Jak wyglądał pogrzeb starożytnych Greków i Rzymian?
Potrzeba upamiętnienia pochówku wynikała ze specyficznego stosunku człowieka do śmierci. Jak pisze P. Ariés w monografii Człowiek i śmierć ludzie w starożytności obawiali się zmarłych i niejako z powodu tego lęku otaczali ich czcią. Dążono do unicestwienia ciała zmarłego podczas obrzędów pogrzebowych – czy to za pomocą grobów inhumacyjnych, czy ciałopalnych. Podczas uroczystości składano dary zmarłemu, żeby obłaskawić jego gniew i zapobiec powrotowi niespokojnego ducha z zaświatów. Wydzielano specjalne obszary pozamiejskie, gdzie tworzono cmentarze i grzebano zmarłych. Czyniono tak, ponieważ uważano kontakt z ciałem zmarłego i jego miejscem pochówku za nieczysty.
Obrządek pogrzebowy w antycznej Grecji
Opisując ideę i praktykę pochówków w starożytności, warto skupić się na tych obrządkach, które najsilniej ukształtowały późniejszy europejski apparatus funebris, czyli na obrządku greckim oraz rzymskim.
Obrzędy pogrzebowe w antycznej Grecji, których celem było upamiętnienie zmarłego i podkreślenie jego zasług, składały się z trzech etapów – prothesis, czyli wystawienie ciała zmarłego na widok publiczny; ekphora, czyli wyprowadzenie ciała z domu i pogrzebanie go na cmentarzu oraz perideipnon, czyli uczcie żałobnej.
Czynności te miały na celu przywrócenie równowagi w życiu społeczności po śmierci jej członka. Rytuał pogrzebowy w okresie archaicznym miał charakter kremacyjny (ciałopalny), natomiast w okresie klasycznym występował także obrządek inhumacyjny (grzebalny), który z czasem wyparł ciałopalenie. O tym, jak wyglądał obrządek palenia zmarłego, pisał Homer w Iliadzie, gdzie poeta bardzo dokładnie przedstawił pogrzeb bohaterów wojennych: Patroklesa, Hektora, Achillesa oraz Elpenora. Z fragmentów wspomnianego dzieła można dowiedzieć się, że drewniany stos pogrzebowy zmarłego wznieśli mu wodzowie oraz osoby bliskie. Towarzysze broni rzucali na jego ciało dary w postaci ściętych włosów oraz obkładali zmarłego tłuszczem i mięsem z zabitych przy stosie zwierząt ofiarnych. W międzyczasie żałobnicy przygotowywali ucztę pogrzebową. Płonący stos podsycano, jak również gaszono za pomocą wina. Na koniec spopielone kości zmarłego zbierano do złotego naczynia, które następnie umieszczano w grobie. Częścią obrządków pogrzebowych były też igrzyska sportowe.
W przypadku, gdy zmarły zginął poza ojczyzną, tworzono na jej terenie grób symboliczny – pozbawiony ciała, nazywany kenotaphion. Na czas obrządków pogrzebowych najbliżsi denata ubierali szaty w kolorze czarnym, białym lub zielonym.
Prothesis – wystawienie ciała
W okresie klasycznym (V i IV wiek p.n.e.), w ramach uroczystości pogrzebowych, ciało zmarłego wystawiano na widok publiczny (prothesis), by członkowie rodziny oraz znajomi mogli pożegnać się i oddać ostatni hołd. Wówczas przykrywano ciało nieboszczyka lnianym całunem (jedynie głowa pozostawała odkryta), białym pokrowcem i osłaniano od światła słonecznego za pomocą parasoli. Zmarłego układano w przedsionku domu na wysokim drewnianym łożu, nogami w kierunku wyjścia. Wokół mar stawiano drogocenne i ulubione przedmioty zmarłego. Przygotowaniem zwłok do pochówku zajmowały się kobiety z rodziny (żony, matki, siostry). Jego głowę przystrajano w mirt, a w usta wkładano obol, drobną monetę jako ofiarę dla Charona, by przewiózł duszę przez rzekę Styks do Hadesu. Do ręki zmarłego wkładano również placek pieczony na miodzie jako dar dla Cerbera, strażnika pilnującego wrót świata zmarłych. Pod głową nieboszczyka układano poduszki, zamykano mu oczy, perfumowano jego ciało, a szczękę, dłonie i stopy przewiązywano cienkim materiałem. Łoże denata przystrajano wieńcami, wstążkami, kwiatami oraz biżuterią, a następnie wystawiano je na jeden dzień w przedsionku domu zmarłego.
Istotnym elementem prothesis był lament podnoszony przez żałobników z rodziny zmarłego w akompaniamencie piszczałek i liry. Zdarzało się, że uczestniczyły w nim również opłacane płaczki (keiinai) oraz profesjonalni śpiewacy. Istota lamentu zasadniczo pozostawała podobna od epoki brązu aż do epoki helleńskiej, różniła się jedynie ekspresją, przybierającą wśród żałobników z rodziny wręcz przerysowaną, teatralną formę – płakano rzewnie, rwano często włosy z głowy, posypywano je popiołem, bito się w piersi, drapano po twarzy, szyi i policzkach. Miały miejsce przypadki darcia szat na ciele, tarzania się w piasku czy rzucania się na ziemię. Taki ostentacyjny sposób okazywania żalu z powodu śmierci zmarłego stał się na tyle powszechny, wręcz dokuczliwy, że ateński prawodawca, Solon, zakazał żałobnikom w Atenach w latach 594–593 p.n.e. okaleczania własnych ciał i nakazał ograniczenie płaczu. Restrykcje te obowiązywały jednak tylko poza domem rodziny zmarłego.
Ekphoia – ostatnia droga
Przed świtem następowało wyprowadzanie zwłok z domu (ekphoia) na cmentarz. Czyniono tak by bóg słońca, Apollo, nie ujrzał nieczystego ciała zmarłego człowieka. W kondukcie pogrzebowym brali udział śpiewacy, płaczki oraz współobywatele danego polis, przyodziani w żałobne szaty. Orszak pogrzebowy przemieszczał się w ciszy.
Na końcu drogi ciało zmarłego grzebano na cmentarzu, gdzie wkładano je do trumny wykonanej z gliny, cedru lub marmuru (sarkophagos). Gdy już zakryto wierzch trumny kamieniem, budowano następnie wokół niej grób. Stosowano w tym celu ziemię, kamienie bądź glinę. W przypadku, gdy ciało poddano kremacji, umieszczano urnę z prochami w grobie, gdzie składano również napoje oraz cenne przedmioty należące do zmarłego. Opuszczając cmentarz, uczestnicy pogrzebu trzykrotnie wołali imię zmarłego.
Ważnym elementem upamiętnienia nieboszczyka były mowy pochwalne. Wygłaszano je, aby podkreślić zasługi i zalety zmarłego. Stanowiły one również wyraz smutku i straty. Geneza mowy pochwalnej wywodzi się z poezji melicznej, której najstarszą odmianą był utwór funeralny zwany trenem, czyli lamentem czy też pieśnią żałobną. Jej podstawową funkcją była konsolacja, czyli chęć pocieszenia żyjących. Początkowo była wygłaszana podczas pogrzebu, z czasem jednak zaczęto wygłaszać ją przed lub po pogrzebie, a wreszcie komponowano jako formę upamiętnienia zmarłego w rocznicę jego śmierci, urodzin (genesia) czy w ramach obchodów świąt ku czci zmarłych (Anthesteria), które obchodzono 5 września. Pierwotnie wykonywano je przy akompaniamencie aulosu oraz zbiorowych okrzyków żalu żałobników, z czasem taki tren stał się samodzielnym funeralnym utworem literackim. O tym, jak wyglądały antyczne treny wygłaszane podczas pogrzebów wiemy m.in. z dzieł greckich tragediopisarzy, np. Ajschylosa, Eurypidesa czy ze wspomnianej Iliady Homera. Znajduje się tam m.in. zbiorowa mowa pochwalna wygłaszana nad stosem pogrzebowym Hektora.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Elita władzy w Królestwie Jerozolimskim (1174–1185)”:
Perideipnon – uczta pogrzebowa
Sam pogrzeb w antycznej Grecji był bardzo wystawny. Służył jako manifestacja zamożności i prestiżu zmarłego oraz jego rodziny. Obowiązek organizacji i pokrycia kosztów pogrzebu najczęściej spoczywał na najstarszym synu. Celebrę pogrzebową w antycznej Grecji zamykała uczta pogrzebowa, czyli perideipnon. Odbywała się ona trzeciego dnia po pochówku zmarłego i kończyła okres żałoby. O ile źródła dokładnie opisują prothesis i ekphoia, tak brakuje szczegółowych informacji na temat uczty pogrzebowej. Na podstawie skąpego materiału źródłowego można się domyślić, że w organizacji i przebiegu przypominała zwykłą ucztę, jednak z perspektywy żałobników była istotnym elementem żałoby, ponieważ stanowiła pierwszy prawdziwy posiłek po śmierci zmarłego (żałobnicy podczas żałoby pościli, nie myli się i nie zmieniali ubrań). Dla społeczności tego typu uroczystość była swoistym rytuałem włączenia, czyli powrotem do normalnego trybu życia po żałobie. W okresie archaicznym posiłek spożywano na miejscu pochówku, bowiem wierzono, że zmarły także brał udział w uczcie żałobnej. W trakcie uroczystego posiłku biesiadnicy wygłaszali mowy pochwalne na cześć zmarłego. Z biegiem lat tradycja cmentarnych uczt zanikła na rzecz biesiady w domu zmarłego, zaś grób stał się jedynie formą jego upamiętnienia. Takie uczty organizowano też dziewiątego i trzydziestego dnia po śmierci oraz w każdą rocznicę odejścia bliskiej osoby.
Do materialnych form upamiętnienia zmarłego – poza grobami budowanymi z ziemi, gliny lub kamienia – zaliczyć należy również nagrobki i stele nagrobne. Na nagrobkach umieszczano inskrypcje z podstawowymi informacjami o osobie zmarłej i opłakujących ją żałobnikach. Z kolei na stelach nagrobnych widniały alegoryczne sceny ukazujące cechy zmarłej osoby – najczęściej idealizowane. Popularną tematyką utrwalaną na bazach stel były sceny mitologiczne, bitewne czy polowania. Kolumny zwyczajowo wieńczono motywami roślinnymi lub postaciami mitologicznymi, które miały pełnić funkcję strażnika grobu. Statuy pogrzebowe mogły przedstawiać kobietę z dzieckiem, siedzącą kobietę, mężczyznę z psem lub brata z siostrą.
Zasady dotyczące rozmiaru i wyglądu grobów uregulował w VI w. p.n.e. prawodawca Solon. Z kolei prawodawca Klejstenes wprowadził pewne restrykcje, które zakazywały wznoszenia rzeźbiarskich pomników, ale już w V w. Grecy wrócili do okazałych pomników nagrobnych, jednocześnie rozwijając tę formę materialnego upamiętnienia zmarłego. Wówczas nagrobki najczęściej przyjmowały kształt prostokąta, zwieńczonego trójkątnym tympanonem z przedstawieniem wyidealizowanych scen z życia rodzinnego zmarłego.
Obrządek pogrzebowy w Rzymie
W antycznym Rzymie za organizację pogrzebu odpowiadał libitinarius, urzędnik rzymski, do którego również należał obowiązek stwierdzenia zgonu. Nazwa tego stanowiska wywodzi się od Venus Libitina, czyli rzymskiej bogini śmierci i patronki ceremonii pogrzebowych. Za każdego zmarłego ofiarowywano jej monetę zgodnie z tradycją ustanowioną przez rzymskiego króla, Serwiusza Tuliusza. W świątyni Libitiny, położonej przypuszczalnie na Eskwilinie bądź Awentynie, przechowywano sprzęt pogrzebowy, który wynajmowano razem z obsługą pochówków.
Pożegnanie zmarłego odbywało się w domu, w otoczeniu rodziny. Najbliższy krewny zamykał denatowi oczy i usta, zaś zebrani wołali zmarłego, po czym go donośnie żegnali. Rytuał ten nazywano conclamatio. Kapłan zajmujący się sprawami pogrzebowymi, libitinarius, przyprowadzał ze sobą płaczki, grabarzy, tragarzy oraz namaszczającego, pollinctora, który tworzył maskę pośmiertną zmarłego, odlewaną z gliny bądź wosku (z otrzymanego w ten sposób negatywu sporządzano maskę, którą pomalowaną żywymi barwami nakładano na twarz zmarłego). Ciało przyodziewano w togę, na której umieszczano też insygnia sprawowanych przez nieboszczyka urzędów. Zmarły wystawiany był na widok publiczny na specjalnym łożu, zwanym lectus funebris, przystrajanym kwiatami oraz drogocennymi materiałami.
Zmarłego na łożu umieszczano nogami w kierunku wyjścia, a na jego głowę nakładano wieniec, nazywany też koroną pogrzebową (corona funebris). Ważnym elementem wystroju były pochodnie pogrzebowe, specjalnie wypożyczane na ten cel ze świątyni Venus Libitina. Aby powiadomić sąsiadów, że w pobliskim domu zagościła śmierć, w jego westybulu ustawiano drzewo cyprysowe.
Pogrzeb (pompa) z reguły odbywał się 3 lub 7 dni po zgonie. Kondukt pogrzebowy wyruszał z domu na cmentarz przed wschodem słońca, jednak zwyczaj ten uległ modyfikacjom i zmarłych eskortowano na cmentarz także przed południem. Zmarłego niesiono na marach w pozycji leżącej. Charakterystyczne dla rzymskiego konduktu pogrzebowego było ostentacyjne i hałaśliwe okazywanie żalu po zmarłym. Pochód otwierali muzykanci oraz płaczki, ale uczestniczyli w nim również aktorzy, mimowie oraz tancerze, którzy odtwarzali w żartobliwy sposób scenki z życia zmarłego.
Najważniejszym spośród mimów był arcymim (archimimus) wcielający się w rolę zmarłego i naśladujący jego zachowania za życia. W pochodzie brała udział także rodzina i klienci zmarłego przybrani w woskowe maski przodków i insygnia urzędowe. Nieśli oni ulubione przedmioty zmarłego, chorągwie, które miał on w posiadaniu oraz sprzęty domowe i łupy wojenne. Często dla lepszego efektu wizualnego w woskowe maski zmarłych przodków przyodziewano także mimów.
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
W procesji uczestniczyli również liktorzy, przedstawiciele senatu, urzędów, rodzina i przyjaciele, wreszcie tłum zwykłych obywateli. Nierzadko częścią procesji było wygłaszanie na Forum Romanum laudatio funebris, czyli mowy pochwalnej na cześć zmarłego. Mowy słuchali wszyscy zebrani, ale najbliżej lektora zasiadali na krzesłach kurulnych członkowie rodziny i mimowie w maskach zmarłych przodków.
Cmentarze rzymskie znajdowały się poza miastem, wzdłuż Via Appia, ponieważ zgodnie z „Prawem XII Tablic” (V w. p.n.e.) miejsca grzebalne należało wydzielać poza strefą mieszkalną. Działo się tak, gdyż przedmioty poświęcone kultowi zmarłych (res religiosae) zaliczały się do res extra commercium divini iuris, czyli rzeczy niedopuszczonych na podstawie prawa boskiego do obrotu gospodarczego – nie można było ich zatem sprzedać. Te praktyczne względy przemawiały zatem za tworzeniem grobowców poza strefą mieszkalną. Przy Via Appia znajdowały się grobowce naziemne, w których składano zmarłego w sarkofagu.
Kremacji ciała dokonywano zazwyczaj przy placu komunalnym, jednak członkowie najbogatszych rodów posiadali własne paleniska, położone nieopodal rodzinnych grobowców. Stos pogrzebowy budowano na wzór latarni bądź ołtarza, a następnie układano na nim zmarłego wraz drogocennymi przedmiotami. Najbliższy krewny otwierał powieki nieboszczyka, by ten kierował wzrok ku niebu, po czym rozpalano stos. Podczas procesu palenia żałobnicy podnosili głośny lament. Stos gaszono winem. Popioły zbierano do urny, którą składano wraz z wonnościami i drobnym pieniążkiem zawiniętym w chustę do grobu. Na koniec uroczystości uczestnicy wypowiadali tradycyjną formułę, żegnając zmarłego – „niech kości odpoczywają w spokoju” lub „niech Ci ziemia lekką będzie”.
Ważnym elementem rytu pogrzebowego było okadzanie zmarłego, miejsca pochówku oraz żałobników pachnidłami. Po uroczystości pogrzebowej miała miejsce uczta, czyli stypa – epule funebres. Zmarły w pewien sposób także uczestniczył w biesiadzie, gdyż do grobu składano porcję jadła i trunków w celu obłaskawienia jego ducha. W trakcie stypy czasami organizowano także igrzyska sportowe. Okres rzymskiej żałoby kończył się dziewiątego dnia po śmierci. Wówczas dokonywano ofiary z napojów na grobie zmarłego oraz wydawano kolejną ucztę. Rzymianie, podobnie jak Grecy, przywiązywali znaczną uwagę do upamiętnienia czci zmarłego. Odwiedzano groby bliskich w święto zmarłych, które miało miejsce 21 lutego. Obchodzono także aniwersarze (rocznice) śmierci oraz narodzin (dies natalis) zmarłego. Tradycyjnie składano wówczas ofiary z kwiatów, jedzenia i napojów (z reguły chleba i wina).
Elementem rytuału pogrzebowego były walki gladiatorów. Zwyczaj zaczerpnięto z praktyk staroetruskich, podczas których Etruskowie w trakcie pogrzebu składali ofiary ze skazańców oraz wrogich jeńców. Rzymianie zasymilowali ten obyczaj, organizując walki niewolników nieopodal grobu.
Liczne rytuały i czynności miały zabezpieczyć żyjących przed powrotem zmarłego zza grobu (w wierzeniach Rzymian pojawiają się mity o larwach i lemurach, czyli zjawach powracających, by dręczyć żywych). Należycie upamiętniony i pogrzebany członek rodziny dołączał do bóstw opiekuńczych domu, larów i penatów, dbających o dobrobyt gospodarstwa i rodu.
Pogrzeb cesarski
Osobnego wyjaśnienia wymaga wykształcony w pełni w II w. n.e. rytuał pochówku cesarskiego, gdy senat rzymski podejmował decyzję o włączeniu cesarza w grono bóstw rzymskich (consecratio – ubóstwienie, apoteoza). Cesarz miał wówczas dwa pochówki, jeden tradycyjny i drugi symboliczny – na Polu Marsowym. Pierwszy, prywatny, był jedynie dla najbliższej rodziny. Po kremacji kości i popioły składano w mauzoleum. W trakcie drugiego uroczystego pogrzebu w zamian ciała chowano woskową figurę zmarłego cesarza. Na potrzeby consecratio tworzono ozdobny, wielokondygnacyjny stos (rogus) przypominający dom lub ozdobną latarnię. W momencie podpalenia stosu wypuszczano z najwyższej kondygnacji orła z klatki, który wzlatując do domu nad stosu miał unieść dusze cesarza do nieba. W tym samym momencie woskowa figura zmarłego topniała, utwierdzając zgromadzonych, że ciało cesarza dołączyło do panteonu bóstw. Zmarłego cesarza, który doświadczył consecratio upamiętniano również za pomocą monet, wybijanych przez jego następców.
W antycznym Rzymie upamiętniano pochówek za pomocą form architektonicznych zbliżonych do tych z antycznej Grecji. Tworzono grobowce naziemne, sarkofagi oraz stele nagrobne. Na stelach zamieszczano informacje na temat zmarłego, jego przodków, wymieniano jego zasługi, posiadane tytuły, sprawowane urzędy, wskazywano, kto ufundował grób. Na sarkofagu Luciusa Corneliusa Scypiona napisano:
On to, Lucius Scipio, był w Rzymie, jak przyznaje większość, najlepszym z dobrych mężów. Syn Barbatusa. Był wśród nas konsulem, cenzorem i edylem. On to zdobył Korsykę wraz z miastem Alerią. Poświęcił Burzom świątynię, na jaką zasłużyły.
Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa na stelach nagrobnych zaczęły pojawiać się symbole wiary. Na stelach nagrobnych umieszczano także atrybuty związane z pracą zmarłego.
W starożytnym Rzymie również rozwijano literackie formy upamiętnienia zmarłych. Służyła temu poezja funeralna, a jednym z największych jej twórców był rzymski poeta, Catullus.
Podsumowując, Grecy i Rzymianie wypracowali skomplikowany rytuał pogrzebowy, którego celem było upamiętnienie postaci zmarłego. Pamięć o nim przedstawiano za pomocą sztuki, dzieł literackich i narracyjnych oraz form rzeźbiarskich i architektonicznych. W upamiętnianiu zmarłego posługiwano się specyficznym językiem symboli ściśle powiązanym z wyobrażeniami człowieka na temat śmierci i życia pozagrobowego. To, jak postrzegano w danym kręgu kulturowym śmierć, implikowało sposób mówienia o niej i o tym, co było z nią związane.
Polecamy e-book Michała Rogalskiego – „Bohaterowie popkultury: od Robin Hooda do Rambo”
Bibliografia
- Ariés P., Człowiek i śmierć, przekł. E. Bąkowska, Warszawa 1992.
- Bernhard M. L., Sztuka grecka V wieku p.n.e., Warszawa 1991.
- Burkert W., Greek Religion, tłum.J. Raffan, Cambridge 1985.
- Chrościcki J., Pompa funebris: z dziejów kultury staropolskiej, Warszawa 1974.
- Homer, Iliada, tłum. Franciszek Ksawery Dmochowski, [dostęp: 27.06.2023].
- Jasiński J., Prawo dwunastu tablic, [dostęp: 03.06.2023].
- Kurtz D. C., Broadman J., Greek Burial Customs, London 1971.
- Lengauer W., Religijność starożytnych Greków, Warszawa 1994.
- Mikalson J. D., Honor Thy Gods. Popular religion in Greek tragedy, Chapel Hill – London 1991.
- Milani M., Funerals in Ancient Rome, [dostęp: 30.06.2023].
- Myszkowska-Kaszuba M., Obrzędy pogrzebowe w Grecji archaicznej i klasycznej, [w:] Studia Antiquitatis et Medii Aevi incohantis, 2016.
- Nieścior L., Śmierć starożytnych: od lęku do ufności, [dostęp:28.06.2023].
- Van Gennep A., Obrzędy przejścia, Warszawa 2006.
- Vermeule E., Aspects of Death in Early Greek Art and Poetry, Berkeley-Los Angeles 1979.
- Ziółkowski A., Dzieje starożytne, Warszawa 1999.
- Żuławski S., Pax Christiana. Od apokaliptycznych nadziei do sojuszu z Rzymem. Polityczna ewolucja chrześcijaństwa, Kraków 2016.
Redakcja: Natalia Stawarz