10 sposobów na weryfikację źródeł internetowych w dobie dezinformacji
Fałszowanie i manipulowanie prawdą
nie jest wytworem współczesności. Fake newsy, które stanowią nośnik częściowej
lub całkowitej nieprawdy, towarzyszą naszej cywilizacji niemal od czasów
wynalezienia pisma. Dezinformacja potrafi spowodować ogromne szkody, dlatego należy jej przeciwdziałać. Od czego zacząć?
1. Nie ulegaj emocjom i włącz krytyczne myślenie
W konfrontacji z nieokiełznaną przestrzenią
wirtualną, każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu jest podatny na
manipulację. Dezinformacja opiera się na socjotechnikach, które wpływają na
odbiór nieprawdziwych wiadomości. Fake newsy mają oddziaływać na ludzkie emocje,
dlatego ulegając silnym bodźcom, odbiorca chętnie przekazuje
kontrowersyjne treści dalej. Trafiając na materiał o szokującym wydźwięku, warto
chwilowo odłożyć emocje na bok. Należy zachować czujność i podejść do podejrzanej wiadomości z krytyczną ostrożnością. W dobie manipulacji medialnej każde źródło
może podać błędną informację, nawet blog, konto w social mediach czy portal, który
do tej pory darzyło się zaufaniem.
2. Sprawdź źródło
Podstawą krytycznej analizy jest weryfikacja źródła. Należy sprawdzić skąd pochodzi dany tekst i czy strona, na której został pierwotnie opublikowany jest rzetelna. Istotna jest tematyka publikowanych treści oraz aktualność strony. Autentyczniejsze wydają się być witryny internetowe, które zawierają kompletne dane kontaktowe. Takie informacje zwiększają wiarygodność źródła oraz zapewniają użytkownikowi możliwość dotarcia do bezpośredniego autora treści.
Podobne zasady obowiązują w przypadku analizy źródłowej popularnonaukowych i naukowych książek oraz artykułów. Przede wszystkim należy przyjrzeć się spisowi bibliograficznemu. Rzetelność tekstu jest w dużej mierze zależna do materiałów, z których korzystał autor. Jeśli w bibliografii znajdują się linki do
spekulatywnych blogów i filmów wideo, to jest to znak ostrzegawczy, aby nie
rozpoczynać lektury takiej publikacji. W przypadku materiałów naukowych warto sprawdzić, czy dana publikacja została poddana procesowi recenzenckiemu. Nie bez znaczenia jest również renoma i dotychczasowy kierunek wydawnictwa.
3. Zweryfikuj informacje o autorze
Źródło nieodłącznie związane jest z samym autorem, dlatego warto poświęcić kilka chwil na weryfikację osoby, która stworzyła daną treść. Dobrze wiedzieć, czy mamy do czynienia ze specjalistą w dziedzinie, której dotyczy tekst. Czy autor posiada w tej sferze bogaty dorobek naukowy, czy może jest laikiem, który do tej pory oscylował wokół zupełnie odmiennych tematów? Wiarygodność i jakość treści łączą się z doświadczeniem i osiągnięciami autora.
Podobna zasada obowiązuje w sferze mediów społecznościowych, które stanowią podatny grunt pod działalność dezinformacyjną. Ciągły przepływ informacji sprzyja powstawaniu setek tysięcy, a nawet milionów nowych fałszywych kont. Służą one szerzeniu nieprawdziwych informacji oraz podsycaniu chaosu. Autorzy fake newsów mogą podszywać się pod instytucje, firmy czy osoby prywatne, uznawane do tej pory za zaufane. W sytuacji, gdy napotkana informacja wydaje się być nieprawdziwa, warto przyjąć rolę detektywa i sprawdzić treści znajdujące się na profilu podejrzanego użytkownika. Gdy konto istnieje od niedawna, a zawarte na nim treści są monotematycznym propagandowym ciągiem, prawdopodobnie mamy do czynienia z niebezpieczną jednostką dezinformacyjną, czyli tzw. trollem internetowym.
