Zimnowojenne szachy: historia meczu Fischer vs. Spasski

opublikowano: 2022-03-23, 19:01
wolna licencja
Tysiące osób obserwowało każdy ruch wybitnych szachistów. Dwaj mistrzowie reprezentujący wrogie obozy, byli głęboko zamyśleni. Czy zdawali sobie sprawę z wagi tego pojedynku w Waszyngtonie i Moskwie? Jeden błąd mógł zdecydować o porażce. A znaczenie zwycięstwa nad odwiecznym rywalem wybiegało daleko poza świat szachów.
reklama
Michaił Botwinnik (fot. Eric Koch, Dutch National Archives)

Po zakończeniu II wojny światowej bój o mistrzostwo świata w szachach na nowo rozpalił wyobraźnię ludzi. Tytuł zachował Aleksander Alechin, rosyjski szachista, który po I wojnie światowej wyemigrował do Francji i reprezentował jej barwy. Świat podnosił się ze zniszczeń wojennych. W tej sytuacji FIDE (Międzynarodowa Federacja Szachowa) rozpoczęła przygotowania do organizacji pojedynku o mistrzostwo świata. Pretendentem do odebrania korony Alechinowi był inny Rosjanin – Michaił Botwinnik. Starcie nie doszło do skutku ze względu na nagłą śmierć Alechina w Portugalii.

Dominacja sowieckich mistrzów

Po śmierci Alechina ZSRR nieoczekiwanie zgodziła się przystąpić do FIDE. Sowieci bardzo zaangażowali się w zorganizowanie meczu. Sytuacja zmusiła federację do zmiany zasad wyłaniania zwycięzcy. Do tej pory o mistrzostwie decydował pojedynek pretendenta z mistrzem. Teraz postawiono na turniej. Spośród 5 kandydatów zwyciężył Michaił Botwinnik, dając początek długiemu panowaniu sowieckich szachistów.

Botwinnik pozostawał mistrzem do roku 1963. Ustąpił Tigranowi Petrosjanowi, który po kilku latach stracił tytuł na rzecz Borisa Spasskiego. W ten sposób od zakończenia II wojny światowej prym w szachach wiedli Sowieci.

To spowodowało, że władze ZSRR wykorzystywały sukcesy swoich szachistów w celach propagandowych. Świat wszedł w etap zimnej wojny, w której Sowieci rywalizowali z Amerykanami na różnych polach. Oprócz wyścigu zbrojeń, wojny wywiadów, działań w krajach trzeciego świata czy podboju kosmosu, rywalizacja przeniosła się także na sport, w tym na szachy.

Bobby Fischer – amerykańska nadzieja

Szachy w Stanach Zjednoczonych mają długą tradycję, lecz w tamtym okresie nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem jak w Rosji. Wielu Amerykanów dumnie wspominało Paula Morphy’ego, który w połowie XIX w. uznawany był za najlepszego szachistę na świecie. Co roku rozgrywano szachowe mistrzostwa Stanów Zjednoczonych. Regularnie ukazywały się czasopisma szachowe, w tym miesięcznik „Chess Life”. Nie przekładało się to jednak na duże zainteresowanie dyscypliną w społeczeństwie, a żaden amerykański szachista nie był w stanie wygrać turnieju pretendentów – najbliżej był Samuel Reshevsky, który w 1953 r. zajął 4 miejsce.

reklama

Nadzieja pojawiła się wraz z sukcesami 15-letniego arcymistrza Bobby’ego Fischera (właśc. Robert James Fischer). Od dziecka wykazywał on niezwykły talent do szachów. Zasad gry nauczył się, czytając instrukcję dołączoną do pierwszego kompletu, jaki otrzymał. Młodego chłopca do tego stopnia pochłonęła „królewska gra”, że praktycznie nie wychodził z domu, nie bawił się z kolegami, tylko samodzielnie rozgrywał kolejne partie. Zaniepokojona jego zachowaniem matka, zapisała go do klubu szachowego, licząc, że młody Bobby nawiąże relacje z rówieśnikami. Tam również mógł konsultować swoją grę, czytać książki o tematyce szachowej i mierzyć się z przeciwnikami.

Trzynastoletni Bobby Fischer podczas turnieju szachowego na Kubie (fot. RAYMOND BRAVO PRATS) 

W 1958 r. Fischer, już jako arcymistrz, wygrał mistrzostwa USA i zakwalifikował się do turnieju pretendentów. Jak na 16-letniego gracza prezentował bardzo dojrzałą grę. Przeciwników zaskakiwały jego skomplikowane kombinacje szachowe. Przy tym Fischer był graczem bardzo kreatywnym, wykorzystującym figury w najlepszym momencie. Na wspomnianym turnieju zajął 5 miejsce. Już wtedy zrobiło się o nim głośno, wróżono mu wspaniałą karierę. Okres zimnej wojny sprawił, że Fischerem i jego rodziną zainteresowało się FBI. Głównym powodem były podejrzenia, że matka Fischera – Regina, której rodzice byli polskimi Żydami, ma poglądy komunistyczne. Służby uważały za podejrzane to, że przed wybuchem II wojny światowej studiowała w Moskwie.

W kolejnych latach Fischer ciężko trenował, co przełożyło się na skuteczność gry. 3 lata później wziął udział w kolejnym turnieju pretendentów, na którym zajął 4 miejsce za trzema sowieckimi arcymistrzami. Pomimo niezbyt udanego występu, zaledwie 19-letni Fischer dołączył do grona najlepszych szachistów na świecie. W prasie pojawiało się coraz więcej artykułów o młodym geniuszu, który jednocześnie był zwykłym chłopakiem z nowojorskiego Brooklynu. Fischer zaczął udzielać wywiadów i promować szachy. Zdobywał coraz większą popularność i otwarcie mówił o swoim marzeniu, jakim było zdobycie mistrzostwa świata. Dla Rosjan stało się jasne, że będzie ich największym rywalem.

„Wojna” na szachownicy

Konflikt zimnowojenny narastał. W 1962 r. wybuchł kryzys kubański, który zmroził świat. Zaledwie rok wcześniej Berlin podzielono murem, który stał się symbolem żelaznej kurtyny. Zdawało się, że rywalizacja dwóch supermocarstw weszła w decydującą fazę. Obie strony postrzegały siebie jako śmiertelnych wrogów. Amerykanie potrzebowali lidera – kogoś, kto pokona Sowietów, zwłaszcza w ich koronnej dyscyplinie.

reklama

Tytuł szachowego mistrza świata był dla Rosjan sprawą prestiżową. W Związku Sowieckim kładziono duży nacisk na kształcenie przyszłych mistrzów. W kraju istniało mnóstwo szkół szachowych. Ponadto rząd przeznaczał ogromne dotacje dla sztabów szkoleniowych, związku szachowego i licznych klubów, aby zapewnić jak najlepsze warunki adeptom gry. Dobrze wynagradzani byli zawodnicy, biorący udział w turniejach międzynarodowych. W czasach zimnej wojny Rosjanie postrzegali rywalizację w szachy nie tylko jako zmagania sportowe, lecz jako walkę Wschodu z Zachodem. Szachy kojarzą się z wysoką inteligencją, myślą taktyczną, zdolnością do analizy, umiejętnością przewidywania oraz cierpliwością i silną psychiką. Właśnie te cechy przypisywali sobie Sowieci, którzy pragnęli dowieść, że idea socjalizmu jest lepsza od kapitalizmu na każdym polu.

Bobby Fischer w 1960 roku w Lipsku (fot. Karpouzi, Bundesarchiv)

Sytuacja polityczna odbijała się na szachistach. Stosunek Bobby’ego Fischera do przeciwników ze Wschodu był negatywny. Niechęć prawdopodobnie wzięła się z kilku powodów. Przede wszystkim Fischer miał żal do matki, która zostawiła go, gdy miał 16 lat. Sympatyzowała z komunistami, co również było istotne. Atmosfera zimnej wojny, przekazy medialne i propagandowe sprawiły, że Fischer uznał Rosjan za winnych wyprowadzki matki. Dodatkowo zaczął popadać w paranoję, uważał, że jest śledzony, a w jego mieszkaniu zainstalowano podsłuchy.

W 1962 r. Fischer oskarżył szachistów z bloku wschodniego o celowe remisowanie partii, wspólne analizowanie gry oponentów i opracowywanie taktyki. Twierdził, że jego przeciwnicy mieli porozumienie, dzięki któremu nie musieli przygotowywać się do gry między sobą. Tłumaczył, że właśnie dlatego w turnieju pretendentów zajął dopiero 4 miejsce.

W tym okresie wśród sowieckich szachistów prym wiódł Tigran Petrosjan – mistrz świata od 1963 r. Jednak niedługo potem pojawił się inny bardzo groźny przeciwnik – Boris Spasski. Był graczem o świetnej pamięci, potrafił przystosować się do przeciwnika, a następnie narzucić mu styl gry według swojej wizji. Potwierdziły to liczne zwycięstwa Spasskiego, w tym w bezpośrednim starciu z Bobby’m Fischerem. W 1966 r. obaj gracze spotkali się na turnieju w Santa Monica.

reklama

Trzy lata później Spasski został nowym mistrzem świata, co tylko potwierdziło jego niebywałe umiejętności. W Rosji tytuł ten oznaczał olbrzymi prestiż, sławę, ale także nieuniknione zaangażowanie polityczne. Władza wykorzystywała wizerunek mistrza w przekazach propagandowych. Ponadto narzucała na mistrza presję. Stało się jasne, że prędzej czy później Fischer rzuci mu rękawicę, a Sowietom porażka z Amerykaninem nie mieściła się w głowie. Dla komunistów w ZSRR gra w szachy była niczym walka na froncie.

Mecz stulecia

„Szachy to wojna. Ich celem jest zniszczenie umysłu przeciwnika”. To zdanie wypowiedziane przez Bobby’ego Fischera, oddaje jego stosunek do rywalizacji na szachownicy. W 1970 r. rozpoczęły się mecze pretendentów. Fischer pokonał znanych arcymistrzów, w tym w finale Tigrana Petrosjana, z którym zmierzył się dziewięciokrotnie, przegrywając zaledwie jedną partię. Był pierwszym od prawie 25 lat zawodnikiem spoza ZSRR, który ruszył po tytuł.

Polecamy e-book Mateusza Kuryły – „Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”

Mateusz Kuryła
„Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
116
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-23-5
Bobby Fischer vs. Boris Spasski (zestawienie J. Jagodziński)

Fischer miał niezwykle trudne zadanie. Musiał pokonać nie tylko Spasskiego, ale również cały sztab radzieckich mistrzów, którzy doradzali swojemu rodakowi. W 1972 r. rozpoczęły się negocjacje warunków, w których miał odbyć się finał. Prasa okrzyknęła starcie Fischera i Spasskiego meczem stulecia. Na miejsce rozgrywki wybrano islandzki Reykjavik, czyli neutralny grunt. Negocjacje przedłużały się, głównie przez wymagania Fischera. Żądał większego wynagrodzenia, odpowiednich warunków w hotelu, czy odsunięcia publiczności jak najdalej od szachownicy. Problemem była także jego narastająca paranoja. Oskarżał sztab przeciwnika o zainstalowanie podsłuchów oraz całodobową inwigilację. Na jego żądanie sprawdzano całe pomieszczenie, a także stół, figury szachowe, oświetlenie i krzesła – w czasie zimnej wojny takie oskarżenia traktowano bardzo poważnie. Fischer grał va banque – oświadczył organizatorom, że jeśli jego warunki nie zostaną spełnione, to nie zagra meczu. W prasie rozpętała się burza. Sowieci zaprzeczali oskarżeniom, twierdząc, że Fischer wszystko zmyślił z obawy przed Spasskim. Ostatecznie Fischer przybył do Reykjaviku.

reklama

Przebieg pierwszej partii przeszedł do historii. W trakcie partii Fischer ciągle spoglądał w kierunku kamer i był wyraźnie zniecierpliwiony. Zdecydował się nawet zgłosić sędziemu, że hałas urządzeń utrudnia mu koncentrację. Sytuacja „na desce” była remisowa i nikt nie spodziewał się innego rezultatu. Tymczasem w samej końcówce Fischer popełnił błąd i stracił gońca. Spasski długo myślał nad tym, czy to nie sztuczka Amerykanina, ale po przeanalizowaniu wszystkich wariantów odkrył, że rywal po prostu się pomylił.

Druga partia została poddana przez Fischera – nie pojawił się na meczu. Przed trzecią sytuacja ponownie zrobiła się nerwowa. Fischer oświadczył, że nie będzie grał w tak dużej sali i przy tylu kamerach. Twierdził, że są zbyt głośne, podobnie jak publiczność, której zdarza się kaszlnąć lub kichnąć. Przeszkadzało mu też oświetlenie. Argumentował, że agenci KGB w ten sposób próbują go zdekoncentrować. Wskazał organizatorom małą salę, przylegającą do głównego budynku, jako właściwe miejsce do rozegrania dalszych spotkań. Tym razem zaprotestowali Sowieci, którzy nie wyobrażali sobie, aby ich mistrz grał w sali przeznaczonej do tenisa stołowego. Oświadczyli, że przerwą turniej i wyjadą do Moskwy. Po dłuższych konsultacjach w ich gronie zapadła decyzja. Spasski przyjął warunki Fischera i zagrał.

Fischer-Spasski: sukces Amerykanina

W trzeciej partii Fischer ponownie grał czarnymi. Rozpoczęła się prawdziwa zimna wojna na szachownicy. Fischer od początku grał bardzo ofensywnie. Spasski dobrze się bronił, ale nie był w stanie zatrzymać ataków. Rosjanin próbował grać na remis, dwukrotnie proponował wymianę hetmanów. Ostatecznie poddał partię, ponieważ Amerykanin dysponował dwoma wolnymi pionami, które w dalszej części partii dałyby mu przewagę.

reklama
Bobby Fischer podczas rozmowy z prezydentem FIDE, Amsterdam 1972 r.

