Kolosalna pomyłka: czy od 2000 lat chrześcijanie przebywają inną drogę krzyżową niż Jezus?

opublikowano: 2009-04-12, 01:34
wszelkie prawa zastrzeżone
Od niemal dwóch tysiącleci pielgrzymi przybywają do Jerozolimy, by uczestniczyć w duchowym przeżyciu, jakim jest przejście tej samej drogi, którą w dniu swojej męki miał kroczyć Jezus Chrystus. Badania profesora Shimona Gibsona, archeologa i znanego specjalisty od historii Ziemi Świętej, dowodzą, że cała ta trasa, słynna _Via Dolorosa_ czyli droga Męki Pańskiej, jest błędna. Zdaniem Gibsona jej początek rozmija się z prawdopodobnym miejscem sądu nad Jezusem, zaś tradycyjnie uznawany punkt ukrzyżowania nie jest rzeczywistą Golgotą.
reklama

Zobacz też: Wielkanoc i początki chrześcijaństwa

Via Dolorosa w Jerozolimie

Via Dolorosa prowadzi od punktu leżącego na północ od Starego Miasta Jerozolimy, gdzie w czasach Poncjusza Piłata stała twierdza Antonia, do Bazyliki Grobu Świętego, uznawanej za miejsce męki i śmierci Jezusa. Wkrótce opublikowane zostaną badania prof. Shimona Gibsona, wyjaśniające, dlaczego trasa ta rozmija się z realiami historycznymi. Tym samym znany archeolog podejmuje próbę podważenia tradycji, która wyznaczała bieg pielgrzymek milionów chrześcijan przybywających na przestrzeni wieków do Ziemi Świętej.

Zdaniem Gibsona, Antonia, gdzie miał się odbyć sąd nad Jezusem, na początku I w. n.e. nie była niczym więcej, niż tylko wieżą obserwacyjną. Mają na to wskazywać odkryte fundamenty budowli zburzonej w 70 roku n. e. Sąd nad Jezusem musiał odbyć się w innym miejscu, odpowiednio rozległym, tak by mogli się na nim zebrać dostojnicy, ale także gapie. Profesor Gibson wierzy, że odnalazł miejsce idealnie odpowiadające opisowi zawartemu w Ewangelii św. Jana. Jest to duży plac położony na zachód od Starego Miasta, za bramą wychodzącą na Jaffę. Plac ten znajdował się między dwiema liniami fortyfikacji, zaraz obok koszar, gdzie mogli być przetrzymywani więźniowie, tacy jak np. Jezus. Na placu był umieszczony podest o powierzchni około dwóch metrów kwadratowych, gdzie zdaniem Gibbsona mogło znajdować się siedzisko Piłata. Zadziwiające, że dotąd nikt z tysięcy pielgrzymów i podróżników nie zauważył niezwykłości tego miejsca – nadmienia naukowiec.

Tradycyjna droga męki pańskiej i rekonstrukcja Gibsona na planie przygotowanym przez Mail Online.

Zdaniem Gibsona także Golgota musiała znajdować się gdzie indziej, prawdopodobnie ok. 20 metrów od tradycyjnie uznawanego miejsca kaźni, na miejscu już nieistniejącego Kościoła Świętych Męczenników. Miejsce dotąd uznawane nie pomieściłoby trzech krzyży – Jezusa i dwóch wspomnianych w Ewangelii łotrów.

Przedstawiciele kościoła anglikańskiego cytowani przez Dalyę Alberge w materiale dla „Mail Online” wyrazili zainteresowanie badaniami i ich ewentualnym znaczeniem dla zdobycia większej wiedzy na temat osadzenia męki Chrystusa w kontekście historycznym. Przy tym zaprzeczyli, ażeby ich zdaniem odkrycia mogły doprowadzić do zmiany tradycyjnie przyjętej od wieków trasy Via Dolorosa. Na koniec warto jeszcze nadmienić, że obok grupy naukowców starających się, jak prof. Gibson, objaśniać dzieje Jezusa jako postaci w pełni historycznej, działa także wielu historyków i archeologów podważających realność istnienia tej postaci lub przynajmniej historyczną wiarygodność i dokładność opisów zawartych w Biblii.

Źródło: Mail Online

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Janicki
Historyk, były redaktor naczelny „Histmag.org” (lipiec 2008 – maj 2010), obecnie prowadzi biuro tłumaczeń, usług wydawniczych i internetowych. Zawodowo zajmuje się książką historyczną, a także publicystyką historyczną. Jest redaktorem i tłumaczem kilkudziesięciu książek, głównym autorem i redaktorem naukowym książki „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych” (2009) a także autorem około 700 artykułów – dziennikarskich, popularnonaukowych i naukowych, publikowanych zarówno w internecie, jak i drukiem (również za granicą).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone