Mariusz Samp – „Kraj Głomaczów 1003” – recenzja i ocena
Mariusz Samp – „Kraj Głomaczów 1003” – recenzja i ocena
Tytuł HaBeka jest nieco mylący. Bo jak można o dobrze przeprowadzonej szybkiej średniowiecznej operacji kawaleryjskiej napisać książkę? Autor pokazał, że wykorzystując typowe zasady serii jest to możliwe. Potrzeba jedynie pomysłu oraz materiałów. Generalnie Mariusz Samp znalazł i jedno i drugie.
Wielokrotnie już wspominałem, że z średniowiecznymi źródłami jest taki problem, że jest ich niewiele. Czasami ograniczają się to wzmianek, czasami do kilku stron, czasami do jednego zdania. Tradycyjnie przychodzą tu na pomoc inne dziedziny i dyscypliny nauki, jak archeologia i ekonomia historyczna itp. Mariusz Samp postanowił zatem wycisnąć wszystko co się da z istniejących materiałów – z księgami Thietmara, Galla Anonima, Brunona z Kwerfurtu czy Kosmasa na czele.
Kronikarzy wspiera korpus książek i artykułów poświęconych omawianej epoce. Podstawa do operacji jest. Założenie typowe – wstęp a raczej wprowadzenie do historii obszaru i zamieszkujących go plemion serbołużyckich. Następnie poprzez płynne opisanie relacji polsko-niemieckich przechodzimy do wybuchu wojny. I w sumie jej pierwszy etap jest istotą książki.
Recenzowane opracowanie pokazuje raczej manewry polityczne Bolesława Chrobrego po śmierci cesarza Ottona III. W jaki sposób odnalazł się w nowej sytuacji, jak starał się szukać sojuszników wśród pretendentów do korony niemieckiej. Autor zadaje pytania czy Chrobry budował słowiańskie imperium, czy działał instynktownie zabezpieczając się na przyszłość. Na te pytania nie ma jasnej odpowiedzi.
Widzimy jednak, że polski władca działał z prawdziwym kunsztem, starając się dopasować do nowych okoliczności i zawalczyć o jak największą stawkę. I to jest rdzeń książki. Niestety nieco cierpią na tym najważniejsze smaczki w postaci militariów. Co prawda mamy obowiązkowe przedstawienie „sił i środków” obu stron, aczkolwiek więcej miejsca poświęcono armii Chrobrego. Samp stara się również przedstawić coś w rodzaju doktryny wojennej ówczesnych Piastów. Jednak te opisy są mimo wszystko, przynajmniej w moim odczuciu, dość ogólne. Niekiedy jest to powtarzanie panujących poglądów albo próba kompilacji kilku sprzecznych, ale nie wykluczających się opinii.
Sama kampania w Kraju Głomaczów to ostatnie kilkanaście stron książki. Z jednej strony może wydawać się mało, ale z drugiej: co można napisać na podstawie kilku wzmianek o szybkiej operacji? O dziwo autor radzi sobie całkiem dobrze. Widzi cel, zamiar, na podstawie informacji stara się odtworzyć zamysł i wykonanie operacyjne. Tam, gdzie nie ma podparcia źródłowego, stara się interpretować na podstawie wiedzy o średniowiecznej sztuce wojennej.
Generalnie „Kraj Głomaczów 1003” jest solidną pozycją, aczkolwiek nie wolną od pewnych usterek. Może to „czepialstwo” ale mnie najbardziej zniechęcały przypisy z długimi łacińskimi cytatami. Sam już łacinę średnio pamiętam, a nie jestem pewien czy wszyscy czytelnicy władają językiem Cycerona w formie podstawowej, nawet w jej wersji średniowiecznej.
Nie zmienia to faktu, że do książki Mateusza Sampa warto zajrzeć, choć nie jest to do końca klasyczny HaBek.