Każda partia obu mistrzów mogłaby posłużyć za osobny rozdział do analizy. Kluczowa była szósta, którą okrzyknięto jedną z najlepszych w historii szachów. Końcówka rozgrywki była bardzo emocjonująca. Fischer, grający białymi, postawił Spasskiego przed groźbą matową. W pokoju przeznaczonym dla sztabu sowieckiego zapanowało poruszenie. Stało się jasne, że Spasski przegrywa. Dym wypalonych papierosów przysłaniał powieszoną na ścianie szachownicę, służącą do śledzenia ruchów Fischera i Spasskiego.

Rosjanin próbował się jeszcze bronić, lecz pozostało mu jedynie powtarzanie ruchów, aby utrzymać pozycję. Być może miał nadzieję, że Amerykanin popełni jakiś błąd i uda się odwrócić losy pojedynku. Fischer był jednak bezbłędny, wobec czego Spasski poddał partię.

Do końca turnieju Fischer był już poza zasięgiem Spasskiego. Stany Zjednoczone stawiły czoła potężnej maszynie szachowej. Ruchy Fischera raniły Rosjan i uderzały w cały system zbudowany przez ZSRR. W tej batalii Sowieci postrzegani byli jako czarne charaktery, kolor bierek Spasskiego pasował.

Ostatnią partię rozegrano 31 sierpnia 1972 r. Odłożona po 40 ruchach, dzień później została poddana przez Spasskiego. Stan rywalizacji zakończył się zwycięstwem Fischera 12½:8½ i zdobyciem przez niego mistrzostwa świata. W ten sposób Amerykanin po niemal 25 latach przerwał hegemonię „szachowych carów”.

Boris Spasski w 1984 roku (fot. GFHund)

Reakcje po obu stronach były skrajne. Sowieci uznali porażkę Spasskiego za klęskę narodową. Amerykanie okrzyknęli Fischera bohaterem. Prezydent Richard Nixon wysłał mu telegram z gratulacjami i zaproszeniem do Białego Domu.

Po wielkim sukcesie Bobby Fischer zniknął z życia publicznego na ponad 20 lat. Nigdy już nie rozegrał oficjalnej partii o punkty rankingowe. Postępujące problemy psychiczne doprowadziły do kłopotliwych zachowań i problemów z prawem. W 1992 r. ponownie pokonał Spasskiego w słynnym meczu, którego stawką było 5 mln dolarów. Ostatecznie Bobby Fischer zamieszkał w Reykjaviku, gdzie w 2008 roku zmarł. Z kolei Boris Spasski już nigdy nie osiągnął tak dużych sukcesów. Krytykowany za porażkę z Fischerem, po kilku latach zamieszkał we Francji. Jest najstarszym żyjącym byłym mistrzem świata.

Bibliografia:

  • Gawlikowski S., Bobby Fischer – obsesje geniusza, wyd. The Facto, 2017.
  • Gawlikowski S., Walka o tron szachowy, wyd. Sport i Turystyka, 1976.
  • Kaczmarczyk M., Bobby Fischer. Szachowy geniusz [w:] Newsweek.pl, (dostęp: 21.03.2022).
  • Litmanowicz W., Giżycki J., Szachy od A do Z”, tom II, wyd. Sport i Turystyka, 1986.
  • Sobótka J., Mecz stulecia. Fischer – Spasski [w:] Mlodytechnik.pl, (dostęp: 21.03.2022).
  • Soltis A., Bobby Fischer, wyd. RM, 2004.
  • Zieliński F., Pretendenci do kart historii: Spaski – Fischer, [w:] Przegladsportowy.pl, (dostęp: 21.03.2022).
  • J. Zawadzka, Robert James Fischer, XI Mistrz Świata w szachach, [w:] Dolnośląski Przegląd Szachowy [https://web.archive.org/web/20090201133945/http://dps.dzszach.pl/index.php?n=9&s=5], (dostęp: 21.03.2022).

redakcja: Jakub Jagodziński

Polecamy e-booka Łukasza Jabłońskiego pt. „Sportowa Warszawa przed I wojną światową”:

Łukasz Jabłoński
„Sportowa Warszawa przed I wojną światową”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
98
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-15-0
reklama
Komentarze
o autorze
Michał Danowski
Nauczyciel historii. Pasjonuje się historią XX wieku, zwłaszcza II RP i okresem zimnej wojny. Miłośnik szachów. W wolnych chwilach gra na gitarze.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone