Igrzyska Olimpijskie w Monachium w 1972 r. – Sport i polityka

opublikowano: 2012-07-21, 14:00 — aktualizowano: 2021-07-21, 18:00
wolna licencja
Monachijskie letnie igrzyska olimpijskie zapisały się w masowej świadomości główne ze względu na atak terrorystyczny organizacji Czarny Wrzesień na izraelskich sportowców. Śmierć poniosło jedenastu żydowskich sportowców oraz pięciu palestyńskich zamachowców.
reklama

Zobacz też: Igrzyska Olimpijskie - historia i polscy Olimpijczycy

„Terrorysta” (2013), obraz olejny na płótnie autorstwa belgijskiego artysty Xaviera Tricota Fot. JoJan, CC BY-SA 3.0

Atak Czarnego Września został dokładnie przemyślany pod kątem ideologii. Po raz drugi igrzyska olimpijskie odbywały się w Niemczech, po raz pierwszy jednak impreza miała mieć miejsce w kraju dźwigającym brzemię tragedii II wojny światowej. Co więcej, pierwszy raz pod sztandarem olimpijskim miała wystąpić reprezentacja państwa żydowskiego. Od Tel-Awiwu, przez Jerozolimę, po Nazaret toczyły się dyskusje na temat tego, czy delegacja izraelska powinna jechać do Monachium Odzywały się głosy, że pomimo 27 lat, które upłynęły od zakończenia wojny, rany wciąż są świeże i nie należy wysyłać sportowców do RFN. Ale pisano też, że właśnie w ten symboliczny sposób Izrael pokaże światu swoją nieugiętość i dowiedzie, że pomimo Holokaustu, obozów koncentracyjnych i Hitlera Żydzi nie zostali złamani. Zmagania sportowców wydawały się do tego celu wręcz idealne. Wszak czy jest coś bardziej spektakularnego niż pokazanie nieugiętej woli walki w rywalizacji sportowej? Można w ten sposób udowodnić, że obywatele Izraela nie zostali pokonani.

Prezydent Egiptu Gamal Abdel Naser, król Arabii Saudyjskiej Fajsal i Jasir Arafat. Fot. Al-Ahram Weekly, domena publiczna

Czarny Wrzesień był jedną z wielu arabskich organizacji terrorystycznych. Została założona po wydarzeniach, które miały miejsce w Jordanii we wrześniu 1970 roku. Właśnie wtedy najsłynniejsza z arabskich grup terrorystycznych Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) podjęła próbę zorganizowania państwa palestyńskiego na terenach należących do Jordanii. Sprawa była o tyle skomplikowana i trudna dla władz w Ammanie, że na wschodnim brzegu Jordanu znajdowały się liczne obozy uchodźców palestyńskich, u których OWP znalazła silne wsparcie. Jordańczykom udało się jednak udaremnić te zamiary, a represje wymierzone przeciwko palestyńskim działaczom zyskały miano „czarnego września”. Stąd wzięła się nazwa nowo utworzonej organizacji.

Tablica pamiątkowa w wiosce olimpijskiej w Monachium. Inskrypcja na tablicy głosi: „Reprezentacja Izraela mieszkała w tym budynku podczas 20. Letnich Igrzysk Olimpijskich od 21 sierpnia do 5 września 1972. 5 września [lista ofiar] zmarło śmiercią tragiczną. Cześć ich pamięci.” Fot. High Contrast, CC BY 3.0

Co warte podkreślania, nie była to organizacja silna i liczna, nie miała też szerszych powiązań z pozostałymi ugrupowaniami palestyńskimi. Została zorganizowana przez członków Al-Fatah, organizacji kierowanej przez Jasira Arafata, początkowo jako jej ukryta komórka. W pierwszej fazie działalności dowodził nią Ali Abu Ijada, znany wcześniej z operacji partyzanckich na terenie okupowanej Jordanii. Czarny Wrzesień zdecydował się uznać terror za modus operandi swojej walki z Izraelem. Wiadomo, że dowódca organizacji, w okresie od założenia aż po zamach w Monachium, prowadził rozpoznanie na terenie Włoch, Niemiec Zachodnich, a także w krajach Bliskiego Wschodu. Wśród jej członków znaleźli się terroryści z różnych grup. Byli tam zarówno radykalni fedaini, jak i studenci z Damaszku.

Ciekawą sprawą jest kwestia finansowania organizacji. Nigdy nie udało się prześledzić źródeł, dzięki którym była w stanie realizować swoje działania. W różnych opracowaniach można znaleźć informacje mówiące o tym, że zyski były czerpane głównie z wymuszeń dokonywanych na kupcach arabskich.

Wasfi al-Tal, premier Jordanii (domena publiczna)

Nie można jednak wykluczyć, że organizacji udało się pozyskać przychylność krajów komunistycznych, które nierzadko udzielały schronienia terrorystom działającym na Zachodzie. Najlepszy przykładem jest działalność skrajnie lewicowej Frakcji Czerwonej Armii (niem. Rote Armee Fraktion).

reklama

Pierwszą akcją terrorystyczną Czarnego Września był zamach na premiera Wasfiego al-Tala, będącego prawą ręką króla Jordanii – Husajna, przeprowadzony 28 listopada 1971 roku. Al-Tal należał do najbardziej znienawidzonych przez Palestyńczyków polityków jordańskich, a zawdzięczał to skutecznym działaniom wymierzonym przeciwko powstaniu palestyńskiemu. Zamach się powiódł. Kolejną akcją Czarnego Września był atak na ambasadora Jordanu w Londynie, który miał miejsce 15 grudnia 1971 roku i zakończył się niepowodzeniem. Następnie 8 lutego 1972 roku członkowie organizacji wywołali eksplozję w hamburskiej fabryce, produkującej sprzęt elektromagnetyczny dla Izraela, a kilka miesięcy później − 9 maja − uprowadzili samolot belgijskiej linii lotniczej Sabena, lecący z Brukseli do Tel-Awiwu, w wyniku czego zginął jeden pasażer i dwóch porywaczy.

Budynek, w którym była zakwaterowana (a w trakcie zamachu przetrzymywana) reprezentacja olimpijska Izraela. Fot. ProhibitOnions, CC BY-SA 3.0

Zdecydowanie najsłynniejszą i najbardziej tragiczną w skutkach akcją Czarnego Września był zamach podczas Igrzysk XX Olimpiady w Monachium. Wczesnym rankiem 5 września 1972 roku ubrani w sportowe stroje mężczyźni wdarli się na teren wioski olimpijskiej. Ośmiu z nich weszło do mieszkań zajmowanych przez kadrę izraelską. Po całodniowym spektaklu medialnym, w czasie którego porywacze przedstawili żądania uwolnienia terrorystów przetrzymywanych w izraelskich więzieniach, próba uwolnienia zakładników przez zachodnioniemiecką policję zakończyła się klęską. Zginęło jedenastu izraelskich sportowców i pięciu palestyńskich zamachowców. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania terrorystów. Akcja zachwiała już i tak kruchym poczuciem pewności siebie Izraelczyków, którzy wysłali sportowców na olimpiadę właśnie po to, aby pokazać światu, że nie dadzą się pokonać. Co więcej, wbrew oczekiwaniom państwa żydowskiego władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie zamierzały upamiętnić ofiar.

Igrzyska nie zostały przerwane. Trudną decyzję podjął ówczesny szef MKOl-u, Avery Brundage, którego słynne słowa: The Games must go on (pol. Igrzyska muszą trwać) wywołały liczne kontrowersje. Wielu sportowców nie zaakceptowało tej decyzji i zrezygnowało z dalszych występów. Paradoksalnie, władze ruchu olimpijskiego chcąc odciąć się od polityki, mimowolnie podjęły decyzję polityczną. Można ją było zresztą interpretować na różne sposoby. Z jednej strony, nie przerywając igrzysk, MKOl dał wyraźny sygnał, że tak naprawdę nie stoi po stronie Izraela i ma na uwadze wyłącznie własny, przede wszystkim ekonomiczny interes. Z drugiej strony takie posunięcie mogło świadczyć o wielkiej sile sportu i chęci pokazania, że pomimo okrutnego zamachu idea uczciwego współzawodnictwa przetrwa.

Wdowa po zmarłym Andre Spitzerze, jednym z 11 atletów zamordowanych w Monachium, trzymając swoją córkę zapala znicz olimpijski podczas uroczystości upamiętniającej na Yud Alef. Fot. Yaakov Saar, Government Press Office (Israel), CC BY-SA 3.0

W komunistycznej Polsce władze patrzyły na sprawę w odmienny sposób. Zgodnie z treścią opublikowanej nad Wisła broszurki pełna odpowiedzialność za wydarzenia w Monachium leżała po stronie Izraela, który sprowokował Palestyńczyków do radykalnych, jednak zrozumiałych działań…

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

Zobacz też:

Redakcja językowa i korekta: Bożena Pierga

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone