśnie tłumy moli książkowych okazały się największą bolączką Targów. Pomimo zmiany miejsca – na większe i przestronniejsze – Targi Książki w Krakowie już nieodłącznie będą kojarzyć się…. z korkami. W dodatku w skali mikro i makro: zakorkowana była zarówno ta część miasta, w której się odbywały, jak i same alejki między stoiskami. Dla jednych jest to urok tego wydarzenia, dla innych – prawdziwa mordęga. Czy to zniechęca organizatorów i uczestników Targów? Sądząc po rozmowach z tymi ostatnimi – bynajmniej. Każdy, z którym zamieniłam choć parę słów wie jedno – w przyszłym roku znów tu się pojawi.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz