Polska Siła Zbrojna (Polnische Wehrmacht): pierwsza Armia Niepodległości

opublikowano: 2015-12-04, 11:50
wolna licencja
Najbardziej znanymi polskimi formacjami czasów I wojny światowej są Legiony Polskie i Błękitna Armia Józef Hallera. Jednak to Polska Siła Zbrojna, czyli tzw. Polnische Wehrmacht, prawie nieznana i mało liczebna, powinna nosić miano pierwszej armii niepodległej Polski.
reklama
Hans Hartwig von Beseler, generał gubernator warszawski i Wódz Naczelny Polskiej Siły Zbrojnej (fot. domena publiczna).

O Polskiej Sile Zbrojnej jako samodzielnej organizacji wojskowej możemy mówić od 1 maja 1917 r. Jej powstanie poprzedzone było ponad półrocznym procesem podporządkowywania sobie przez Niemców formacji legionowych. Początek temu dał akt 5 listopada z 1916 r., w którym to – w imieniu cesarzy Wilhelma II i Franciszka Józefa – władze okupacyjne zapowiedziały wskrzeszenie Królestwa Polskiego. 4 dni po proklamacji generał gubernator Hans Hartwig von Beseler ogłosił „Wezwanie do broni!”, potwierdzając w nim wolę stworzenia nowego państwa polskiego, czasowo z rządem kontrolowanym przez Niemcy, ale z własnym wojskiem do obrony przed Rosją. Odezwa ta miała pociągnąć za sobą rzesze ochotników, tłumnie zgłaszających się do punktów werbunkowych. Zakładano, że w ciągu pół roku uda się stworzyć 3 dywizje liczące około 36 tysięcy żołnierzy. W ten sposób miały powstać „polskie siły zbrojne” (Polnische Wehrmacht), podporządkowane von Beselerowi jako Naczelnemu Wodzowi. Plany te pokrzyżował ogłoszony równolegle z „Wezwaniem do broni!” tajny werbunek do Polskiej Organizacji Wojskowej.

Niemcy nie zapominali o Legionach Polskich, które 20 września – w dowód zasług bojowych na Wołyniu w lipcu 1916 r. – zostały przekształcone w Polski Korpus Posiłkowy (PKP). Dowództwo austro-węgierskie, któremu podlegała ta formacja, podczas wspomnianych walk dobitnie pokazało, że nie jest w stanie prowadzić zwycięskich operacji bez pomocy poddanych cesarza Wilhelma. Dlatego w listopadzie 1916 r. pod naciskiem niemieckim PKP wydzielono z armii Austro-Węgier i podporządkowano bezpośrednio Beselerowi. W sztabie generalnego gubernatora powstał Abteilung Polnische Wermacht – oddział Polskiej Siły Zbrojnej, który miał zająć się formowaniem przyszłego wojska. Utworzono także Inspekcje Wyszkolenia Polskiej Siły Zbrojnej (przekształconą potem w Inspekcje Wyszkolenia przy Naczelnym Wodzu Wojska Polskiego). Na szefa tego organu powołano generała Felixa von Bartha, który był lubiany i szanowany przez polskich oficerów.

Zobacz też:

Wskutek nieudanej akcji werbunkowej, Beseler postanowił wykorzystać oficerów PKP jako kadrę dla swojego wojska. W tym celu rozmieścił pułki legionowe na terenie Królestwa Polskiego, m.in. w Zambrowie, Zegrzu i Ostrowi Mazowieckiej. Pod koniec 1916 r. utworzono komisję, w skład której weszli m.in. płk. Marian Żegota-Januszajtis, ppłk. Leon Berbecki i ppłk. Andrzej Galica. Ich zadaniem było przygotowanie regulaminów i instrukcji szkolenia dla Polskiej Siły Zbrojnej, opartych w całości na przepisach niemieckich. W połowie stycznia rozpoczęto intensywne 3-miesięczne przysposobienie żołnierzy. Ćwiczenia z musztry i poruszania się w szyku spotykały duży opór starych, zahartowanych w ogniu walk, wiarusów.

reklama

Abteilung Polnische Wehrmacht stało się faktycznym zwierzchnikiem PKP. Formacje legionowe przeszły na zaopatrzenie niemieckie, co wiązało się ze zmianą uzbrojenia i wyposażenia. Co ciekawe, oficerowie dawnych Legionów swój żołd pobierali nadal z kasy armii austro-węgierskiej.

Pododdział karabinów maszynowych Polskiego Korpusu Posiłkowego, 1917 r. (domena publiczna).

Całkowite przejście Polskiego Korpusu Posiłkowego do dyspozycji gen. Beselera nastąpiło 10 kwietnia 1917 r. Z dniem 1 maja 1917 r. powstać miały kursy wyszkolenia Polskiej Siły Zbrojnej. Wziąć w nich udział mogli tylko żołnierze pochodzący z Królestwa Polskiego. Chodziło o absolutne wyeliminowanie wpływów austro-węgierskich w nowopowstałej formacji.

Polska Siła Zbrojna (Polnische Wehrmacht): wojsko kadrowe

Utworzenie kursów wyszkolenia PSZ spowodowało zerwanie dotychczasowy więzi łączących Królewiaków i Galicjan w PKP. Niemcy oprócz wprowadzenia własnej musztry, starali się narzucić również swój język. Kursanci otrzymali też mundury, których wygląd tak opisał Anatol Minkowski, ówczesny porucznik 2. pułku piechoty Polskiej Siły Zbrojnej:

Mundur, dla nas przygotowany, był bliźniaczo podobny do munduru niemieckiego, miał tylko na rękawie naszytego na amarantowym tle wielkiego orła i imponującą rogatą czapkę. Jaki zresztą był, to była sprawa drugorzędna. Chodziło o zasadę: nie damy się inaczej niż pułk umundurować.
Mundur porucznika Polskiej Siły Zbrojnej (fot. Maciej Szczepańczyk, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution 3.0 Unported).

Protesty żołnierzy spowodowały rozwiązanie 2 z 6 kursów. Ostatecznie nie zdecydowano się na wprowadzenie komendy i uniformu niemieckiego. Sprawę polskiego umundurowania udało się załatwić już po kryzysie przysięgowym. Od końca 1916 r. przy Abteilung Polnische Wehrmacht działała Komisja Uniformowa, w skład której wchodzili m.in. rotmistrz Wojciech Kossak, artysta malarz i znawca historii munduru oraz kapitan Czesław Jarnuszewicz, autor orła legionowego. „Umundurowanie polowe wojsk polskich”, czyli przepisy przez nich opracowane, zostały wydane w kwietniu 1917 r. Ich wprowadzanie rozpoczęło się jednak dopiero na jesieni. To właśnie ten sort, wz. 17, był dominującym ubiorem polskiego żołnierza aż do sierpnia 1920 r., kiedy to zaczęły obowiązywać mundury reformy z 1919 r. Uniformy PSZ ostatecznie wyszły z użytku dwa lata później.

Zobacz też:

Wspomniany już kryzys przysięgowy wywołany został przez Józefa Piłsudskiego w lipcu 1917 r. Wtedy to żołnierze PSZ pochodzący z Królestwa Polskiego, w obecności Tymczasowej Rady Stanu, mieli złożyć przysięgę na wierność Naczelnemu Wodzowi Wojsk Polskich oraz na braterstwo broni z armią austro-węgierską. Piłsudski, który zaangażował się w działanie TRS, po tym jak poprosił o dymisje z Legionów, uważał, iż polskie wojsko powinno być podporządkowane polskiemu organowi zarządzającemu ziemiami Królestwa. Tymczasem Komisja Wojskowa TRS odpowiadała jedynie za propagowanie werbunku i wojska. Wobec rewolucji w Rosji i praktycznym przesądzeniu jej klęski wojennej, Piłsudski uznał, że dalsza współpraca z państwami centralnymi jest bezsensowna. Na jednym ze spotkań z członkami POW tak podsumował sytuacje: „Wy do tej armii nie pójdziecie. Im prędzej Niemcy przegrają tę wojnę, tym lepiej.”

reklama

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8

W konsekwencji ponad 73% żołnierzy odmówiło złożenia przysięgi. Reakcja władz niemieckich była natychmiastowa. Oficerów wywieziono do obozu internowania w Beniaminowie, a podoficerów oraz szeregowych przetransportowano do Szczypiorna. Piłsudskiego, Sosnkowskiego oraz 90 innych piłsudczyków aresztowano i osadzono w twierdzach na terenie Cesarstwa Niemieckiego. Żołnierze, poddani austro-węgierscy, zostali odesłani pod komendę Armii Cesarsko-Królewskiej i odesłani na front włoski. W oddziałach PSZ pozostało około tysiąca żołnierzy i oficerów.

Obóz dla internowanych legionistów w Szczypiornie (fot. ze zbiorów NAC, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-H-225-9).

Porażka akcji werbunkowej (do maja 1917 r. zaciągnięto jedynie 2132 żołnierzy), a także prawie zupełny rozpad PSZ w wyniku kryzysu przysięgowego, były na rękę Niemcom. Oni także przeczuwali upadek Rosji i obawiali się tworzenia silnej armii na zapleczu frontu. Jak podsumował to Naczelny Wódz, generał Beseler, w rozmowie z Stanisławem Łosiem:

Polska nie rozporządza niczym, co stanowi o zaopatrzeniu nowoczesnej armii, a więc fabryk broni, amunicji, ekwipunku itp. (..) Wszelkie antyniemieckie odruchy polskich sił zbrojnych załamałyby się po kilku dniach.

To, jakim uzbrojeniem dysponowała PSZ, również zdradzało brak zaufania władz niemieckich. W dniu 15 października 1918 r. około 3,5 tysiąca żołnierzy i oficerów posiadało 13 karabinów maszynowych, 3012 karabinów i karabinków systemu Mauser, 110 pistoletów, 45 granatów ręcznych, 97 lanc, 4 działa polowe oraz 2 haubice. Dodatkowo, pocisków karabinowych starczyłoby zaledwie na około 2 minuty prowadzenia ognia ciągłego z jednego ckm-u (953 naboje). Stan amunicji pistoletowej prezentował się nieco lepiej – średnio na jeden pistolet przypadały dwa pełne magazynki (po 9 naboi w każdym). O pociskach artyleryjskich nic nie wiadomo, lecz można domyślić się, iż z braku własnych magazynów nie posiadano ich wcale.

Przeczytaj również:

reklama

Pomimo znacznego odpływu żołnierzy, dowództwo nie przestawało organizować szkoleń. Utrzymano 3 kursy dla piechoty (każdy obejmował dwie kompanie i pluton ckm) oraz po jednym dla kawalerii, artylerii, saperów oraz taborów (liczących szwadron). Niemcy po kryzysie przysięgowym traktowali żołnierzy nieufnie. Nie wydawali rekrutom amunicji, a szkolenia skupiały się głównie na zagadnieniach teoretycznych i musztrze formalnej. Latem 1917 r. zdecydowano się jednak na otwarcie szkoły oficerskie i podoficerskiej.

Członkowie Rady Regencyjnej przed intromisją. Od 12 października 1918 r. żołnierze PSZ składali im przysięgę na wierność (fot. ze zbiorów NAC, Instytut Józefa Piłsudskiego, sygn. 22-211).

PSZ była Niemcom potrzebna w wymiarze czysto propagandowym. Po zawarciu separatystycznego pokoju z Rosją w lutym 1918 r., z czysto wojskowego punktu widzenia formacja traciła rację bytu. Sytuacja zaczęła zmieniać się na wiosnę. Wobec rosnących nacisków Polaków i złej sytuacji na froncie zachodnim, Niemcy zgodzili się na przekształcenia kursów tak, by wyszkolono dwupułkową brygadę. Zgodę na to wydał generał gubernator Beseler 1 maja 1918 r. Problem w tym, że PSZ liczyło tylko połowę stanu osobowego potrzebnego do utworzenia formacji.

Wobec klęsk na froncie w lecie 1918 r., Niemcy postanowili wzmocnić władze lokalne na terenie Królestwa Polskiego. W związku z tym, 12 października Rada Regencyjna przejęła piecze nad PSZ. Formacja liczyła wówczas 352 oficerów i 4813 szeregowych. Zmieniono rotę przysięgi, w myśl której przyszli żołnierze przysięgali na wierność władzom polskim – Radzie Regencyjnej. Nie oznaczało to jednak całkowitej swobody nowego zwierzchnika. Na stanowisku Naczelnego Wodza aż do 29 października pozostawał Beseler. Jego rezygnacja spowodowała lawinowy przyrost rekrutów. Pomiędzy 22 października a 2 listopada PSZ powiększyła się o 3 tysiące ochotników. W dniu odzyskania niepodległości, stan osobowy organizacji wynosił 9 373 oficerów i żołnierzy.

Nieliczni dla licznych

Choć z pozoru ta nieliczna formacja wydawała się pozbawiona znaczenia, jej wkład w stworzenie Wojska Polskiego był znaczny. Praca w dziedzinie instruktażu piechoty w Polskiej Sile Zbrojnej obejmowała wszystkie działy wyszkolenia – od bojowego po musztrę formalną. Nakładem PSZ wydano i przetłumaczono ponad 40 regulaminów, które stanowiły podstawę organizacji i działania Wojska Polskiego w trakcie konfliktu z Rosją bolszewicką. Kursy prowadzone przez PSZ dały polskiej armii kadrę we wszystkich rodzajach broni. Utworzone w lecie 1917 r. szkoły podoficerska i oficerska dały początek polskiemu szkolnictwu wojskowemu i dostarczyły tak potrzebnych dowódców. Najtrwalszym symbolem wkładu PSZ w stworzenie Wojska Polskiego był mundur wz. 17. Do 1921 r. przypominał on o nielicznej, niespełna 10 tysięcznej formacji, która znacząco przyczyniła się do zorganizowania ponad milionowej armii w niespełna 2 lata.

Bibliografia:

  • Gierowski Włodzimierz, Polska Siła Zbrojna w przededniu niepodległości, Wojskowe Biuro Historyczne, Warszawa 1931.
  • Grabowski Zbigniew, Polska Siła Zbrojna (1917-1918), „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2014, nr 1, str. 35-66.
  • Legenda Legionów. Opowieść o Legionach oraz ludziach Józefa Piłsudskiego, red. Witold Sienkiewicz, Demart, Warszawa 2008.
  • Zawistowski Tomasz, Niemiecki projekt polskiego orła, „Biuletyn IPN Pamięć.pl” 2013, nr 2, str. 62-64.

Redakcja: Michał Woś

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.2”:

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.2”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
59
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-1-5
reklama
Komentarze
o autorze
Krzysztof Bobryk
Student Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Rekonstruktor w Towarzystwie Historycznym Rok 1920. Naukowo zajmuje się społeczeństwem II RP i wojskowością.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone