Mary Beard – „Dwunastu cesarzy. Przedstawienia władzy od starożytności do czasów nowożytnych” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-12-31, 08:29
wolna licencja
Życiorysy wielkich antycznego Rzymu nie przestają inspirować. Dla Mary Beard wizerunki rzymskich cesarzy to doskonały pretekst do tego, by opowiedzieć o naszych wyobrażeniach na temat starożytności. Jej „Dwunastu cesarzy” to książka, od której nie sposób się oderwać.
reklama

Mary Beard – „Dwunastu cesarzy. Przedstawienia władzy od starożytności do czasów nowożytnych” – recenzja i ocena

Mary Beard
„Dwunastu cesarzy. Przedstawienia władzy od starożytności do czasów nowożytnych”
nasza ocena:
9/10
cena:
99,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Twelve Caesars
Wydawca:
Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie:
Norbert Radomski
Rok wydania:
2022
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
436
Seria:
Historia
Premiera:
22.11.2022 r.
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8188-650-5
EAN:
9788381886505

Mary Beard, uznana popularyzatorka wiedzy o starożytności i profesor filologii klasycznej na Uniwersytecie Cambridge, tym razem na warsztat wzięła wizerunki rzymskich władców z dynastii julijsko-klaudyjskiej. Skojarzenie jest nieprzypadkowe – barwne portrety tych cezarów odmalował w swym nieśmiertelnym dziele sławny pisarz i historyk Swetoniusz. Angielska badaczka wychodzi jednak poza tę opowieść i szuka w przedstawieniu potężnych mężczyzn i kobiet starożytności sposobów odczytywania tych postaci w kolejnych wiekach, a także ich znaczenia dla naszego postrzegania epoki i źródłach rozmaitych motywów.

Beard wybrała nietypowy sposób opowiadania o cezarach. Co naprawdę o nich wiemy? Czy Juliusz Cezar wyglądał jak ten sportretowany przez Alberta Uderzo we współpracy ze scenarzystą René Goscinnym w serii komiksów o Asterixie? Czy Neron miał twarz Petera Ustinova lub może Michała Bajora? Czy starożytne wizerunki stanowią odbicie psychologii najbardziej wpływowych ludzi swoich czasów? Autorka stawia jeszcze inne pytanie: a jeśli wizerunki tych osób nigdy do nich nie należały, a jedynie my niewłaściwie przypisaliśmy artystyczną wizję do człowieka?

Takie ujęcie prowokuje do nieustannego zadawania pytań o nasze postrzeganie historii. Bo czyż nie ulegamy pewnym mitom i wizjom pisarzy oraz artystów? Marek Aureliusz to idealny władca, który śnił o przywróceniu republiki („Gladiator” Ridleya Scotta), a Klaudiusz, choć pogardzany ze względu na swoją ułomność, okazał się dalekowzrocznym cesarzem, który marzył o przywróceniu republiki. I ma twarz Dereka Jacobiego. I o sile oddziaływania decyduje często popularność danego dzieła, nie zaś wierność prawdzie historycznej. Gdy czytałam książkę Mary Beard, pomyślałam sobie o tym, w jaki sposób postrzegamy naszych władców. Bo przecież Mieszka I już zawsze będziemy widzieć oczami Jana Matejki, zaś bitwę pod Cedynią spowijać będzie mgła tajemniczości, bo żaden z wielkich malarzy nie zechciał jej nam opowiedzieć.

reklama

Wydawca zadbał o bogatą szatę graficzną. Niektórzy bardziej wybredni odbiorcy pewnie będą narzekać, że ilustracje mogły zostać zamieszczone na papierze kredowym we wklejkach, dzięki czemu obrazy te nabrałyby wyrazistości i były bardziej czytelne. Moja ocena tego wyboru wydawcy jest jak najbardziej pozytywna, a chcąc lepiej przyjrzeć się tym przedstawieniom, po prostu sięgam do internetu lub innych opracowań.

Oczywiście Mary Beard nie byłaby sobą, gdyby nie snuła porównań z późniejszymi czasami i nie odwoływała się do literatury. Perspektywa anglosaska siłą rzeczy niesie za sobą pewne ograniczenia i z przyjemnością przeczytałabym, jak autorka odnosi się do mniej znanych na Wyspach autorów z innych krajów (lub po prostu bardziej ignorowanych). Jak do jej wizji rzymskich cesarzy przystaje Neron pędzla Henryka Siemiradzkiego lub pióra Henryka Sienkiewicza?

Jak zauważa autorka, wygląd cezarów jest de facto historią konstruktywnych zmian tożsamości. Do dziś wykorzystujemy to wyobrażenie, by tworzyć symbole służące do skrytykowania nielubianego polityka (któż lepiej pasuje do tego niż wspomniany Neron obserwujący wielki pożar Rzymu beztrosko pogrywając na lutni?) lub systemów politycznych w ogóle. W wizerunkach starożytnych i wszechwładnych cesarzy lubimy odbijać nasze obawy na temat kierunku, w którym podąża demokracja. A jednocześnie fascynuje nas potęga tych ludzi, blichtr dworu oraz bogactwo znaczeń, uniwersalnych lekcji dla współczesnego świata.

Ostatecznie jednak starożytność wciąż pozostaje niewyczerpanym źródłem motywów, ścierania się wyobrażeń o starciu szlachetności i żądzy zemsty, zepsucia i moralności. Bo starożytni mocarze, którzy spoglądają na nas z marmurowych posągów, nowożytnych płócien i srebrnego ekranu, są wciąż żywi i mogą nam jeszcze niejedno powiedzieć. I odwrotnie, to my możemy sobie wiele przekazać dzięki wyobrażeniu, jakie wykształciła w nas kultura i popkultura. Nawet, jeżeli obecnie nie mają one wiele wspólnego z rzeczywistością.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Mary Beard „Dwunastu cesarzy. Przedstawienia władzy od starożytności do czasów nowożytnych” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

reklama
Komentarze
o autorze
Ewelina Piątkowska
Absolwentka historii i socjologii. Interesuje się historią społeczną krajów Europy Środkowej. Zaczytuje się w powieści realistycznej i uwielbia spacery ulicami krakowskiego Kazimierza.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone