Kazimiera Bujwidowa: sól w oku konserwatywnego Krakowa
Bujwidowa – jak pisała Cecylia Walewska – była jedną z najśmielszych, najbardziej nieustraszonych partyzantek ruchu kobiecego (C. Walewska, W walce o równe prawa…), zaś Bolesław Drobner we wspomnieniach odnotował:
Profesorowa [czyli Bujwidowa] była równie radykalną i postępową, a przede wszystkim prawdomówną i cieszyła się wielką popularnością wśród socjalistycznej młodzieży akademickiej. Konserwatywny 'cnotliwy' Kraków bał się profesorowej jak ognia, a jej nie zdołałoby nic powstrzymać od wyrażania swej opinii, gdy to uważała za wskazane. Rozumowała bardzo logicznie, a przemówienia zwykła zaprawiać swoistym ciętym dowcipem (B. Drobner, Bezustanna walka).
Kazimiera Bujwidowa, z domu Klimontowicz
Na świecie pojawiła się 16 października 1867 roku w Warszawie. Była owocem miłości Ludwiki Szczyniewskiej i Kazimierza Klimontowicza, którego rodowód sięgał herbu drobnej szlachty litewskiej. Kazimiera, choć była nieślubnym dzieckiem, nosiła nazwisko ojca, który pokrywał koszty jej utrzymania. Wcześnie osierocona przez matkę, znalazła się pod opieką siostry ojca.
Dostrzegłszy bystrość umysłu córki Klimontowicz zwrócił się do swego przyjaciela Feliksa Bujwida z prośbą, by jego syn, Odo, kształcił dziewczynkę. Tak Odo Bujwid stał się korepetytorem, powiernikiem, przyjacielem, a w przyszłości także mężem Kazimiery.
Bujwidowa uczęszczała na pensję Heleny Budzińskiej, a szkołę ukończyła ze świetnymi wynikami. Marzyła o uniwersytecie. Na drodze jej ambicji stanęła jednak ciotka, która uznała studia za fanaberię. Pozbawiona funduszy Kazimiera nie mogła zawalczyć o swoje marzenia. Chcąc zdobyć praktyczny zawód, zapisała się na kurs krawiecki. Jednak wola kształcenia się sprawiła, że rozpoczęła naukę biologii na warszawskim Latającym Uniwersytecie zwanym potocznie „babskim uniwersytetem”, tajnej uczelni działającej w latach 1882–1905. Jednym z wykładowców jednostki był zresztą sam Odo Bujwid.
Swoją pasję do nauk przyrodniczych realizowała w laboratorium bakteriologicznym założonym przez męża. Wyniki prac publikowała między innymi w broszurach: „O wściekliźnie: czy można zabezpieczyć od wścieklizny, ludzi pokąsanych przez psy wściekłe” (1891) oraz „Najpotrzebniejsze wiadomości o cholerze: najprostsze sposoby ustrzeżenia się jej, oraz wskazówki ratowania i pielęgnowania chorych” (1894).
Bujwidowa przenosi się do Krakow
W 1893 rodzina przeprowadziła się do Krakowa. Odo otrzymał bowiem propozycję objęcia Katedry Higieny na Uniwersytecie Jagiellońskim. Emigranci z Królestwa nie zostali jednak przyjęci przez stolicę Galicji ciepło. Zazdroszczono Bujwidowi osiągnięć naukowych, choćby kursu bakteriologii u Roberta Kocha czy praktyki w laboratorium Ludwika Pasteura. Nie podobało się też krakowskim konserwatystom, że bliskie sercu Kazimiery i Odona są idee socjalizmu, a para lekceważy konwenanse i etykietę mieszczańską, m.in. goszcząc postępowe kobiety, choćby Marię Skłodowską (nim ta udała się do Francji), Stefanię Sempołowską, Justynę Budzyńską–Tylicką, Marię Turzymę–Wiśniewską czy Cecylię Śniegocką. Kraków nie tolerował agnostyka i ateistki – apostatki.
Nie bacząc na dąsającą się krakowską elitę, Kazimiera przystąpiła do pracy społecznej. Zorganizowała czytelnię dla kobiet i bezpłatne czytelnie dla młodzieży. Walczyła z analfabetyzmem wśród dorosłych. Udzielała się w Towarzystwie Szkoły Ludowej. W „Nowej Reformie” czytamy o referacie Bujwidowej dotyczącym roli edukacji w życiu człowieka, wolności, a także o negatywnym wpływie mieszczańskiej kultury niemieckiej na wykształcenie kobiet.
Z inicjatywy Bujwidowej doszło do otwarcia pierwszego gimnazjum żeńskiego z maturą równą gimnazjom męskim. W szkole uczyły absolwentki zagranicznych uniwersytetów, choćby Helena Witkowska, prowadząca lekcje historii i geografii, Maria Kraskowska i Ewelina Wróblewska – matematyki, Marcelina Kulikowska – zoologii, Zofia Baraniecka – języka francuskiego czy Stefania Sempołowska – geografii. Do gimnazjum przyjmowano dziewczęta, które ukończyły 14 lat, a nauka trwała kolejne cztery. Pierwsze egzaminy maturalne w 1900 roku uczennice zdawały jednak w gimnazjum męskim św. Anny, gdyż gimnazjum żeńskie nie miało wówczas jeszcze nadanych uprawnień publicznych. Dzięki staraniom Bujwidowej szkoła zyskała owe w 1907 roku.
W gimnazjum wrze
W 1905 roku w „Nowym Słowie” w artykule, pt.: „Jeszcze w sprawie gimnazjum żeńskiego w Krakowie” Bujwidowa pisała, iż Kraków zaczął się obawiać, że zamiast przeciętnych karierowiczów, szkoła żeńska kształci istoty myślące, obywatelki. Dodawała: „Ludzie postępowi, którzy szkołę założyli, i około których grupują się wszyscy, którym drogą jest wolność sumienia i swoboda przekonań, a ideałem - obywatelska praca, nie wypuszczą szkoły z rąk bez walki” (K. Bujwidowa, Jeszcze w sprawie).
Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Cały konflikt zaczął się w 1903 roku, choć niesnaski i przepychanki między innymi w kwestii finansowania szkoły trwały w zasadzie od początku jej istnienia. Otóż tego roku zatrudniono Stefanię Sempołowską, która to stała się przyczyną skandalu, gdyż nie odmawiała modlitwy z uczennicami. Kolejny zgrzyt przyniósł rok 1904. W trakcie rady pedagogicznej dyrektor zwrócił się między innymi do Kulikowskiej, by wzięła sobie do serca jego prośbę i uczęszczała z uczennicami na niedzielne nabożeństwo. Marcelina odmówiła, stwierdzając, że taką prośbę można kierować do osoby wierzącej, a ona nią nie jest, a po drugie, zauważyła, że to rodzice winni decydować czy prowadzić dzieci na nabożeństwa. I tak to spór „religijny” doprowadził do rozłamu. Dyrektor wraz z konserwatywnymi w poglądach na sprawy wiary i rozumienia patriotyzmu poplecznikami odeszli i utworzyli przy wsparciu władz i kościoła gimnazjum imienia królowej Jadwigi.
W trakcie Pierwszego Kongresu Pedagogicznego we Lwowie w 1894 roku Bujwidowa wystąpiła z przemową i zarazem wnioskiem o dopuszczenie kobiet do studiów wyższych. Na samym wniosku misji nie skończyła i wkrótce Jagiellonka rzeczywiście zasypana została podaniami kobiet o przyjęcie na studia. Bujwidowa przestudiowawszy ustawy uniwersyteckie, zauważyła, że w zgodzie z obowiązującym prawem dziewczęta mogą brać udział w wykładach jako hospitantki. I tak oto akcję słania podań zwieńczył sukces i w 1896 roku na Uniwersytecie pojawiły się pierwsze słuchaczki: Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowigałło i Janina Kosmowska.
Na ten stan rzeczy krytycznie zareagowała konserwatywna część społeczeństwa. Bujwidowa odpowiadała na łamach „Nowego Słowa”, w artykule, pt.: „Jeszcze w sprawie gimnzyum żeńskiego w Krakowie”, gdzie pisała o oburzeniu tych, którzy przypisują kobiecie importowane z Prus potrójne K (Kirche, Kuche und Kinder, czyli Kościół, Kuchnia i Dziecko). Przypomniała jak to gwiazda ówczesnej chirurgii, Ludwig Rydygier wołał, że „prędzej włosy mu na dłoni wyrosną, nim kobieta w Galicji zacznie na medycynę uczęszczać”. Kobiety zaczęły studia medyczne, a Bujwidowa sprawdziła dłoń chirurga: włosy nie wyrosły.
Bujwidowa i prawa kobiet
Kiedy zaś przyszło organizować kampanię wyborczą Marii Dulębianki, Kazimiera Bujwidowa w sprawę zaangażowała się całym sercem. Idea zgłoszenia kandydatki na posłankę do Sejmu Galicyjskiego wiązała się z luką prawną. Otóż tekst ustawy pozbawiał kobiety czynnego prawa wyborczego, nie wspominając jednak o biernym.
Wzięłyśmy do ręki ustawę, która mówi o wyborach sejmowych i znalazłyśmy tam różne rzeczy. […] nigdzie nie jest powiedziane, że kobiety nie mogą być do Sejmu wybierane (Redakcja, Wybory do Sejmu, kandydatka kobieta, Zorza Ojczysta).
Tak oto zawiązał się komitet wyborczy: przeprowadzono kampanię, były afisze, spotkania, agitacje na rzecz praw wyborczych kobiet. Komitet uzyskał wsparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz koła oświatowego. Na kandydatkę zagłosowano 511 razy, choć formalnie została usunięta z listy i posłanką nie została.
Praca Bujwidowej na rzecz praw kobiet to również aktywne uczestnictwo w zjazdach krajowych i zagranicznych. W 1905 roku wzięła udział w Zjeździe Kobiet Polskich z Trzech Zaborów w Krakowie. Na początku obrad wystąpiła z wnioskiem, by zamiast sekcji odbywały się posiedzenia plenarne. „Pozwoli to – argumentowała – wszystkim uczestniczkom wysłuchać wszystkiego i we wszystkim brać udział”. Wniosek przyjęto, a Bujwidowa w trakcie zjazdu wygłosiła odczyt: „Reforma wychowania i ochrona dziecka”.
Dwa lata później brała udział w jubileuszowym zjeździe z okazji czterdziestolecia pracy twórczej Elizy Orzeszkowej. W jego trakcie referowała między innymi sytuację kobiet w Galicji. Mówiła o walce o prawo zakładania stowarzyszeń, których status miał zapisane cele polityczne (Bluszcz. Pismo Tygodniowe Ilustrowane dla Kobiet, nr. 25, s. 278). Reprezentowała także Galicję na międzynarodowych zjazdach kobiecych w Paryżu (1910) i Wiedniu (1912).
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
Z kolei działalność publicystyczna Bujwidowej koncentrowała się wokół „Steru”, „Reformy” i „Nowego Słowa”. Wydawała broszury: „Prawa nauczycielki” (1903), „Czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna” (1909), „O postępowym i nie postępowym ruchu kobiecym w Galicji” (1913). W 1919 roku ogłosiła: „Deklarację programową kobiet wobec nadchodzących wyborów do sejmu ustawodawczego”.
Uniezależnienie
„Ludzka godność kobiety wymaga zatem jej ekonomicznego uniezależnienia” (K. Bujwidowa, Kwestia kobieca). Przypominała, że w Galicji, gdzie przyszło jej mieszkać, kobieta traktowana jest jak małoletni, przestępca, czy obcokrajowiec i nie wolno jej należeć do żadnego stowarzyszenia politycznego. Jak to jest – pytała – że analfabeta mężczyzna może być świadkiem w prawie, zaś wykształcona kobieta nie. Odwoływała się do niezależnych myślicielek takich jak Hypatia z Aleksandrii, Mary Wollstonecraft czy Olimpia de Gouges. Za przykład stawiała Klementynę Tańską, która sama zarabiała na utrzymanie siebie i swoich uczennic. Opowiadała o kobietach, które wbrew wszystkiemu działały.
W średnich wiekach, zwłaszcza w epoce tzw. odrodzenia, widzimy we Włoszech całe szeregi kobiet wybitnie uzdolnionych i ukształconych. Katedry profesorów na uniwersytetach często bywały powierzane kobietom. Wykładały one nawet prawo kanoniczne, pisały teologiczne traktaty i stawiane były obok najlepszych pracowników swojego czasu (K. Bujwidowa, Kwestia kobieca).
Bezwyznaniowość, partnerstwo, rodzina
Bujwidowa głosiła, że bezwyznaniowość to jedyna uczciwa droga życia i postępowania. Małżeństwo zaś winno być świadomą decyzją dojrzałych partnerów. Powtarzała, że państwo ma wspierać rodzinę np. poprzez sieć żłobków, czy bezpłatne nauczanie, dostęp do opieki zdrowotnej szczególnie kobiet w ciąży i dzieci. W „Nowym Słowie” pisała: „małżeństwo to nie panowanie jednego nad drugim a partnerstwo”. Dziecko – przypominała – to mały człowiek, nie jest niczyją własnością, przysługują mu prawa człowieka. „Człowiek każdy, skoro się urodził, ten samem prawo życia posiadł. A prawo życia dla wszystkich jest jednakie” (K. Bujwidowa, Idea demokratyczna).
W „U źródeł kwestii kobiecej” dowodziła, jak ekonomiczna zależność kobiety od mężczyzny wpływa na jej zniewolenie. Wytykała mężczyznom zakłamanie i stosowanie podwójnych standardów. Dlatego tak ważne były jej zdaniem odpowiednie regulacje prawne.
W kwestii wychowywania dzieci, Bujwidowa pisała, jak ważne jest jednakie traktowanie chłopców i dziewcząt. Za przykład nierówności podawała brak gimnastyki w nauczaniu tych drugich. Zwracała uwagę, że ciągłe upominanie dziewczynek, by się nie kręciły, nie gniotły i nie biegały, sprawiało, że stawały się zakompleksionymi, pozbawionymi poczucia własnej wartości karykaturami samych siebie. Dalej czytamy: „Przeznaczenie wyłącznie kobiety „na matkę” i ubranie tego w „zaszczyty”, „wzniosłości” i „święte posłannictwa” wszystko to jest „rezultatem niewolnictwa kobiety”. (K. Bujwidowa, U źródeł kwestii kobiecej) i wreszcie: „Mężczyzna dzisiejszy zarzuca kobiecie słabość fizyczną, niższość umysłową, a według najnowszej mody nawet nieodpowiedzialność moralną i wyciąga stąd konsekwencje w formie tworzenia najrozmaitszych ograniczeń prawnych kobiety” (Tamże). Robi to po to, by utrzymać kobietę jako swoją podwładną (podręczną). W tym zniewoleniu, kobieta zawsze definiuje się w stosunku do mężczyzny.
Mogę nie żyć wcale, ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność
Źródła zniewolenia autorka dopatrywała się zarówno w dyskryminującym prawie (Kodeks Napoleona), jak i religii czy ówczesnej obyczajowości. Wskazać można także, że dostrzegała ją w rewolucji przemysłowej, która sprawiła, że kobieta nie wyzwoliwszy się z owych kajdan prawnych czy zwyczaju, rzucona została do fabryk, gdzie pracując równie ciężko jak mężczyzna, była gorzej traktowana i wynagradzana. W ten sposób przyszło jej dzierżyć zarówno etat prac domowych jak i ten w zakładzie pracy.
Bujwidowa zmarła 8 października 1932 r. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, wycofała się z życia publicznego. Żyła odważnie zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jej dewizą miało być stwierdzenie: „mogę nie żyć wcale, ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność”. Swoje życie poświęciła działalności głównie na rzecz praw kobiet i dzieci.
Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!
Bibliografia:
A Biographical Dictionary of Women’s Movements and Feminisms. Central, Eastern ans South Eastern Europe, 19th and 20th Centuries, ed. F. de Hann, K. Daskalova, A. Loutfi, Budapest-New York 2006.
A. Kiesell, Kazimiera Bujwidowa, Człowiekiem się czuje, więc ludzkich praw żądam [w:] „Krakowski Szlak Kobiet Przewodniczka po Krakowie emancypantek” red. E. Furgał, Kraków 2009.
A. Wójcik, Człowiekiem się czuję, więc ludzkich praw żądam!” Kazimiera Bujwidowa - nestorka ruchu emancypacyjnego kobiet na ziemiach polskich, [w:] Kobiety w przestrzeni społeczno–politycznej. Wybrane zagadnienia, red. Magdalena Kumelskia, Wojciech Tomasza Modzelewski, Paweł Schmit, Olsztyn 2017, s. 143 – 154.
„Bluszcz. Pismo Tygodniowe Ilustrowane dla Kobiet”, nr. 25, 23 czerwca 1907, Warszawa, s. 278.
K. Bujwidowa, Czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna, Kraków 1909.
K. Bujwidowa, Idea demokratyczna w wychowaniu, „Nowe Słowo: dwutygodnik społeczno–literacki”, R.6, 1907, Nr 8 (104), s. 178 – 186.
K. Bujwidowa, Jeszcze w sprawie gimnazjum żeńskiego w Krakowie, „Nowe Słowo: dwutygodnik społeczno-literacki”, r. 4, 1905, nr 9 (83), s. 193-200.
K. Bujwidowa, Kwestia kobieca. Czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna, Tow. wydawniczego "Encykloedyi Ludowej", Druk W. Kornickiego i K. Wojnara, Encyklopedia Ludowa Artykuł No 43, Broszura no. IV, Kraków 1909.
K. Bujwidowa, Najpotrzebniejsze wiadomości o cholerze: najprostsze sposoby ustrzeżenia się jej, oraz wskazówki ratowania i pielęgnowania chorych, Warszawa 1894.
K. Bujwidowa, O wściekliźnie: czy można zabezpieczyć od wścieklizny, ludzi pokąsanych przez psy wściekłe, Warszawa 1891.
K. Bujwidowa, Reforma wychowanie i ochrona dziecka, „Nowe Słowo: dwutygodnik społeczno-literacki”, R 4, 1905, nr 20 (92), s. 434-444.
K. Bujwidowa, U źródeł kwestii kobiecej, Kraków 1910, s. 19.
K. Bujwidowa, Wykształcenie Kobiet, [w:] „Głos kobiet w kwestii kobiecej”, Kraków 2019.
K. Dormus, Burzliwe dzieje pierwszego na ziemiach polskich gimnazjum żeńskiego, [dostęp: 4 kwietnia 2022],
K. Dormus, Kazimiera Bujwidowa 1867 - 1932. Życie i działalność społeczno - oświatowa, „Secesja”, Kraków 2002.
K. Dormus, Krakowskie gimnazja żeńskie przełomu XIX i XX w, „Studia Paedagogica Ignatiana”, 2016, t. 19 (2) s. 93–96.
B. Drobner, Bezustanna walka. Wspomnienia 1883–1918, t. 1, Warszawa 1962, s. 271, cytat za: Biografie godne pamięci, [dostęp: 5 kwietnia 2022].
K. Garlicka, Kazimiera Bujwidowa 1867 - 1932, „Rozprawa z dziejów oświaty” t. 35, 1992, s. 87 -113.
J. Hulewicz, Polski Słownik Biograficzny: Kazimiera Bujwidowa, t. II, Kraków 1937, s. 111-112.
A. Kiesell, Kazimiera Bujwidowa, Człowiekiem się czuje, więc ludzkich praw żądam, [w:] „Krakowski Szlak Kobiet Przewodniczka po Krakowie emancypantek”, red. E. Furgał, Kraków 2009, s. 4 -47.
„Nowa Reforma”, 20. 04. 1905, nr 91, W sprawie gimnazjum żeńskiego w Krakowie.
„Nowe Słowo: dwutygodnik społeczno-literacki”. R. 6, 1907, nr 8 (104) Kazimiera Bujwidowa: „Idea demokratyczna w wychowaniu”, [dostęp: 5 kwietnia 2022], https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/667859/edition/632110/content.
K. Sikora, Pierwsze kobiety na Uniwersytecie Jagielońskim, „Annales Academiae Paedagogicage Cracovicnsis”, Folia 46 Studia Politologica III (2007), s. 248–268, [dostęp: 5 kwietnia 2022].
C. Walewska, W walce o równe prawa. Nasze bojownice, [dostęp: 4 kwietnia 2022].
Zorza Ojczysta: pismo miesięczne z obrazkami, nr 3, marzec 1908, Lwów, s. 35 - 36, Wybory do Sejmu, kandydatka kobieta
redakcja: Jakub Jagodziński