Sejm świętowania warty?
Zobacz też: Staropolski parlamentaryzm - jak funkcjonował ustrój I RP?
Decyzja ta przeszła niemal bez echa. Nie informowały o tym główne media, próżno było szukać też zachwytów w tych mniej popularnych. 12 czerwca Sejm Rzeczpospolitej uchwalił swoje święto wyznaczając jego datę na 1 lipca. W przyjętej przed aklamację uchwale napisano:
Dnia 1 lipca 1569 r. na Sejmie w Lublinie zawarto unię realną pomiędzy Królestwem Polskim i Wielkim Księstwem Litewskim. Nadawała ona relacjom polsko-litewskim nowy, doskonalszy kształt i zapoczątkowała okres potęgi i chwały Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Sejm, złożony z Senatu i Izby Poselskiej, wzmocniony przez przedstawicieli Litwy, przez długie lata stanowił centrum decyzyjne rozległego państwa, przy jednoczesnym zapewnieniu godnej reprezentacji obu narodów. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nawiązując do świetnej tradycji parlamentaryzmu doby złotego wieku wyraża uznanie dla jego historycznych dokonań.
Jak wyjaśniała kilka dni wcześniej rzecznik marszałka sejmu Pani Małgorzata Ławrowska, dzień ten ma poprawić prestiż instytucji parlamentu i podkreślić jego wagę w polskich dziejach. Oczywiście, czy spełni on pokładane nadzieje zależy od formy celebracji i sposobów docierania z nimi do społeczeństwa. Może zarówno stać się wartością dodaną, jak i kolejną niewiele znaczącą datą w kalendarzu. Tym niemniej już sama inicjatywa jest wartościowa i ciekawa. Polska historia, która w przestrzeni medialnej ograniczona została do ostatnich stu lat, niesie za sobą wiele zjawisk i wydarzeń niedowartościowanych i zapomnianych lub zdyskredytowanych. Do nich należą dzieje rodzimego parlamentaryzmu, który w polskiej świadomości występują albo w wersji nieznośnie apologetycznej, albo anarchiczno-pijackiej, postrzegającej demokrację jako jedną z plag egipskich, uniemożliwiających krajowi szczęśliwy rozwój.
Choć polskie tradycje parlamentarne i obywatelskie mogą wyróżniać nas spośród narodów Europy, stanowić ważny punkt w narracji o historii Polski, opowieść o nich jest zupełnie niepogłębiona, a refleksja zatrzymana w dużej mierze na badaniach sprzed ponad 30 lat. Pomijając fakt, że w obiegu naukowym zarówno szereg sejmów nadal nie ma swoich monografii oraz że z trudem znaleźć można próby analiz parlamentaryzmu staropolskiego z pozycji socjologiczno-kulturowych, to jeszcze mniej robi się w sferze popularyzacji wiedzy na ten temat. Sejm dawnej Rzeczpospolitej nie jest mitem tożsamościowym, nie rości nawet pretensji do bycia paradygmatem na którym budowana może być nasza wyjątkowość. Wybitni parlamentarzyści czy pisarze polityczni są zapomniani, choć ich mowy i dzieła odpowiadają często na pytania do dziś aktualne i powracające jak bumerang, potwierdzając, że historia jest obiegiem zamkniętym złożonym z zagadnień, na które ludzkość albo odpowiedzi nie uzyska, albo zapomniała, że już kiedyś odpowiadała na nie wielokrotnie.
Zobacz też:
Decyzja Sejmu jest więc warta uwagi i godna pochwały. Odradzanie się pamięci o tradycjach parlamentarnych to wszak nie tylko odbudowa pamięci historycznej o ciągłości tradycji narodowych, ale przede wszystkim współczesne tworzenie atmosfery szacunku do instytucji parlamentu i obywatelskości, połączonych z refleksją nad dawnymi błędami i patologiami. Pytanie oczywiście jak tę szansę będzie chciało się wykorzystać i czy nie pozostaniemy na etapie sztampowej celebracji, która nic nie wnosi, a jedynie zajmuje czas. W tym kontekście warto zastanowić się, czy na Dniu Sejmu powinniśmy się zatrzymać, czy może pójść dalej tworząc instytucje, które mogłyby profesjonalnie zająć się badaniem przeszłości demokracji czy upowszechniać wiedzę na ten temat.
To oczywiście problemy, na które przyjdzie jeszcze odpowiedzieć, tymczasem mam jednak wątpliwości co do tego, czy wraz z ustanowieniem Dnia Sejmu nie rozmnożono bytów i czy wybór 1 lipca jest fortunny. W naszym kalendarzu świątecznym istnieje przecież już data o wiele bliższa tradycjom parlamentarnym niż początek przyszłego miesiąca. Święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja to przecież nic innego jak dzień upamiętnienia sejmu staropolskiego, którego Uchwała Rządowa – przy wszystkich swoich wadach – była najdonioślejszym dziełem. Niestety, od lat aspekt ten jest kompletnie pomijany, a na pierwszy plan wysuwa się najczęściej rewolucyjny charakter aktu. Choć to wypowiedzi przesadzone, to jednak budujące w odbiorze społecznym fałszywe przekonanie, że istotą polityki jest ciągła zmiana, niekończące się grzebanie starego świata i wynoszenie na piedestał nowego. Waga kultury politycznej wyrosłej na staropolskim parlamentaryzmie jest ignorowana. Mam więc wątpliwości, czy raczej nie powinno dowartościować się dnia 3 maja, wykorzystując miejsce, które już ma w naszym kalendarzu, zamiast tworzyć nowe święto, które z racji wakacji i dnia pracującego może nie mieć większego znaczenia.
Wreszcie zasadnym pytaniem wydaje się być kwestia wyboru daty. 1 lipca co prawda zaistniała Rzeczpospolita Obojga Narodów, ale przecież sejm nie był jej wytworem, ani nie osiągał wtedy apogeum swojego istnienia. Co prawda stał się elementem zespolenia Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale było za nim już ponad pół wieku istnienia w rozwiniętej formie. W latach 50. i 60. XVI wieku funkcjonował już jak sprawny organizm znający swoją wartość i rolę, a jak podkreślają historycy wtedy właśnie najmocniej było widać walory jego istnienia. Unia polsko-litewska jest zaś często postrzegana jako początek kryzysu sejmu, spowodowanego włączeniem do życia parlamentarnego ziem, gdzie tradycje sejmowe i egalitaryzm stanowy był znacznie słabszy. Być może odpowiedniejszym dniem byłby 28 stycznia, kiedy obchodzimy rocznice zebrania się pierwszego sejmu walnego opartego o zasadę reprezentacji, którego forma utrwaliła się w staropolskich systemie politycznym? A może, zgodnie z badaniami Wacława Uruszczaka, powinniśmy raczej ten dzień celebrować 9 października, kiedy najpewniej zebrał się sejm obradujący w 1468 roku, który wedle relacji Jana Długosza zbierał reprezentantów stanu szlacheckiego z wszystkich powiatów, w sensie każdego powiatu z osobna. Jednakże niejednoznaczność łacińskiego ex omnibus districtibus sprawia, że dawni historycy tacy jak Pawiński czy Konopczyński kwestionowali pierwszeństwo tego sejmu, twierdząc, że zapis ten dotyczy dwóch posłów wybranych jako reprezentantów wszystkich powiatów ziemi krakowskiej. Już te wątpliwości pokazują, że nasze tradycje parlamentarne są dłuższe niż 1569 rok i ciągle pełne pytań, które czekają na odpowiedź.
Przeczytaj także:
- Dziewiąty artykuł henrykowski – zapis, przez który upadła Rzeczpospolita?
- Liberum veto: „nie pozwalam”, przez które upadła Rzeczpospolita?
Być może uchwalony przez Sejm dzień będzie motywacją do badań i rozpowszechniania wiedzy o tej części naszej historii. Niesie ona ze sobą szereg wartości i przestróg, które na progu budowania społeczeństwa obywatelskiego powinny zyskać na aktualności. Oby tylko ten dzień nie został przemilczany lub potraktowany czysto anegdotycznie.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz