Walentynki po amerykańsku: jak dawniej obchodzono święto?
Symbolem święta zakochanych jest znany z mitologii greckiej Eros, bądź Kupidyn z mitologii rzymskiej - bóg i uosobienie miłości. Przedstawiany jest często jako uskrzydlony młodzieniec z łukiem i strzałą, którą godzi w serca zakochanych. W USA „twarzą” walentynek została aktorka June Marlowe. Jej zdjęcie ozdobiło okładkę „Tygodnika Powszechnego” z 12 lutego 1927 roku. Dwa lata przed publikacją fotografii została jedną z Małych Gwiazd WAMPAS. Była to kampania promocyjna sponsorowana przez Zachodnie Stowarzyszenie Reklamodawców Filmowych Stanów Zjednoczonych, w ramach której co roku nagradzano kilkanaście młodych aktorek, które według nich znajdowały się u progu sławy filmowej.
A słyszeliście o delegacji walentynkowej? Dziesięć członkiń Narodowej Partii Kobiet ze stanu Nowa Anglia w Waszyngtonie w składzie: Jessica Henderson, Anne Archbold, Mrs. William Draper, Sallie Hovey, Hazel Mac Kaye, Gail Laughlin, Mrs. Ernest Schelling, Mary Kelly Macarty, L. W. E. Havemeyer, Elsie Hill w 1924 roku utworzyło delegację walentynkową do prezydenta USA Calvina Coolidge'a, który wyrażał poparcie dla prawa wyborczego kobiet. W związku z ich działalnością Kongres rozpatrzył poprawkę dotyczącą równych praw.
W amerykańskim wojsku walentynki świętowano z rozmachem... Podczas jednego z przyjęć organizowanego w 1946 roku dla personelu portu i gości w Port Gymnasium, HPE w Newport zatrudniono nawet animatora psów.
Bardzo popularne w walentynki było niegdyś nadawanie pozdrowień dla ukochanej osoby przez radio. W czasach przed internetem i telefonią komórkową radio było jednym z najlepszych źródeł informacji. Takie pozdrowienia na antenie W.C.A.P. czytała panna Viola Hudson. Co ciekawe, licencję na tę stację uzyskano w połowie 1923 roku. Nadawała w Waszyngtonie, jednakże już 31 lipca 1926 roku zaprzestała nadawania, a godziny emisji przekazano WRC.
Dziś walentynki kojarzą się nam z romantycznymi kolacjami, kinem we dwoje i spotkaniami tête-à-tête. Dawniej organizowano olbrzymie bale, dancingi, które cieszyły się dużą popularnością. Tak było m.in. w Waszyngtonie w 1928 toku.
Walentynki to stosunkowo młode święto. W Polsce zaczęto je celebrować dopiero w latach 80. XX wieku. W USA ma jednak zdecydowanie dłuższą tradycję. Obecnie jest ono mocno skomercjalizowane, a przez to ostro krytykowane przez wielu, ale nad jego promocją pracowano już w latach 20. XX wieku. Na zdjęciu widzimy aktorkę Sally Rand, która trzymając serce, promuje święto.
Walentynki promowała też aktorka Mildred June, która została uwieczniona na okolicznościowej pocztówce w 1922 roku. Zagrała m.in. w „Kłopotach panny młodej” w 1924 roku z Robertem Agnewem i Alanem Hale'em oraz w „Matrimony Blues” w 1926 roku z Lige Conleyem.
Narodową personifikacją Stanów Zjednoczonych jest wuj Sam. Historia wizerunku sięga wojny brytyjsko-amerykańskiej w 1812 roku, ale w obecnej formie utrwalił się po wojnie secesyjnej. Przemysł okołowalentynkowy postanowił wykorzystać i tę postać do promocji święta zakochanych Ilustracja przedstawia wujka Sama siedzącego na krześle z trzema puttami wręczającymi mu kartki walentynkowe z napisem „Pomoc i współczucie podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej”, karty pochodzą z „Anglii”, „Niemiec” i „Rosji”.
W Stanach Zjednoczonych zwyczaj obdarowywania się kartkami walentynkowymi ma długą tradycję. Wskazuje na to między innymi okładka gazety „The Saturday Evening Post” z 1910 roku. Magazyn ten ukazuje się od 1897 roku. Początkowo jako tygodnik, a obecnie wydawany jest sześć razy w roku. Co ciekawe, przez pięć dekad - od lat dwudziestych do sześćdziesiątych XX wieku był to jeden z najbardziej rozpowszechnionych i wpływowych magazynów amerykańskiej klasy średniej, publikujące m.in. beletrystykę, literaturę faktu i kreskówki.
Walentynki obchodził nawet prezydent Ronald Reagan, którego fotoreporterzy „przyłapali” podczas wybierania walentynkowych kartek dla swojej żony Nancy Reagan. Zakupił je w The Impressions Card Shop w Waszyngtonie w 1983 roku.