10 najbardziej oryginalnych muzeów w Polsce
Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie
Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej, mieszczące się w Forcie Czerniaków na warszawskiej Sadybie, jest filią Muzeum Wojska Polskiego. Zajmuje się gromadzeniem sprzętu ciężkiego, pracami wydobywczymi i konserwatorskimi oraz nadzorem nad pomieszczeniami i urządzeniami fortecznymi. Już sama siedziba muzeum jest niezwykle ciekawym miejscem – Fort Czerniaków powstał w 1883 roku jako część kompleksu umocnień Twierdzy Warszawa, a na jego terenie w 1939 roku - podczas obrony Warszawy - do 26 września stawiali opór polscy żołnierze. Wśród zbiorów Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej, często będących unikatami, jest kilka szczególnie wartych uwagi „perełek”.
Jedną z nich jest oryginalny Renault FT. Francuska maszyna to protoplasta większości współczesnych konstrukcji i pierwszy czołg, który służył w Wojsku Polskim. Do kraju, w liczbie 120 sztuk, trafił wraz z formowaną we Francji Armią Polską generała Hallera. W 1939 roku, mimo że przestarzałe, czołgi Renault FT brały udział w walkach jako ruchome stanowiska ogniowe, stanowiąc element polowych umocnień. Prezentowany w muzeum egzemplarz odnaleziono na postumencie przed koszarami w Kabalu w Afganistanie. Znalazł się tam prawdopodobnie jako zdobycz czerwonoarmistów, którą później ZSRR przekazało w darze Afgańczykom. Dzięki staraniom polskiej dyplomacji w 2012 roku udało się go sprowadzić do Polski, a w 2017 roku w niemal cudowny sposób w jednej z warszawskich piwnic odnaleziono oryginalny silnik czołgu.
Innym wartym uwagi obiektem, który można zobaczyć w Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej, jest lądownik statku Sojuz 30, w którym lot w kosmos odbył generał brygady (ówcześnie major) Mirosław Hermaszewski – pierwszy i jak dotąd jedyny Polak-astronauta.
Co ciekawe, Muzeum Techniki Wojskowej znajduje się też w Zabrzu. Nosi imię im. Jerzego Tadeusza Widuchowskiego. Instytucja ta nie jest powiązana z Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie.
Muzeum Polskiej Wódki w Warszawie
Ulokowane w zabytkowej części warszawskiej Pragi, Muzeum Polskiej Wódki mieści się w budynku Rektyfikacji na terenie dawnej Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”. Wbrew wiele mówiącej nazwie, miejsce może budzić zainteresowanie naprawdę różnorodnymi atrakcjami. Sam budynek posiada ciekawą historię. Zabytkowa fabryka powstała w 1897 roku z inicjatywy polsko-rosyjskiego Towarzystwa Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu i była perłą ówczesnej techniki. To nie tylko jeden z pierwszych zelektryfikowanych zakładów przemysłowych w Polsce. Kompleks wyposażony został w nowoczesne oprzyrządowanie, takie jak np. windy hydrauliczne. Posiadał też wewnętrzny system kolejki transportowej oraz własną bocznicę kolejową, prowadzącą do pobliskiego Dworca Wileńskiego. Na terenie fabryki znajdowały się też budynki mieszkalne, a nawet szkoła!
Uwagę przyciąga neogotycki styl zabudowań z czerwonej cegły. Większa ich część przetrwała II wojnę światową. Wśród nich wyróżnia się wychodząca na ulicę Ząbkowską brama. Ulokowano przy niej budynek z wieżyczką strażniczą, który przypomina wyglądem miniaturowy zamek. Urokliwa konstrukcja znalazła się nawet w logotypie wytwórni. Muzeum jest częścią większego projektu rewitalizacji całego Centrum Praskiego Koneser
Zadaniem moim i zespołu Nizio Design International było wykreowanie w zabytkowym i rewitalizowanym obiekcie takiej przestrzeni, w której specjalnie zaprojektowana scenografia oraz multimedia i interaktywne stanowiska pozwolą gościom odczuć wszystkimi zmysłami ducha tego miejsca – mówi Mirosław Nizio, który odpowiada za projekt i realizację wystawy stałej Muzeum Polskiej Wódki. Warto pamiętać, że ze względu na swój charakter, muzeum zaprasza jedynie pełnoletnich gości.
Prywatne Muzeum Diabła Polskiego „Przedpiekle” w Warszawie
Z drewna, szkła, sznurka, a nawet cukru i ciasta, malowane, ale i wycinane nożyczkami czy wytłaczane na prasie – diabeł polski niejedno ma oblicze! Najlepszym tego przykładem jest „Przedpiekle” – Prywatne Muzeum Diabła Polskiego, zlokalizowane w piwnicy jednego z bloków na warszawskim Mokotowie. Jego właściciel – Wiktoryn Grąbczewski – swoją kolekcję budował około 60 lat. Nie bez powodzenia – liczące blisko 2000 obiektów muzeum pod względem liczby eksponatów jest obecnie uważane za drugą taką kolekcję na świecie.
Co można znaleźć w tym osobliwym przybytku polskiego Lucyfera? Muzeum prezentuje kolekcję rzeźb, obrazów, książek czy nagrań audycji radiowych i telewizyjnych, obrazujących wyobrażenia o Diable Polskim, z różnych epok, zaczerpnięte z ludowych podań, opowieści i legend. Figurki Hitlera z rogami i ogonem, łęczyckiego Boruty walczącego u boku Napoleona o niepodległość Polski czy płaczącego nad płonącym kościołem (sic!), ale i maskotki, lalki, instrumenty muzyczne, solniczki czy kieliszki do wina – to wszystko opatrzone wizerunkiem postaci zza światów. W „Przedpiekle” takie eksponaty nikogo nie dziwią. Każdy z nich jest dokładnie opisany oraz powiązany z podaniem czy legendą, z której się wywodzi. Wszystkie eksponaty muzeum zostały w 1979 r. wpisane do rejestru zabytków jako dobra kultury.
Muzeum Siekier w Orzechówce
Siekiera towarzyszy człowiekowi od poczęcia do śmierci. Na początek kołyskę, a na koniec trumnę trzeba przecież czymś zrobić – tak motywy stworzenia wyjątkowej kolekcji tłumaczył Adolf Kudliński, założyciel Muzeum Siekier.
Wystawa mieści się w budynku, znajdującym się na terenie dawnego schronu w Orzechówce. Niecodzienne muzeum powstało w 2006 roku, sama zaś kolekcja liczy sobie ponad dwadzieścia lat. W jej skład wchodzi ponad 2000 siekier, służących niegdyś do rąbania, łupania, ścinania, krzesania itp. Część z nich pochodzi ze złomowisk, część zaś właściciel przywiózł z wykopalisk archeologicznych na Słowacji. Oprócz tego, wśród eksponatów można znaleźć także maczugi, topory czy oszczepy. Najstarszy rekwizyt pochodzi z ok. 1720 roku.
Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach
Dobrze jest czasem spojrzeć na świat z dziecięcej perspektywy, a w przywołaniu wspomnień z dzieciństwa doskonale mogą pomóc zabawki. Zgodnie z ustaleniami archeologów, przedmioty te towarzyszą dzieciom prawdopodobnie od tysięcy lat. Choć te najstarsze są najczęściej elementami wystaw archeologicznych, to w Muzeum Zabawek i Zabawy można zobaczyć stu a nawet dwustuletnie egzemplarze.
Mimo że tematyka Muzeum pozornie wydaje się czymś nowym, raczej nieznanym na gruncie muzealnictwa, to warto zaznaczyć, że historia instytucji liczy już 40 lat i ma bardzo szeroką ofertę obejmującą wystawę stałą, wystawy czasowe, ofertę edukacyjną, a nawet bibliotekę z jednym z największych zbiorów specjalistycznych związanych z historią zabaw i zabawek.
W kolekcji Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach znajdują się m.in. zabawki historyczne (np. lalka woskowa z końca XVIII wieku, ołowiane żołnierzyki z XIX wieku czy jo-jo z lat 30. XX wieku), etnograficzne (np. koniki i klepaki), jak i współczesne (np. zabawki firmy Fisher Price z lat 60.). Siedziba Muzeum mieści się w zabytkowym XIX-wiecznym gmachu. Muzeum jest otwarte codziennie oprócz poniedziałków.
Muzeum Guzików w Łowiczu
Czasami do refleksji nad przemijaniem skłaniają nas całkiem prozaiczne czynności i przedmioty. Dla twórców Muzeum Guzików w Łowiczu takim pretekstem do rozważań były właśnie guziki. Instytucja powstała jako prywatna placówka muzealna w 1997 roku. Kolekcja obejmuje różnego rodzaju guziki, które trafiają do Muzeum przede wszystkim jako pamiątki. Podzielono je na różne kategorie, lecz jako najważniejszą wskazuje się guziki personalne, które należały do osób związanych ze światem sportu, polityki, nauki czy sztuki. W zbiorze znajduje się ponad 4000 takich guzików, a wśród nich egzemplarze należące m.in. do Jana Pawła II, Stanisława Lema, generała Władysława Sikorskiego czy… Milesa Daviesa. Z pewnością za każdym guzikiem kryje się ciekawa historia.
Choć statutową siedzibą Muzeum Guzików jest XIX-wieczny kufer podróżny, to od 2014 roku Muzeum ma wystawę stałą, która mieści się w centrum handlowym Galeria Łowicka. Na wystawie prezentowane jest ponad 500 guzików.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu
Kargula i Pawlaka nie trzeba nikomu przedstawiać. Perypetie zwaśnionych sąsiadów od lat przyciągały miliony Polaków przed ekrany telewizorów i niezmiennie robią to nadal. Nic więc dziwnego, że bohaterowie cieszą się szeroką rozpoznawalnością i uznaniem – do tego stopnia, że doczekali się własnego muzeum! Wystawa mieści się w Lubomierzu, w zabytkowej, XVI-wiecznej kamienicy, będącej niegdyś siedzibą lokalnego Cechu Płócienników.
W swojej kolekcji muzeum posiada pamiątki związane z kultową komedią Sylwestra Chęcińskiego oraz rekwizyty użyte przy kręceniu filmu. Stąd wśród eksponatów można znaleźć chociażby obraz św. Antoniego rozpoczynający scenę targu, karabin, z którego „zamek wylata”, ziemia z Krużewnik i granaty do świątecznego ubrania, a nawet fragment słynnego płotu, dzielącego zwaśnionych sąsiadów. Do tego w kolekcji zamieszczono także wystawę zdjęć z planu i kadrów filmowych, plakaty zapowiadające niegdyś trylogię Chęcińskiego, szpulę z taśmą na prapremierę filmu w 1967 roku czy umowę z Józefem Jakubowskim – dublerem odtwórcy roli Kargula, Władysława Hańczy. W sentymentalną podróż do świata jednej z kultowych polskich komedii wszech czasów zabierają natomiast lalki Kargula i Pawlaka, umieszczone przed wejściem do muzeum – oczywiście oddzielone symbolicznym płotkiem.
Muzeum przestróg, uwag i apeli - Kopalnia Złota w Złotyk Stoku
Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli to jedyne w swoim rodzaju repozytorium archiwalnych tablic, które niegdyś zdobiły ściany rozmaitych zakładów pracy. Inicjatorką powstania osobliwego muzeum jest Elżbieta Szumska, właścicielka kopalni. Instytucja zainaugurowała swoją działalność w 2000 roku. Ulokowana została na terenie Kopalni Złota w Złotym Stoku. Możemy ją zwiedzieć, gdy wyruszymy w podróż podziemną trasą turystyczną.
Barwne tablice zawierają złote myśli związane z bezpieczeństwem i higieną pracy, maksymy warte zapamiętania, przestrogi i rady, które po upływie wielu dekad urosły do rangi kultowych haseł. Wiele dziś, wyrwanych z kontekstu i przy nieznajomości realiów pracy w konkretnych zawodach, brzmi kuriozalnie, wręcz prześmiewczo. Tak jest przykładowo z tablicą informującą: „Po skończonej pracy załóż majtki!”. Są oczywistości też takie jak „Nie sikać do zlewu”, a także takie perełki jak: „Maszyna to twój przyjaciel. Szanuj ją i pielęgnuj!” czy „Przestań pić! Zacznij z nami budować szczęśliwe jutro!”. Znajdziemy tu też wiele porad typu: „Przewietrzaj często pomieszczenie, w którym pracujesz”, „Pozostaw miejsce swej pracy w takim stanie, w jakim chciałbyś je zastać”, „Własna ostrożność najlepiej chroni od wypadków” czy „Piła tarczowa bez kaptura grozi kalectwem” lub „Czepianie się pędzących wagoników grozi upadkiem”.
Analizując poszczególne napisy okazuje się, że i takie tablice mogą stanowić świetny materiał do badań, jako specyficzne teksty kultury. Zwracają bowiem uwagę na olbrzymią różnorodność zawodów doby PRLu, specyfikę pracy czy możliwe zagrożenia czyhające na pracowników danego zakładu pracy.
Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy
Jak mydło zmieniło dzieje ludzkości? Czemu malutka kostka miała olbrzymi wpływ na rozwój higieny? Tego wszystkiego dowiecie się odwiedzając Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy. Instytucja zainaugurowała swoją działalność we wrześniu 2012 roku po blisko dwóch latach poszukiwań eksponatów oraz odpowiedniego lokalu dla nich. Jednak wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Twórcy instytucji przez lata gromadzili wyjątkowe eksponaty takie jak np.: balie, tarki, dzwony do prania, stare mydła, prześcieradła, ręczniki, wiadra… w piwnicy.
Następnie postanowili stworzyć Obwoźną Pracownię Mydła. Jakie było jej zadanie? Inicjatorzy przedsięwzięcia postanowili odwiedzać szkoły, dla których prowadzili warsztaty, a przy okazji informowali o powstającej placówce i zbierali fundusze na jej stworzenie. Udało się! Niedługo po otwarciu muzeum dołączyło do Szlaku Wody, Przemysłu i Rzemiosła TeH2O.
Każdy odwiedzający muzeum poza nową wiedzą, wyniesie z niej także wyjątkowe mydełko, które będzie mógł samodzielnie wykonać podczas warsztatów. To pierwszy punkt zwiedzania.
Muzeum Ognia w Żorach
Muzeum Ognia to stosunkowo młoda instytucja kultury. Na muzealnej mapie Polski pojawiło się bowiem dopiero w 2015 roku, lecz prace nad jego powstaniem rozpoczęto już w 2010 roku. Na uwagę zasługuje oryginalny gmach, w którym znajduje się siedziba placówki. Budynek ten swoim kształtem i kolorem przypomina buchający ogień. Co więcej, materiałem, który postanowiono wykorzystać jest miedź. Jej kolor naturalnie kojarzy się z niebezpiecznym żywiołem. Miedź została odpowiednio zabezpieczona, dzięki czemu nie ma ryzyka, że pokryje się patyną. Muzeum utrzymane jest w surowej, acz ekologicznej estetyce. Poza wspomnianą miedzią, zastosowano także beton, kamienie i szkło. Projekt został przygotowany przez projektantów z OVO Grąbczewscy Architekci.
Co znajdziemy wewnątrz? Zwiedzający poznają nie tylko historię wynalezienia ognia, ale i przejawy jego niszczycielskiej siły czy metody walki z żywiołem. Muzealna ekspozycja zlokalizowana jest na parterze oraz w podziemiach budynku i podzielona na pięć stref tematycznych: Okiełznanie żywiołu, Przez antyk i wieki średnie, Pali się, Obszar duchowości, Mędrca szkiełko i oko. Jedną z atrakcji jest rekonstrukcja prehistorycznej jaskini, „ściana ognia”. Najmłodsi poszukiwacze wiedzy nauczą się jak np. roznieca się ogień i jak skutecznie go ugasić.
Muzeum Ognia znajduje się w Żorach nie bez kozery. Ta niewielka miejscowość znana jest od XIII wieku. Kiedy książę opolski Władysław wszedł w posiadanie wsi, zaczął czynić starania o nadania jej statusu obronnego miasta Civitas Sari. W minionych wiekach Żory nie miały szczęścia. Ciasna, drewniana zabudowa wielokrotnie padała ofiarą żywiołu. Jak wskazują źródła, w latach 1522 – 1882 miasto płonęło ponad 30 razy! Największy pożar miał miejsce w 1661 roku, kiedy płomienie strawiły niemal wszystkie budynki poza kilkoma domami mieszkalnymi, słodownią i więzieniem. Zginęło wówczas 15 osób. Z kolei w pożarze z 1702 roku zginął burmistrz miasta, Marcin Scholt, który zatruł się dymem.
Po tej tragedii zaczęto obchodzić Święto Ogniowe, podczas którego proszono Boga o ochronę przed ogniem. Uroczystość przypada 11 maja. Co ciekawe, do 1939 roku dzień ten był wolny od pracy. Odbywały się za to msze dziękczynne, a ulicami miasta szła wielka procesja. W czasie wojny tego zaniechano, a tradycję reaktywowano dopiero w 1957 roku.
Zła passa trwała nadal i w 1807 roku spaliło się aż 150 domów i budynków publicznych. Żywioł pochłonął także drewniany kościół Najświętszej Marii Panny, a także synagogę i karczmę. Natomiast podczas II wojny światowej, w 1945 roku, spłonęło prawie 80 proc. miasta. Warto zaznaczyć, że pierwsza jednostka straży ogniowej powstała w Żorach 13 marca 1881 roku., która w tym roku świętuje 140-lecie istnienia.
Bibliografia:
- K. W. Rutkowska, Muzeum Guzików w Łowiczu – z perspektywy 20 lat, „Zbiór Wiadomości do Antropologii Muzealnej”, nr 5, 2018, s. 349-356.
- P. Lokaj, G. Utrata, Żorskie pożary – „Żary”?, Informator miłośników miasta Żory, 1991.
Netografia:
- www.culture.pl
- www.kopalniazlota.pl
- www.mazowieckiszlaktradycji.com
- www.muzealnictwo.com
- www.museo.pl
- www.muzeumognia.zory.pl
- www.muzeumpolskiejwodki.pl
- www.muzeumzabawek.eu
- www.polskaniezwykla.pl