Polacy na pierwszych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Chamonix

opublikowano: 2014-02-10, 08:00 — aktualizowano: 2023-01-23, 06:00
wolna licencja
Chaos organizacyjny, wyśmienita forma, albo jej brak. Brak szczęścia, ofiarna walka z upływającym czasem, amatorszczyzna i zawodowstwo… to tylko niektóre określenia opisujące udział polskiej reprezentacji w pierwszych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Chamonix w 1924 roku…
reklama

Chamonix – zobacz też: Igrzyska Olimpijskie - historia i polscy Olimpijczycy

Plakat I ZIOl w Chamonix

W pierwszej zimowej olimpiadzie okresu międzywojennego zwanej oficjalnie Tygodniem Sportów Zimowych wzięła również udział reprezentacja naszego kraju. W przepięknie położonej miejscowości Chamonix u podnóża najwyższego szczytu Europy – Mont Blanc nasi zawodnicy stanęli do rywalizacji w kilku dyscyplinach sportów zimowych. Jak wyglądały przygotowania i forma zawodników? Było z tym różnie. Przede wszystkim niesamowicie brakowało pieniędzy. Jak relacjonował dziennikarz „Przeglądu Sportowego” dr Henryk Szatkowski:

Chcę mówić o zawodach narciarskich. Miano sprowadzić dla zawodników trenera dla przeprowadzenia racjonalnego treningu, w braku tegoż trenują sami jak mogą i umieją. Z powodu złego stanu skoczni w Jaworzynce trening w skokach był niemożliwy. Z konieczności więc trenowano na skoczniach małych własnej konstrukcji.

Na prośby zawodników o pieniądze na zakup potrzebnego sprzętu zawodnicy dostali odpowiedź od „sportowych władz naczelnych” że nie ma środków finansowych. We środę 23 stycznia 1924 r. nasi olimpijczycy wyjechali do Francji w następującym składzie: Franciszek Bujak i Andrzej Krzeptowski. Dodatkowo pojechał patrol wojskowy (drużyna biathlonowa) w składzie: por. Wójcicki, szeregowi: Witkowski, Daniec, Kądziołka i Chrobak.

W piątkowe popołudnie 25 stycznia uroczystego otwarcia zawodów dokonał Gaston Vidal podsekretarz stanu w rządzie Raymonda Poincarégo. Reprezentanci 18 państw przedefilowali przed kilkudziesięciotysięczną publicznością zgromadzoną na stadionie w Chamonix. Już w pierwszych dniach rywalizacji Leon Jucewicz pobił rekordy Polski w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 500 i 1500 m. Zważywszy, że nasze łyżwiarstwo znajdowało się w stanie „embrionalnym” wyniki te były fenomenalne. Niestety drużyna biatlonowa w dość widowiskowy sposób zawiodła w biegu na dystansie 20 kilometrów:

reklama
Co do udziału Polski to patrol nasz nie przybył wcale do mety ani nie oddał wszystkich strzałów z powodu rozproszenia żołnierzy którzy stracili łączność. Witkowski, jedyny zawodnik w patrolu, osłabł do tego stopnia że musiano go cucić na półmetku. (…) Wójcicki kierownik patrolu, połamał w biegu narty co mu uniemożliwiło dojście do strzelnicy.

Podobnie skończył się bieg Szczepana Witkowskiego na dystansie 18 km. W wyniku… dobrania zbyt długich kijków do nart nasz zawodnik nie był w stanie utrzymać równego tempa biegu i zawody ukończył na 21. miejscu.

W konkursie skoków 21. miejsce zajął z kolei Andrzej Krzeptowski osiągając w trzech próbach następujące wyniki: 33, 32 i 22 metry. Zdaniem dr Henryka Szatkowskiego zawiodło przede wszystkim smarowanie nart w wyniku czego odległości były mniejsze niż pozwalał na to potencjał zawodników. W biegu narciarskim na 18 km Krzeptowski i Bujak zajęli odpowiednio 27. i 28. miejsce:

Pogoda piękna mróz 10-12 stopni, śnieg zepsuł się znacznie, ponieważ trasa, idąca częściowo trasą biegów 20 i 50 km była już bardzo wyjeżdżona.(…) Najpierw przelatuje w doskonałym stylu szwed, potem norweg, kilku finów, ósmy wreszcie Krzeptowski, przewraca się, gubi kijek, podnosi się i znika zaraz dalej. (…) Po przejeździe ostatniego zawodnika przyjeżdżamy szybko do mety i tu przez dłuższą chwilę czekamy. (…) Pokazuje się kilku czechów, francuzi, włosi, dopiero 23 z kolei Krzeptowski. Nie bardzo zmęczony zdejmuje narty idzie na herbatę i pomarańczę. Krzeptowski skarży się, że mu pętla przy kijku pękła i to spowodowało stratę czasu.

W relacji reporterskiej nie zabrakło również opisu warunków w jakich mieszkali polscy reprezentanci:

Nasi mieszkają w hotelu Belwedere, trochę daleko, ale bardzo dobrze. Jedzenie dobre, mieszkania słoneczne, fantazja duża. Skoczni już próbowali i mówią, że łatwa, ale wielka, pęd kolosalny na rozbiegu i niesie ogromnie na zeskoku.

Tym bardziej więc cieszmy się więc z medalu Kamila Stocha. Dziewięćdziesiąt lat temu nasi rodacy mogli o tym zaledwie pomarzyć…

Bibliografia:

  • „Przegląd Sportowy” nr. 3,4,5,6 1924 r.

Polecamy e-booka Łukasza Jabłońskiego pt. „Sportowa Warszawa przed I wojną światową”:

Łukasz Jabłoński
„Sportowa Warszawa przed I wojną światową”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
98
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-15-0
reklama
Komentarze
o autorze
Jacek Pożarowszczyk
Absolwent historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie w Zespole Szkół w Kocku. Doktorant Instytutu Historii KUL. W swoich badaniach zajmuje się głównie historią Polski XIX i XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem losów pojedynczych ludzi. Pomysłodawca i koordynator wojewódzkiego konkursu historycznego „Lubelszczyzna pełna Tajemnic”. Autor ponad 150 artykułów, w tym 50 związanych z historią regionu, opublikowanych na łamach tygodnika „Wspólnota Regionalna”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone