Mieszko I - wiking, Słowianin czy przybysz z Moraw?
Mieszko I – zobacz też: Chrzest Polski i początki państwa polskiego
Zobacz też: Wikingowie i ich podboje
Mieszko I – wiking? A może Morawianin? W wywiadzie dla PAP, przeprowadzonym przez Szymona Łucyka, historyk dr hab. Dariusz Sikorski sceptycznie podchodzi do śmiałych tez dotyczących początków dynastii Piastów.
Mieszko I – przybysz z południa?
Dr hab. Sikorski z ostrożnością podchodzi do przekazu Kroniki Galla Anonima, głównego źródła do badania życiorysu Mieszka i jego przodków – Siemowita, Lestka i Siemomysła. Dzieło Anonima powstało przecież około 150 lat po wydarzeniach o których pisał. Trudno jednak przypuszczać, by kronikarz wymyślił sobie bohaterów i ich imiona. Gall Anonim nie był Słowianinem i prawdopodobnie nie miał wyczucia języka polskiego. Zakłada się, że spisał on wersję opowieści, którą przekazano mu ustnie. Ta legenda nie wspomina o zewnętrznym najeździe, ale mówi o rodzimej genezie dynastii Piastów – o tym, że dokonał się pewien wewnętrzny zamach, w wyniku którego przejęła ona władzę. Jak ta opowieść Galla ma się do rzeczywistości - tego nie jesteśmy w stanie zweryfikować – podkreśla dr hab. Sikorski.
Historyk krytykuje też teorię archeologa, prof. Przemysława Urbańczyka, że dynastia Mieszka wywodziła się z Wielkich Moraw. Sporne są zwłaszcza kwestie filologiczne. Urbańczyk uważa bowiem, że nazwa Poznań wywodzi się od wielkomorawskiego rodu Poznanów, a Sandomierz od wielkomorawskiego imienia Sudomir. Sikorski twierdzi jednak że ta teza ma słabe podstawy. Ponieważ imię to [Sudomir/Sędomir] później nie pojawia się w imiennictwie na ziemiach polskich Tadeusz Lalik wysunął przypuszczenie (podkreślam - przypuszczenie), że być może pochodzi od obcego przybysza z Czech bądź Moraw. I tego „uczepił się” prof. Urbańczyk – mówi Sikorski. Jeśli zaś chodzi o wielkomorawski ród Poznan, trzeba zwrócić uwagę, że takie imię często występuje w ówczesnych dokumentach. Nawet na terenie Polski znajdowały się jeszcze cztery miejscowości o nazwie Poznań. Nie można więc zakładać, że to właśnie wielkomorawski ród założył jeden z najważniejszych ośrodków stołecznych i religijnych państwa Piastów. Liczne zabytki z Wielkich Moraw znalezione na południu Polski mogą być zaś przejawem ożywionych kontaktów handlowych, i wcale nie muszą świadczyć o panowaniu obcej dynastii.
Mieszko I – zobacz też:
- Bajka o Piaście Kołodzieju zamiast historii walecznych Wikingów?
- Mieszko Pierwszy Tajemniczy – rozmowa z prof. Przemysławem Urbańczykiem
Słowianie i Wikingowie
Następnie w wywiadzie poruszona została teza o normańskim pochodzeniu dynastii Piastów. Również do niej Sikorski odniósł się bardzo krytycznie. Podstawą tej teorii było według niego uznanie, że Mieszko I, w znanym nam jedynie ze streszczenia dokumencie Dagome Iudex (oddającym władztwo Polan pod opiekę papiestwa) występuje w formie Dagome. Formę tę, a właściwie rdzeń Dag-, uznano za germański. Niektórzy uznali, że być może Mieszko otrzymał imię chrzestne Dagobert (za św. Dagobertem, królem merowińskim). Jeden z historyków niemieckich, blisko sto lat temu, wysunął zaś przypuszczenie, że to imię świadczy o normańskim pochodzeniu Mieszka. Teorię tę wzmacniał fakt, że na sąsiedniej Rusi panowała właśnie normańska dynastia.
Kilka lat temu ukazała się publikacja, która zbiera znane nam imiona germańskie do roku 1000 – w tym skandynawskie. Wynika z tego, że w tym okresie w Skandynawii nie budowano wcale imion ze rdzeniem Dag-; pojawia się on później. – zwraca uwagę Sikorski.
Ostatnie odkrycia archeologów też nie potwierdzają obecności Normanów na ziemiach polskich w pierwszej poł. X wieku, czyli wtedy, kiedy mieliby założyć w Wielkopolsce dynastię. Dotychczasowe znaleziska świadczą o ich przybyciu w drugiej poł. X w. i w XI w. Historyk zaznacza, że gdyby dynastia Piastów miała pochodzić od Normanów, to powinny istnieć wcześniejsze ślady ich pobytu. Tymczasem najstarsze pozostałości obecności Normanów na Wolinie – chata zamieszkała przez Skandynawa - są datowane dzięki dendrochronologii nie wcześniej niż na rok 966.
Groby normańskie – np. znane cmentarzysko w Bodzi i Lutomiersku również są późniejsze. Potwierdzają, że wojownicy normańscy byli obecni na naszych ziemiach – być może, jako część drużyny książęcej – ale już po śmierci Mieszka I.
Przeciwko teorii normańskiej świadczy też to, że dynastia piastowska nie wspominała nigdzie o swojej obcej genezie, a pierwsi jej władcy noszą słowiańskie imiona. Sikorski zadaje zasadne pytanie: dlaczego Piastowie mieli zapomnieć o zewnętrznych korzeniach? Przecież na Rusi pamiętano o tym i nie budziło to, jak się zdaje, negatywnych emocji. Tę samą uwagę zastosować można do teorii morawskiej.
Polecamy także:
Kiedy Mieszko przyjął chrzest?
Na koniec wywiadu dziennikarz PAP zapytał dr hab. Sikorskiego o kontrowersje związane z chrztem Polski i jego datowaniem. Historyk zwrócił uwagę na problemy źródłowe, częstokroć wprowadzające mediewistów w błąd. Data chrztu, jak zaznacza Sikorski, przekazana jest w najstarszym zasobie roczników polskich, które znane są dopiero z trzynastowiecznych kompilacji. Niektórzy badacze uważają, że podstawą tych najstarszych zapisków są tablice paschalne (używane w średniowieczu zestawienie dat świąt Wielkanocy), które miał przywieźć ze sobą pierwszy polski biskup Jordan. Oryginalne tablice nie zachowały się.
W Niemczech, gdzie zachowały się oryginalne tablice paschalne z klasztoru w Korwei od VIII do XII wieku, można stwierdzić, że roczników tego rodzaju najczęściej nie prowadzono na bieżąco, jako podsumowania danego roku. Wpisy na tablicach paschalnych wprowadzono często po kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach od wydarzenia odwołując się do własnej pamięci. W takiej sytuacji łatwo o błąd.
Podobnie mogło być w przypadku najstarszych roczników polskich. Możliwe zatem, że data chrztu Mieszka nie jest całkiem dokładna – ten, kto ją z pewnej perspektywy czasu obliczał, mógł się np. trochę pomylić w obie strony (o rok czy dwa lata). Tak czy inaczej - jesteśmy blisko 966 roku przyjmowanego dotychczas przez badaczy, ale nie mamy już absolutnej pewności co do tej daty. - podsumowuje Sikorski.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!
Źródło: naukawpolsce.pap.pl