4. Zweryfikuj źródła wizualne
Na ludzką podświadomość wpływa nie tylko kontrowersyjny tekst, ale i obraz, dlatego elementem manipulacji informacyjnej jest również treść graficzna. Zdarza się, że materiały wizualne zostały przedstawione w kontekście zupełnie odmiennym, niż zakładała to rzeczywista sytuacja. Przy grafikach lub filmach warto również zwracać uwagę na datę publikacji, gdyż przedstawione informacje mogą być już zdezaktualizowane. Dobrą praktyką jest „szukanie obrazem” za pomocą np. wyszukiwarki Google Images. Problem pojawia się w przypadku wideo. Filmu jako całości nie można zweryfikować w ten sam sposób, co fotografii. Istnieje jednak pomocna w takiej sytuacji praktyka. Wystarczy zapauzować materiał na problematycznym fragmencie, zrobić zrzut ekranu i szukać tą samą metodą. W ten sposób można próbować dotrzeć do źródła i sprawdzić, czy dany obraz przedstawia opisane w tekście wydarzenie. Warto również skorzystać z dedykowanych do tych celów narzędzi:
5. Porównaj treść z innymi źródłami
Podczas udostępniania
niezweryfikowanych treści należy zachować ostrożność. Zanim powieli się prawdopodobnego fake newsa, warto
zajrzeć do innych, rzetelniejszych źródeł. Ponadto liczy się
kontekst. Można sprawdzić, czy przytoczony fakt rzeczywiście został
potwierdzony w pierwotnej formie przez nasze źródło. W weryfikacji materiałów pomocne będą strony rządowe lub witryny fact-checkingowe,
których celem działania jest walka z dezinformacją. Warto zwrócić uwagę na:
Proces weryfikacji wydarzeń historycznych działa na analogicznych zasadach. Posiadając wątpliwości względem zdobytych informacji, należy zwrócić się w stronę bezpośrednich źródeł lub opracowań, najlepiej napisanych przez specjalistów z danej epoki.
6. Unikaj clickbaitów
Clickbaity, czyli
chwytliwe nagłówki najczęściej służą manipulacji i dezinformacji. Ich celem jest prowokacja, przyciąganie uwagi oraz gra na
emocjach czytelnika. Sama treść może być nieprecyzyjna względem zapowiedzi
szokującego tytułu. Natrafiając na clickbaitowy nagłówek, niezależnie czy w sieci, czy na półkach księgarni, warto zupełnie go zignorować, aby nie tracić swojego cennego czasu.
7. Zapytaj eksperta
Z kolei warto uzyskiwać wiarygodne opinie od osoby, która zajmuje się daną dziedziną na co dzień. W przypadku, gdy nie posiadamy pewności co do rzetelności napotkanej w sieci informacji, nie bójmy się szukać odpowiedzi u ekspertów lub u samego źródła.
8. „Lajki” nie są wyznacznikiem wiarygodności
Korzystając z social mediów, nie należy ulegać tzw. presji liczb. Tysiące interakcji czy udostępnień nie potwierdza wiarygodności przedstawionej w poście informacji. Pamiętajmy, że rzeczywistość mediów społecznościowych jest bardzo podatna na prowokacyjne treści, które z łatwością mogą stać się viralowym trendem.
Dotyczy to również popularności różnego typu teorii spiskowych lub prób fałszowania przeszłości, z którymi na każdym kroku musi mierzyć się badacz historii. To, że filmy o kosmitach jako budowniczych piramid na Discovery Channel cieszą się niesłabnącą popularnością, a transmisje na YouTube o rzekomym lechickim imperium posiadają tysiące wyświetleń, nie oznacza, że są one prawdą.
9. Weryfikuj treść pod względem językowym
Nie każdą informację w sieci tworzy człowiek. W wojnę cyfrową zaangażowana jest również sztuczna inteligencja, czyli wykreowane na potrzeby propagandy boty. Przekazywane za ich pośrednictwem komunikaty są często niegramatyczne. Widać gołym okiem, że część wyrażeń jest przełożona z innego języka. Dziwne, niezrozumiałe sformułowania oraz kalki językowe powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym.
10. Reaguj i tłumacz
Gdy uzyskamy pewność, że informacja jest nieprawdziwa, nie bójmy się tego faktu obnażyć przed światem. Jak tego dokonać? Należy opublikować ostrzeżenie. Warto opisać sytuację i wytłumaczyć, dlaczego przedstawiony materiał jest niewiarygodny. Równie ważnym elementem opisu (a w social mediach może i ważniejszym) jest obraz. Jako dowód, należy wstawić zrzut ekranu przedstawiający fake news i nanieść na niego duży napis: „fake”, „informacja nieprawdziwa”, „oszustwo”. Na pewno zwróci to uwagę innych użytkowników, zwłaszcza, gdy sam napis będzie w wyrazistym kolorze.
Istnieje wiele sposobów, które pozwolą nam sprawdzić wiarygodność internetowych, ale również pisanych źródeł. Weryfikacja rzetelności czytanych przez nas treści powinna stać się naszą codzienną rutyną, która jednocześnie będzie pełnić rolę oręża w walce z dezinformacją. Warto więc sprawdzać źródła i likwidować w zarodku nieprawdziwe informacje poprzez np. zgłaszanie do administracji platformy profili lub grup, które powielają kłamstwa na temat otaczającej nas rzeczywistości, ale również historii.