Dominique Charpin – „Sztuka czytania i pisania w Babilonie” – recenzja i ocena
Dominique Charpin – „Sztuka czytania i pisania w Babilonie” – recenzja i ocena
Warto zrozumieć, że pisanie i czytanie rzeczywiście było dla mieszkańców Międzyrzecza sztuką, co też autor przekonująco wykazuje. Jako dar bezpośrednio zesłany człowiekowi przez Oannesa bądź dobrodziejstwo, stworzone przez króla Uruk Enmerkara pod natchnieniem Nisaby, pozostawało pismo podstawowym przekaźnikiem tradycji. System umownych znaków, zrozumiałych nie tylko dla elit, stał się podstawowym warunkiem transmisji kulturowego dziedzictwa. Właśnie z tych przyczyn uczeń pierwszej klasy liceum słyszy, że „historia zaczyna się w Sumerze”, jak zręcznie wyrażoną myśl Samuela N. Kramera oddał autor polskiego przekładu jego pamiętnego dzieła.
Charpin w wielu aspektach burzy dominujące niegdyś wyobrażenia. Zrazu twierdzi, że pismo „pojawia się nagle i jednorazowo” (s. 16). Jego narodziny nie są zatem kulminacją procesu, prowadzącego od pierwszych, graficznych reprezentacji mowy, poprzez pieczęcie stemplowe i cylindryczne, aż po znaki ideograficzne. Pismo tworzy się świadomie, w określonych intencjach, nadając mu walor użytkowy w fundamentalnych sferach zbiorowego życia. Niestety, uczony szerzej nie uzasadnia zajętego stanowiska, co też wyklucza przyjęta konwencja: o genezie pisma ledwie wspomina, z pośpiechem skupiając uwagę na jego rozwoju i wielorakim oddziaływaniu.
Wykładowca École Pratique des Hautes Études w Paryżu zaczyna wyjątkowo: pozwala czytelnikowi zajrzeć w arkana pracy badacza Bliskiego Wschodu. Jak pisze, chce pozwolić odbiorcy na wizytę w warsztacie asyriologa (s. 17). To tam odbywa się odczytywanie treści glinianych tabliczek. Autor unika wprowadzania w początki cywilizacji miasta i pisma. Interesuje go ten okres w rozwoju bliskowschodnich państwowości, który pozostawił najwięcej pisanego materiału: dziesiątki tys. tabliczek, których lwia część wciąż czeka na publikację. Przedmiotem drobiazgowej analizy są zatem tabliczki, zapisane na przestrzeni kilkunastu stuleci, od Państwa Starobabilońskiego po dni zdobywcy Tyru i Jerozolimy, Nabuchodonozora II, dzięki któremu Babilon na powrót stał się metropolią Bliskiego Wschodu.
Autor uświadamia odbiorcy trójwymiarowy i „rebusowy” charakter pisma klinowego. Odsłania kulisy pracy badacza. Tłumaczy, na czym polegają kolejne etapy pracy z tabliczkami, jak techniką „joinów” próbuje się uzupełniać brakujące fragmenty, jak należy odszyfrowywać określone typy dokumentów. Inne zasady stosuje się wobec pospolitych, powtarzalnych formuł handlowych czy rytualnych, odmienne w przypadku tekstów literackich. Właśnie prezentacja metod i technik badawczych pracy asyriologa to główny atut publikacji.
Po tym wstępie Charpin dekonstruuje kolejny mit: pisanie i czytanie pozostawało w Mezopotamii domeną elit. Przeciwnie – w oparciu o bardzo bogaty materiał z Mari dowodzi, iż wskazanymi umiejętnościami musiały się posługiwać różne kategorie społeczne. Nie tylko kapłani, słudzy świątynni czy skrybowie, ale i władcy, oficerowie, kupcy, niżsi urzędnicy, w wielu zawodach i społecznych rolach – kobiety na równi z mężczyznami. Pisać potrafili Lipit-Isztar, Asarhaddon, Asurbanipal, Nabonid i wielu innych. Redaktor naczelny „Revue d'Assyriologie” polemizuje z badaczami, którzy sztukę pisania identyfikują wyłącznie z kapłańskimi elitami. Sferą ekskluzywną, zamkniętą dla „profanów”, stało się pismo klinowe dopiero w beznadziejnej konfrontacji z alfabetycznym pismem aramejskim w I tysiącleciu przed Chr. To właśnie wówczas nabrało „ezoterycznego” charakteru tajemnej wiedzy, pilnie strzeżonej i przekazywanej głównie w elitarnym gronie. Zdaniem Charpina, kolejne generacje badaczy powielały błąd lustrzanego myślenia. „Rebusowe” pismo klinowe, dla nas tak skomplikowane, bynajmniej nie było trudne w opanowaniu dla nieznających systemu alfabetycznego mieszkańców Międzyrzecza.
W każdym rozdziale, uzasadniając swoje poglądy, Charpin szeroko korzysta z treści tabliczek. Dzięki temu, rozważania pozostają głęboko osadzone w źródłach. Pozwala to autorowi zrekonstruować rzeczywistość babilońskiej szkoły: w jaki sposób uczono początkującego skrybę technik pisarskich, jakie były stopnie edukacji, kto kogo uczył, jak odbywał się transfer wiedzy w rodach kapłańskich. Szczególnej rangi nabierał problem dwujęzyczności. Sumeryjski stawał się stopniowo sakralnym językiem rytualnych formuł, akadyjski pozostawał swoistym lingua franca Bliskiego Wschodu. Nie dysponujemy natomiast nawet jednym tekstem, zredagowanym w języku amoryckim.
Ważnym atutem pracy jest bardzo bogaty materiał ilustracyjny. Dzięki temu, z rozdziału o archiwach, odbiorca dowiaduje się, w jaki sposób np. kudurru (stele graniczne) służyły do publikowania dokumentów. Autor tłumaczy, jak mieszkańcy Babilonii i Asyrii posługiwali się kopertami, jakimi metodami archiwizowali dokumenty i dbali o identyfikację nadawcy. Profesor Collège de France przypomina także o doniosłości gestu i symbolu w społecznej komunikacji ludów Mezopotamii.
Kolejne rozdziały to dość szczegółowa analiza zawartości tabliczek. Według przyjętych założeń, autor nie przybliża nam treści dzieł literackich. Poematy, jak „Enuma elisz” czy „Epos o Gilgameszu”, wzmiankowane są po to, by wyjaśnić raczej techniczne aspekty przetwarzania i przechowywania informacji. Gromadzenie dzieł służyć miało autopropagandzie i ochronie osoby władcy przed wpływem nieprzyjaznych mocy. Badania zbiorów Biblioteki Asurbanipala w Niniwie dowodzą, że przeważały tam teksty o czysto praktycznym zastosowaniu: formuły rytualne, dzieła wróżbiarskie, medyczne czy religijne, co w świecie ustawicznego kontaktu pomiędzy sacrum a profanum miało gwarantować władcy pomyślność. Pisano do bogów, potomnych, następców tronu, by zabezpieczyć pomyślność i pokój ze światem bóstw.
Wielką zaletą publikacji jest uporządkowanie przypisów i całości aparatu krytycznego, dzięki czemu czytelnik może kontynuować poszukiwania w wybranych obszarach. Oprócz ponad 50 ilustracji, nie zabrakło kalendarium rozwoju mezopotamskich organizmów politycznych, mapy, indeksu osobowego oraz wskazówek bibliograficznych.
Dzieło Charpina jest wybitnie naukowe i przystępne zarazem dla czytelnika o podstawowej wiedzy z dziejów starożytnego Bliskiego Wschodu. Francuski uczony ze znawstwem odkrywa przed odbiorcą kolejne tajemnice kultury pisma klinowego. Czytelnik poznaje społeczne, gospodarcze, religijne i ustrojowe funkcje komunikacji za pomocą systemu znaków. Brakuje szerszego ukazania genezy pisma, jego początków i znaczenia dla narodzin cywilizacji miejskiej. Wynika to z założonego zakresu tematycznego i bynajmniej nie przekreśla wartości pracy, pozostającej pierwszym, tak szeroko dostępnym w języku polskim studium roli i znaczenia pisma w codziennym życiu społeczności Międzyrzecza.